Ciepłych dni w Norwegii jest w roku bardzo mało.
Lato jest tu krótkie ale za to intensywne i jasne. Białe noce zaczynają się tu w czerwcu i trwają do końca lipca. Nie są to takie białe jak za Kołem Polarnym w Narwiku czy Tromso, ale w porównaniu z Europą, tu w środkowej Skandynawii jest w nocy jasno.
Środek lata "Midsomer", koniec czerwca, jest tu celebrowany przez cały tydzień, aż do lipca. Ludzie grillują, leżą na plażach, bawią się do samego ranka, dziwnie to zabrzmiało " do ranka". Wydaje się jakby ludziska tutaj jadły te słoneczne, ciepłe dni, na zapas, jakby nie mogli nacieszyć się słońcem i ładną pogodą. Drzewka owocowe tutaj rosną sporadycznie i jest ich mało, za to runo leśne, maliny, jagody, borówki i molta inaczej zwane po polsku "złoto Laponii" występuje tu w dużych ilościach i przez Norwegów jest kupowane za duże pieniądze na spożycie od zaraz i na zapasy na zimę. Grzybów tu ludzie nie zbierają i dlatego jest ich mnóstwo, przez co las wygląda dziewiczo.
Poza białymi nocami, runem leśnym, jest tu naprawdę wielka frajda łowienia ryb nad fiordami. Ta przyjemność jest też za darmo, a okazy bywają czasami olbrzymie. Popularnymi rybami są tu: dorsz, czerniak, łosoś, flądra, halibut i pstrąg o różnych barwach. Te przyjemności zaczynają się w maju i kończą we wrześniu, a dalej to już tylko zima, zima i jeszcze raz zima. W grudniu słońce wychodzi na krótko, leciutko nad horyzont, trochę postoi i znika, tak, że od godz.15 do 9,30 trwa noc a później udawany dzień.
Jedno jest tu jeszcze super, są to zarobki i ceny w sklepach. Za to super sprawą, są przeceny ubrań i nie tylko, z 1000 koron na 100 a nawet 50, to lubię, a moja żona uwielbia. Naszym jedynym marzeniem, jest powrót do kraju. Choć tam jest wszystko prawie na głowie, to lato jest normalne i reszta roku też. Jak się ma już pieniądze, to marzy się o tym, by je dobrze wydać a najlepiej wydaje się je w Polsce. Zapomniałem dodać, że dobra jest tu opieka socjalna i polityka prorodzinna. Tanie pampersy i duże dopłaty do dziecka w pierwszych trzech latach (4 tyś nok.) na miesiąc po roku dziecka i becikowe 35 tyś.
Reszta jest tu niezbyt cacy, droga żywność, samochody, domy i mieszkania są tu o 100-200% droższe niż w Polsce i Unii. Latem pomidory malinowe kosztują nawet 100 koron za kilogram, a o ogórkach gruntowych z pola i kiszonych należy zapomnieć. Papierosy kosztują ok. 60-80 nok, wódka 250 koron za 0.7 a za słabe piwo w sklepie ok 10 złotych a w barze 35 zł. Tym optymistycznym zakończeniem, poprawiłem trochę humory rodakom w kraju, gdzie dobry pomidor kosztuje 3 zł kg, tyle co piwo. Trzy złote to 6 koron.