JustPaste.it

Plagiat wredny

lecz paszkwil niezamierzony

lecz paszkwil niezamierzony

 

 

7cb83ef73a9776b49f1614ff38a118c8.jpg

Eiobowa świta cała

Dziś na piwo się udała

Wybierajcie zamawiajcie

Na procenty nie zważajcie

 

Jest  jasne i ciemny porter

Jest i wódka lecz to fortel

Każdy znajdzie coś dla siebie

I poczuje się jak w niebie

 

Nokiaasia, Strzyga z Kwiatkiem

wpatrują się w stół ukradkiem

I udają, że nie lubią

Sukieneczki jeno skubią

 

Zaprasza Gamka   uśmiechem

A zaproszenie odbija się echem

Słychać go już na Eiobie

Coraz więcej już przy żłobie

 

Szymon Bachir mruczy gniewnie

Swe nałogi wspomniał rzewnie

Dziś nie pije i nie pali

Ale dotarł w pełnej gali

 

Hussair z miną oburzoną

Złapał kufel siadł wraz z żoną

Zrobił łyka i w try miga 

Wiedział, że się nie wymiga

 

Zbysław mówi mi nieśmiało

Że pół litra to za mało

Dam Ci kufle trzy mój Panie

Przyda się na skacowanie

 

Radio Greenway się zjawiło

Do konsumpcji przystąpiło

I każdego wypytuje

Jaki procent jak smakuje

 

A i Grzegorz się pojawił

Większy kufel sobie sprawił

Piana weszła mu do ucha

Żona - nie pij, on nie słucha

 

Lilith myśli obserwuje

Komu tu postawić dwóję

Szymonowi za niepicie

Taką dla picu wicie

 

Wpłynął zza siedmiu mórz

Barką Barkarz i rzekł:

Po ile piwo ? Darmo i już

Duszkiem wypił sześć i legł

 

Łukasz tirem w bramę uderzył

Kierowca nie pije, zaabstynencił

Tumult się zrobił  nikt nie uwierzył

Szymona nawet do abstynencji zniechęcił

 

Maciek Strzyżewski tak się wkurzył

Nie pali przecie lecz  se zakurzył

Nie widać było w nim zachwytu

Milcząco ćmił papierosy z przemytu

 

Lexus spokojnie wśród zgiełku

Zaczęło być niczym w piekiełku

Ciszy zażądał i poskutkowało

Piwa jednak zrobiło się mało

 

Mika wnet przyszedł z pomocą

Beczkę w Żywcu zdobył przemocą

Jak mówił beczek wiele tam mieli

Gadał po aramejsku, nie rozumieli

 

Andrzej Siciński stwierdził niedbale

takie znaki czasu i nie dziwi się wcale

Rozpuście i rozchwianym morale

W tym wszystkim jednak jest małe ale

 

Otóż CzarnyWilk pojawił się w stadzie

Zjadł czarne owce i ich  minusy

Wychylił setę bez zagrychy w zasadzie

I rzekł: nie dla mnie takie luksusy

 

Elba nieśmiało koniaczek uniosła

Bo  chwila zrobiła się   wzniosła 

I tu w sekrecie powiem wam mili

Że z  Sową  brudzia se wychylili

 

Rafał D po piwku nabrał wigoru

Jego policzki nabrały koloru

I wlewał w serca radość i wolność

Zatykając nam serc nieszczelność

 

Darkwater jeno w oddali obserwował

I wszystko do kajecika notował

Nie żeby od razu skarżyć z tym czeka

I walnie z rury gdy braknie człowieka

 

Marcin z Dialbertem pili z umiarem

Pan Wiesław Henryk też nie przesadził

Hamilton pił więcej i z lisim zamiarem

Spisał to wszystko i w notatki wsadził

 

Plagiat to wredny i zamierzony

Lecz na codzień pilnują nas żony

My chłopy niczym rycerze z zamku

Lubimy procenty nie tylko w banku.

 

Złośliwości nie wypatrujcie moi  mili

Bo wszyscy jesteście mi bardzo radzi

I to nie tylko w tej jednej chwili

Cóż to za przyjaciel który tylko kadzi

 

Do Ciebie Nokiaasiu na kolanach się zwracam

I za brzydki w istocie mój plagiat przepraszam

Prosząc byś nie karała mnie giewem i burzą

Bo byłaś mi  Przewodniczką i ...... Muzą

 

 

Jedzą piją lulki palą

Piwo zagryzają serem

Białe myszki we łbie mi walą

Nogi mam słabe wracam rowerem

 

 ec91b0ca58e0e1ac78853c3ebfbd724b.jpg

 

 

 

Licencja: Creative Commons