JustPaste.it

A co, jeżeli to Ty jesteś Bogiem ?

A jeśli to każdy z nas stwarza rzeczywistość? Jeżeli to my odpowiadamy za pecha oraz za nieszczęście które nas spotyka, nawet za to, które wydawałoby się zbiegiem okoliczności?

Jest kilka filozofii które opierają się na powyższych zasadach. Jedną z nich jest Huna. Wydawałoby się dziecinnie proste zasady – dziecinnie naiwne, jednak coś w tym jest. Jakby nie patrzeć – działa. Pytanie tylko brzmi: na jakiej zasadzie działa?

Może działać na trzy sposoby. Pierwszym z nich jest efekt psychologiczny. Główne przesłanie Huny, to koncentrować się na pozytywnych rzeczach, które nas spotykają (pozytywnej energii) oraz wyobrażać sobie siebie po osiągnięciu swoich życiowych celów, wraz ze wszystkimi pozytywnymi uczuciami, które temu towarzyszą. Wg tej zasady wytwarzamy pewien rodzaj wibracji (energii), która odpowiadają za przyciągnie elementów o takiej samej (pozytywnej) wibracji do naszego otoczenia (sukcesów, pozytywnych zdarzeń). Z punktu widzenia psychologii taki zabieg pozytywnego myślenia wpływa na nasz mózg. Jeśli pozytywne wyobrażenia są dostatecznie silne, mogą zmienić chemię w naszym mózgu wytwarzając hormony szczęścia, co ogólnie wpłynie na nasze samopoczucie. Sam mózg nie widzi dużej różnicy pomiędzy wydarzeniami rzeczywistymi a intensywnymi wyobrażeniami bądź marzeniami sennymi – odbiera podobne bodźce. Dzięki takiemu efektowi mamy pozytywne nastawienie do wydarzeń, które nas otaczają, zauważając tylko ich pozytywne aspekty a przeoczając negatywne. Taka interpretacja sprawia, że wierzymy w faktyczne działanie „magiczne” Huny. Jak mówi jedna z jej zasad – „skuteczność jest miarą prawdy”. Podczas takiego pozytywnego nastawienia faktycznie możemy dodatkowo dokonywać lepszych wyborów niż przy pesymistycznym nastawieniu. Jednak opiera się to o działanie placebo.

Drugi możliwy sposób działania „magii” Huny, to bezpośredni wpływ na materie. Świat skrywa wiele tajemnic. Prawda jest taka, ze nauka nie rozwikłała jeszcze wiele z nich. Nie mamy kompletnej wiedzy na temat otaczającego nas świata. Jest wiele aspektów, w których nauka na razie ma tylko domniemania. Oczywiście, muszę tutaj przywołać mechanikę kwantową. Doświadczenia na tej mechanice potwierdzają, że materia na poziomie kwantowym ma zupełnie inne właściwości, niż materia w skali, w której żyjemy. Między innymi uświadamia nam, że materia, której w tej chwili nie postrzegamy zmysłami, istnieje we wszystkich możliwych stanach jednocześnie. Dopiero, gdy skoncentrujemy na niej uwagę, przybiera ona jeden ze wszystkich możliwych stanów i w ten sposób właśnie ją dostrzegamy. Przybiera ten stan, którego na pewnej podświadomej płaszczyźnie najbardziej się spodziewamy. Może więc to my sami, na bieżąco stwarzamy świat – każdy jego najmniejszy aspekt i zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy? Może potrafimy na to świadomie wpłynąć, tak jak uczy nas tego Huna?

Trzeci aspekt jest czysto magiczny. Energia magiczna, nie mająca nic wspólnego z nauką i zdrowym rozsądkiem, wpływa na świat dzięki naszej intencji. Zupełnie jak to robił Jezus.

 

Zapraszam do dyskusji.