JustPaste.it

... gejsza

                           Ponownie czas zatoczył swój głaz tygodnia do bram piątku. W poświacie nocnej błyskawicy i kryształów deszczu szukam tego nocnego promyka, który kreśli wprawną kreską milony drobnych obrazków z moich myśli w <<mailowym pokoju>>. 

Znowu taka dostojna Cisza, niczym Gejsza w swojej subtelności delikatnie pozwala, by posiąść jedynie Jej powierzchowność na własność. Nie zaglądam w Jej oczy, bo one przypominają zbyt wymownie o tym, że wcześniej wszystko zostało już powiedziane - choć nie to chciałam usłyszeć. 

Na twarzy tej Gejszy biel obojętności- symbol kapitulacji własnych pragnień i oczekiwań. Mądrość słów zamknięta w grobowcu ciała z lśniącego białego marmuru, którego zimno uśpiło dawną wartkość krwi.

Zapraszam ją czasem do siebie aby wypełnić pustkę poukładanej codzienności, wypełnić szczeliny pomiędzy dniem a nocą , porozmawiać o sztuce i muzyce życia, które trwa, razem ułożyć ikebanę ze wspomnień tamtej wiosny czy zimy ...

... kiedy popijam herbatę podaną przez Nią ... zawsze czuję zapach jaśminu z pewnej starej herbaciarni ...

... A czasem siadamy naprzeciw siebie i szanując własne towarzystwo kaligrafujemy opowieść życia , wyraz po wyrazie , znak za znakiem ... tylko w moich linijkach nie mieszczą się jakoś słowa o uczuciach ... ?

zamyślam się wtedy - czy powodem drżenia dłoni jest nieznajomość tematu ? nieumiejętność ? ... czy ... zbyt wielkie emocje jakie ciągle jeszcze we mnie są ?  

w tym zamyśleniu ... w kolorowym jedwabiu kimona Ciszy odnajduję znowu świat, dzięki któremu mam świadomość, że mnie najlepiej jest w bieli - bo to kolor tych, co tracą siły i oręż ... - najczęściej w nierównej walce  ...