Zatrzymajmy się na chwilę i spójrzmy w niebo...
Czasami, gdy jestem zmęczona codzienną gonitwą i potrzebuję chwili oddechu, zatrzymuję się i spoglądam do góry. Podziwiam piękne i niepowtarzalne obłoki mknące po nieboskłonie, niczym myśli po wielkim i bezkresnym oceanie życia. Nieistotne dokąd zmierzają, skąd przybyły. Ważne, że są i że dane jest mi je podziwiać...
Każda jest inna, niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. Tak jak ludzie, których spotykam na swojej drodze, z którymi przebywam na co dzień, albo ci których mijam na ulicy i których prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę.
Bywają delikatne, niczym muśnięcie pędzla na błękitnym płótnie
Złowróżbne i potężne, zapowiadające nadchodzącą burzę
Mieniące się przeróżnymi kolorami
Najwspanialsze są podczas zachodu, gdy ostatnie promienie słoneczne nadają im przepiękne barwy, zmieniające się z każdą sekundą
Zatrzymajmy się czasem, otwórzmy oczy bardzo szeroko i doceńmy to, czego możemy być świadkami. Otwórzmy nasze serca a zobaczymy jeszcze więcej... W nich możemy zobaczyć nas samych, dla tego tak bardzo mnie fascynują.