JustPaste.it

Kilka słów

Jest kilka słów, które jak słyszę to mi się źle robi, bierze mnie na wymioty niczym po bułkach kebabowych.

Jest kilka słów, które jak słyszę to mi się źle robi, bierze mnie na wymioty niczym po bułkach kebabowych.

 

 

Jest kilka słów, które jak słyszę to mi się źle robi, bierze mnie na wymioty niczym po bułkach kebabowych. I tak kilka przytoczę: impra, ludziska pogaduchy, wkurwia wkurza mnie słowo "drożdżówka", ale ciężko mi powiedzieć dlaczego. Domówka, parapetówa. I jeszcze odnośnie imion, to takie jakieś kulfony słowotwórcze irytujące są: Martucha, Marciak, Gosiek, Asiek, Kasiek.

Oczywiście nie lubię wszelakiego rodzaju zdrobnień, typu: nuzia, łapka, domek, lapek, samochodzik, autko, rąsia, obiadek - ale to zbyt oczywiste przecież.

Akceptuję zdrobnienie "cipeczka", w odniesieniu do chłopca bez charakteru i takiej werwy typowej dla maczo. Rzecz jasna zdrobnienie "Tomeczek" jest jak najbardziej akeptowalne.

Denerwuje mnie też szkolna nomenklatura, tudzież żargon, bo ja generalnie za szkołą nie przepadam:kartkówa, infa, niemiec, lejby etc. etc.

I jeszcze irytującym jest zwrot "kocie" w stosunku do swojego partnera czy partnerki w związku heteroseksualnym, już nie wspominając o związkach homoseksualnych, bo wtedy to już w ogóle zwrot ten irytującym się staje olaboga wielce! Jeśli już zwracacie się do siebie "kocie" (i jeszcze z taką gejowską manierą w głosie, akcentując głoskę "ć") to czemu nie "psie"? A jeszcze lepiej - suko. No właśnie! Ciekaw jestem, kto zdobyłby się na taką odwagę.