JustPaste.it

Matkowała Bona, kwitła Korona

"U was dukaty leżą na gościńcach, schylić się jeno, ażeby je zebrać. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie"

"U was dukaty leżą na gościńcach, schylić się jeno, ażeby je zebrać. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie"

 

to-ona-bona.jpg

BONA SFORZA

Słowo "bona" w języku włoskim znaczy tyle co dobra. W dawnej Polsce wyrazem "bona" określano wychowawczynię zajmującą się dziećmi. I w sumie taki przydomek idealnie pasuje dla tej włosko-polskiej pani, która za cel swój obrała wychowanie (patrz: ucywilizowanie w najlepszym słowa znaczeniu) jagiellońskiego dworu na czele z królem Zygmuntem Starym. 

Bona była przezwiskiem, skutkiem - jako komu.
Wielkiej była zacności i z wielkiego domu.
Rozum miała, że i dziś ta niewieścia główka
Sławna w Polszcze, i długo pamiętne jej słówka.
Włoszka była, z narodu, gdzie się rozum rodzi,
Naślachetniejszy klejnot. Lecz, co nazbyt, szkodzi.
Tam się ta zacna pani z młodości ćwiczyła,
Gadajże, którego z tych więcej zachwyciła.

Mikołaj Rej

1b3a0426b9612cd2528d8e476f05d5c4.jpg

Strażnica włoskiej formy (mecenat), Sprawnica kamiennego piękna (architektura), Szczepnica zielonej harmonii (ogrodnictwo). Patronka europejskiej kultury do potęgi trzeciej. Kobieta, która odmieniła wizerunek Rzeczypospolitej. Od momentu jej matkowania nad tutejszą ziemią Polska nie była już taką, jaką była poprzednio. Pokazała manierą swojej władczej, a jednakowo urodziwej ręki, że damska odmiana korony ma również wpływ na losy kraju. 

...

~Simile est in Bonam, Poloniae reginam:
Ut Parcae parcunt, ut luci lumine lucent,
Ut bellum bellum, sic bona Bona fuit~

 

...

 

 

3394dd8a1d2427678b5d0c0aaff5d224.jpgOsobiście korespondowała z Roksolaną, żoną Sulejmana Wspaniałego, objawiając tym samym nietuzinkowy instynkt polityczny. Dobrą miała też pamięć. Dlaczego? Ponieważ znała dobrze 4-tery księgi Eneidy, recytowała biegle dzieła Petrarki i Owidiusza. Może dzisiaj taka "pamiętliwość" nie robi wrażenia, ale w tamtych czasach kobieta oczytana pachniała drukiem, pachniała słowną egzotyką (choć ta jednych dotyka, a drugich potyka).

 

 

 

 

 

 

Była wszechstronnie wykształcona: znała języki obce, uczyła się prawa, administracji państwowej, a także matematyki. Ponadto grała na kilku instrumentach muzycznych, jeździła konno i do tego jeszcze umiała polować. Kobieta żywioł. Kobieta zjawisko. Temperament nieokiełznany.  Mówiła naszym przodkom, iż "U was dukaty leżą na gościńcach, schylić się jeno, ażeby je zebrać. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie"- i dziś nic z tamtych słów nie traci na wartości.

 

...
cca2a41c4407d1061e53577561cd61b8.jpg...

 

"Nieomal czterdzie100letnie panowanie królowej Bony nieodwracalnie zmieniło oblicze kuchni polskiej. Choć trudno w to uwierzyć, włoszczyzna, pomidory, kalafior, karczochy, a nawet kapusta, pojawiły się na polskich stołach dopiero w XVI wieku. Bona wniosła do naszych kuchni włoskie makarony i przyprawy korzenne, nauczyła Polaków raczyć się winem. Dzięki niej kuchnia polska zmieniła się nie do poznania, zyskała na wartości, ubogaciła się. Jeszcze po II-ej wojnie światowej rozmaitość produktów, ich pietyzm przyrządzania i wyszukane formy serwowania dań, były cechami charakterystycznymi naszej narodowej kuchni. Niestety, zmiany, jakie nastąpiły w okresie powojennym odcisnęły swoje piętno także na sztuce kulinarnej, czyniąc ją tłustą i monotonną." W czasach PRL-owego widelczyka nie liczyła się już forma podawania dań wraz z ich przebogatym asortymentem. Tamten miniony świat smaku a cieknącej ślinki oddalił się od nas bardzo daleko. My, ludzie mysiejsi, machamy tej zeszłej kuchni aluminiowym widelcem- na pożegnanie?

 

9b6b8e7e0b1b0e3f7244a6f047c782c3.jpg

 

 

A propos widelca warto tutaj wspomnieć pewną kującą kwestię. Czy widelec jest -jak chcą niektórzy- włoskim wynalazkiem, trudno teraz dociec. W każdym razie Włochów uważa się za jego najwcześniejszych użytkowników. Drugie miejsce (o sensacjo!) przypada nam- Lachom. Za czasów Zygmunta Starego odnotowano używanie jakichś złotych grabek do mięsa. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że przywiozła je świta Bony Sforzy, kiedy to w 1518 roku przybyła do Krakowa. Może widelcem niedoszła królowa podbiła królewskie serce?
8dbdbf64fd519ddfea53b23d9721d628.jpg
Odnośnie dobrej Bony i dobrej kuchni trzeba coś jeszcze dodać o pomidorach. Za sprawą królowej dotarły one nad Wisłę z okolic Bari i Urbino. Nazwa "pomidor" wzięła się od włoskiego słowa "pomo d'oro", co znaczy złote jabłko. W ten sposób pomo d'oro na stałe zagościł na polskich stołach poszerzając ówczesną gamę barw kulinarnych.

 

...

 

Na marginesie: "Wskutek silnych wpływów kultury włoskiej w całej Europie, kontaktów Polaków z Włochami oraz małżeństwa Zygmunta Starego z księżniczką włoską Boną w okresie renesansu polszczyzna wzbogaciła się o zapożyczenia z języka włoskiego. Należą do nich m. in. wyrazy z dziedziny architektury i budownictwa (np. parapet), słownictwo muzyczne (pianistwa mandolina) i kulinarne (brokuł, marcepan). O włoskim oddziaływaniu dowiesz się trochę tutaj: http://commonwealth.pl/

 

...

 

Kiedy myślę o Sforczesce przypomina mi się zawsze pewna anegdota wiśnicka (podobno prawdziwa). Otóż któregoś razu podczas zamkowej zabawy w Wiśniczu, królowa zapragnęła udać się na wieżę, aby tam przejechać się osiołkiem wzdłuż szerokiego gzymsu (tak!). Po odbytej przejażdżce jak niby nic wróciła z powrotem na bal. Jeśli wierzyć legendzie, zrobiła tak celowo, ażeby spektakularną wycieczkę wykorzystywać później do eliminowania swoich wrogów politycznych, którzy na rozkaz władczyni powtarzali jej wyczyn. Nic w tym nie byłoby nadzwyczajnego, gdyby nie to, że królowa nakazywała rywalom powtarzać swoją eskapadę, nie na ośle, ale na koniu, a konie strasznie boją się wysokości i są z natury większe od osłów. 
...

3b9299421f481e0926b24d46086e22d2.jpg

...

A jednak wikipedia mówi, że ><Królowa Bona nie była lubiana, bo też żadna królowa wcześniej nie wtrącała się do polityki tak otwarcie. Przez kronikarzy nazywana chciwą, podstępną i żądną władzy, zrobiła jednak wiele dobrego dla Polski. Zagospodarowała wielkie połacie nieużytków, zaludniała pustki, budowała mosty, młyny, tartaki. Rozbudowywała miasta nadane jej jako "Oprawa Polskich Królowych". Budowała twierdze warowne, np. Bar. Rozbudowała miasta Mazowsza, gdzie osiadła pod koniec życia. Wyjeżdzając z Polski pozostawiła po sobie doskonale zagospodarowane dobra królewskie, przynoszące ogromne dochody. Jej syn, a później i inni królowie nie potrafili utrzymać tego stanu i większość tych dóbr rozdali magnatom, aby kupić ich lojalność. Jak na ironię postąpiono w myśl ulubionej maksymy Bony: "Przekupstwo nie zostało wymyślone dla przyjaciół".><

1b3a0426b9612cd2528d8e476f05d5c4.jpg

Ogród królowej Bony

ff3b096bcb8e0bec7bdd5d256f624fa6.jpg2a94302b103d07ed7e8399bb85ce4e1b.jpg ogrod-b5.jpg

 ><W 2001 r. na tarasie u stóp wschodniej elewacji wawelskiego pałacu dokonano sensacyjnego odkrycia. Odnaleziono regularny układ prostokątnych kwater ziemnych wyznaczonych przez ceglane ścieżki. Badania archeologów potwierdziły tym samym informacje o istniejących tu w XVI w. ogrodach królewskich. W ten sposób odkryto najstarszy zachowany w Polsce ogród ozdobny. Dla historii sztuki ogrodowej było to wydarzenie na skalę europejską.

Archeolodzy z dokumentów i zachowanych inwentarzy zamkowych wiedzieli, że między wschodnim skrzydłem zamku, a murem obronnym istniały od XVI wieku ogrody królewskie. Tworzenie ich zaczęło się prawdopodobnie po pożarze wschodniego skrzydła zamku w 1536 roku. Ogród stanowiły krzyżujące się chodniki z cegieł starannie ułożonych na zaprawie, a powstałe pomiędzy nimi kwatery wypełniane były czarną ziemią. W specjalnych dębowych skrzyniach hodowano lecznicze zioła i przyprawy. Poniżej ogrodu królowej Bony znajdował się ogród jej męża króla Zygmunta I Starego, który miał charakter wypoczynkowy. Znajdowała się na jego terenie altana zwana "Rajem", a rachunki zamkowe wspominają o istnieniu winnicy i ptaszarni.

Korzystając z przekazów historycznych w oparciu o prowadzone prace archeologiczne udało się bardzo wiernie odtworzyć wygląd ogrodów na dwóch tarasach. Na trzecim, dolnym tarasie nadal prowadzone są jeszcze badania archeologiczne. W dębowych skrzyniach jak dawniej pojawiły się zioła i przyprawy. W niewielkich kwaterach utworzonych przez układ ceglanych chodników posadzono rośliny sięgające swoim rodowodem XVI wieku i pojawiające się w historycznych wawelskich przekazach. Przy zrekonstruowanej pergoli posadzono winorośl oraz starą sprowadzaną do Polski od około 1600 roku odmianę róży francuskiej, której odtworzenia podjęła się jedyna w Polsce szkółka ratująca historyczne odmiany roślin mieszcząca się w Inowrocławiu. W okazałych ceramicznych donicach posadzono oleandry, fuksje i kasje. Wszystko to tworzy unikalny przykład niewielkiego wypoczynkowo-ziołowego renesansowego ogrodu królewskiego. Dyrekcja i opiekunowie ogrodu obiecują, że roślinność ogrodu sukcesywnie będzie uzupełniana o kolejne gatunki historycznych odmian roślin uprawianych w XV i XVI wieku.

Królowa zakładała ogrody w nowym, włoskim stylu także w innych dobrach królewskich, np. w Łobzowie (dziś dzielnicy Krakowa), gdzie zapewne uprawiano również warzywa przywiezione z Włoch, śladem czego jest popularna do dziś "włoszczyzna". Skrzynie, płotki i trejaż wykonano z drewna dębowego według historycznej ikonografii, stosując ówczesny ręczny sposób obróbki i łączenia materiałów. Nie ma tu gwoździ, lecz drewniane dyble i kołki, a części trejażu powiązane zostały łykiem.><