Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Była sobie mała dama
Nic nie mogła zrobić sama
Mama prała i sprzątała
Gotowała i zmywała
Córcia chciała pomóc mamie
Przecież nic się jej nie stanie
Gdy talerzy parę zmyje
Mama nie chce bo coś zbije
Chciała obiad ugotować
Tacie trochę przypodobać
Mama znów nie pozwoliła
Z kuchni małą wygoniła
Więc do pralni podreptała
Może by tak coś wyprała
Gdy kolory przebierała
Mama weszła i spytała
Dziecko co ty tutaj robisz
Jeszcze w życiu się narobisz
Gdy dorośniesz popracujesz
Teraz nie bo coś zepsujesz
Córcia rosła dojrzewała
I pomagać nie musiała
W domu się nie nauczyła
Potem wielce się męczyła
Gdy dorosła męża miała
W domu robić nie umiała
Rzeczy ciągle farbowała
I obiady przypalała
Mąż się pieklił denerwował
Kto Cię babo tak wychował
Ją rodzice rozpieścili
Robić nic nie pozwolili
Gdyby mama nauczyła
I pomagać pozwoliła
To na pewno córcia mała
Rąk dwóch lewych by nie miała