JustPaste.it

O samotności nie tylko w związku…

Samotność można przeżywać bardzo różnie…. Potrafi być zaprzeczeniem naszego sensu życia i tego w co wierzymy.

Samotność można przeżywać bardzo różnie…. Potrafi być zaprzeczeniem naszego sensu życia i tego w co wierzymy.

 

Od stanu samotności staramy się uciec bo kojarzy nam się z pustką, nicością i bólem…szukamy zajęcia aby nie myśleć i nie czuć… czasami popadamy w przesadę i zagłuszamy swoją samotność alkoholem, narkotykami, przypadkowym seksem… Uczucie te wywołane jest brakiem czegoś (kogoś) ważnego lubstratą czegoś ważnego z punktu widzenia danej osoby. Czujemy się nie tylko samotni poprzez brak odpowiedniego partnera ale również będąc w związku też czujemy się samotni….
Szczególnie w związku potrzebujemy być zrozumiani, przyjęci przez drugą osobę. Każdy z nas chce i pragnie mieć swoje miejsce w sercu najbliższej osoby bez względu na wiek….

Myślę, że też na to jak w chwili obecnej przeżywamy swoją samotność, jak sobie z nią radzimy mają również wpływ przeszłe nasze doświadczenia. Czy jako dzieci byliśmy poddawani ciągłej kontroli, pozbawieni naszej autonomii, zdominowani przez dorosłych… To mogło w nas wyrobić taki odruch obronny, aby bliskich relacji się wystrzegać, bo gdy tylko w nich jesteśmy mamy uczucie, że się dusimy…..

Wydaje się też nam, że gdy znajdziemy już partnera życiowego samotność nasza zniknie. Ale życie pokazuje nam co innego, bo okazuje się, że partner z którym wiązaliśmy nadzieję na wspólne bycie i życie, nie ma dla nas czasu, nie umie nas wysłuchać i nie okazuje nam uczuć ani nie jest czuły…. My też nie potrafimy wyrazić swoich potrzeb i uczuć… Brak autentycznej, bliskie relacji potęguje naszą samotność… Im bardziej jesteśmy samotni tym bardziej tracimy zaufanie do siebie i innych. Tym bardziej nie umiemy komunikować się z drugą osobą i tracimy zdolność do okazywania emocji, potrzeb i uczuć. Bronimy się przed tym obwiniając innych….
Czasami tak się dzieje, iż krąg poczucia samotności tak się rozwija (również w nas), że zamykamy się we własnym świecie co może czasami prowadzić do obniżonego nastroju lub/i depresji…

Jak sobie radzić z samotnością, z brakiem autentycznej, żywej relacji, brakiem komunikacji z najbliższą nam osobą?

- spojrzeć w „tył” – czy moje dotychczasowe relacje z innymi były satysfakcjonujące?, czy moje relacje rodzinne mogą się przekładać na jakość „dzisiejszych” związków z innymi i z moim partnerem? – bo część naszego „ja” zawsze tkwi w dziecięcych uczuciach i schematach postępowania…..
akceptować swoje uczucia, potrzeby i uczyć się mówić o nich z najbliższą sobą:
- szukać wsparcia i pomocy u specjalistów, terapeutów czy psychologów jeśli to konieczne

I przede wszystkim dzielić się tym co w nas najcenniejsze, swoim uśmiechem i swoją czułością, miłością, wiedzą….. i akceptacją…..

Też oczywiście jest tak, że czasami potrzebujemy samotności. Dobrze, gdy ona wypływa z naszego wyboru a nie wbrew naszej woli…..

 

http://tomaszsobolewski.pl/

 

Źródło: http://tomaszsobolewski.pl/