(z ziarenkiem...)
Myśląc - na złotym tronie Pan
pełen ambrozji dzban wychylił...
By wcielić w życie zbożny plan,
trzem cnotom kazał przyjść po chwili.
Wierze, Nadziei i Miłości
wręcz kardynalne dał zadanie:
Niech, kontrolując boskie włości,
utwierdzą w Bogu istot trwanie.
Trzy siostry w trakcie owej misji
wreszcie na starą Ziemię przyszły.
Tym, co po wiekach tu zastały,
szokowo się zbulwersowały.
Do dzieła z werwą przystąpiły
chcąc uratować ludzkie dusze,
lecz rychło do cna się sterały
nieziemskie cierpiąc wciąż katusze.
Wiara - w zwycięstwo już nie wierzy;
Nadzieja - wpadła w beznadzieję;
Miłość się z nienawiścią mierzy
i gorzkie łzy porażki leje.
Tak więc bez wiary i nadziei
ludzie, na własne już życzenie,
miłością własną zaślepieni -
sprzedali diabłu swe istnienie...
W piekle na gorejącym tronie,
drapiąc się chwostem w podogonie,
wierci szatańsko się Belzebub
szponiaste zacierając dłonie...
Piotr Stanisław Issel, wiersz z dnia 8 czerwca, 2011