PARANOJA, inaczej obłęd - psychoza z usystematyzowanym zespołem urojeniowym, bez rozpadu struktury osobowości
Strukturę – chorą strukturę. o której chcę napisać kilka artykułów dotknął inny obłęd.
Nazwałbym go obłędem głuptaczym. Struktura ta popadła w obłęd głupoty, ubzdurania
sobie ataków prowadzonych przez jednostki społeczeństwa, obłęd bezczelności i obłęd
walki u wyimaginowanym wrogiem, jakim jest społeczeństwo.
I w zasadzie nie byłoby o czym pisać, gdyby nie fakt, że efekty obłędu głuptaczego tej
struktury przenoszą się na każdego z nas.
O kim, a raczej o czym mowa? Oczywiście o Polskiej Służbie Zdrowia. Jest to struktura
coraz bardziej brnąca w obłędzie głuptaczym. Przyczyny takiego rozwoju choroby są
różnorakie, ale główne są trzy:
Przyczyna pierwsza: coraz uboższe środki finansowe. To niewątpliwie niedofinansowana
struktura Kraju. Jednakże posiadane przez Służbę zdrowia pieniądze są marnotrawione
poprzez złe zarządzanie nimi i to zarówno na szczeblu „inwestora”, czyli NFZ, jak i na
szczeblu wykonawcy, czyli w szpitalach, przychodniach, itp.
Przyczyna druga: fatalne zarządzanie służbą zdrowia na każdym szczeblu. Brakuje dobrych
organizatorów, którzy umieliby połączyć sprawne funkcjonowanie z funkcją misyjną. Ta
zła organizacja również generuje niepotrzebne koszty.
Przyczyna trzecia: totalne lekceważenie pacjenta przez pracowników Służby zdrowia różnego
szczebla. Celują w tym zwłaszcza lekarze, choć nie tylko. Doszło już do tego, że nawet
prywatna wizyta nie gwarantuje ani dobrego poziomu obsłużenia pacjenta, ani prawidłowego
rozpoznania i zajęcia się schorzeniem. Lekarze i pielęgniarki czują się „panami życia i
śmierci”. W dodatku zapanowała zmowa środowiskowa, która nie pozwala usuwać źle
pracujących osób. To prowadzi do tolerowania błędów nie rzadko kończących się ciężkimi
powikłaniami lub śmiercią człowieka. Dlatego też duża część personelu medycznego jest
zwyczajnie nie douczona, a jednak funkcjonuje w szeregach służby zdrowia, nie bojąc się
nikogo i niczego.
Na zakończenie 1-go artykułu przykład z życia. Będę pisał w 1-osobie, ale nie wszystkie
wydarzenia dotyczą mnie.
Z wrastającym paznokciem w dużym palcu w stopie udałem się do do poradni chirurgicz-
nej, mając skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. W przychodni pierwszej
(Wojewódzki Szpital przy ul. Katowickiej) zapisano na wizytę na 28 czerwca i napomniano,
abym w tym dniu w wizyty potwierdził przybycie. Na pytanie, po co mam drugi raz stać w
kolejce i robić tłok, rejestrująca odesłała mnie do Dyrekcji. Pobiegłem tam, gdzie zostałem
przyjęty przez Z-cę Dyrektora ds. lecznictwa. Wyłuszczyłem problem dodając, że nie widzę
sensu w ponownym staniu w kolejce, bo robię tłok i nie wiem, czy mam przyjść godzinę,pół
godziny przed wizytą aby zdążyć potwierdzić przybycie. Dyrektor Stwierdził, że doskonale
rozumie moje podejście, zgadza się z tym, że takie postępowanie jest idiotyzmem i bardzo
mnie przeprasza. Taki system wymusiło wprowadzenie nowego oprogramowania, które ma
być zmienione, ale nie wiadomo kiedy.
Pytam, dlaczego takiego kretyna, który zakupił takie oprogramowanie zwyczajnie się nie
zwolni i nie obciąży kosztami jego zmiany?! To program ogólnopolski, a więc kretyna
trzeba szukać zapewne w szeregach MZ.
Poszedłem do poradni drugiego szpitala(WCM w Opolu). Tutaj zostałem przyjęty po
godzinie oczekiwania. SZOK! Miły pan Chirurg zobaczywszy palec stwierdził, że trzeba
będzie wyciąć kawałek paznokcia, bo faktycznie uszkadza ciało palca. „Zapiszemy pana
na zabieg”. Pomyślałem, że jutro, pojutrze. Pomyliłem się. Najbliższy wolny termin:
20 września !!! Na wycięcie 1/3 paznokcia u nogi muszę czekać 3 miesiące !!! To, że mnie
to boli i utykam przez to – nikogo nie obchodzi. Porada jaką otrzymałem: moczyć w wodzie
z mydłem.
I mamy przykład marnotrawstwa pieniędzy: szpital otrzyma zapłatę za dwie
wizyty pacjenta, a nie jedną. Mój przypadek to sprawa ewidentna i jej zlikwi-
dowanie zajęłoby może 15 minut podczas jednej wizyty.
Ciąg dalszy nastąpi. A może ktoś chce napisać swoje „przygody” ze służbą zdrowia. Proszę o
maile na adres: mm_bd@onet.eu