Feministki, które podawają się za kobiety (czego zupełnie nie rozumiem) uważają, że są dyskryminowane i postulują, żeby wszędzie było po równo.
Tego, że może to szkodzić naszemu krajowi, już nie zauważają ( albo nie chcą zauważyć).
Przykładowo: Te "istoty" domagają się, by w sejmie było po równo kobiet i mężczyzn.
Podam więc bardzo prawdopodobną sytuację: Partia ma 70% świetnych polityków wśród mężczyzn i 30 % wśród kobiet. Czyli w takiej sytuacji partia musiałaby usunąć 20% świetnych, niezastąpionych polityków ze swojej partii. Na czym bardzo, ale to bardzo z pewnością straci. A później co? ... Jeśli np. kobiety nie chcą przychodzić do ich partii i nie mają wystarczająco dużo. A to się bardzo często zdarza, bo kobiet(tych prawdziwych) z ogółu polityka nie interesuje. I co wtedy?... Partia ma szukać kobiet do partii chodząc po ulicy i pytając czy chce dołączyć do partii? Albo brać siostry czy matki, żeby było w partii wystarczająco dużo kobiet!?
No i dobra załóżmy, że znaleźli na ulicy wystarczająco dużo kobiet do partii. Szkoda tylko, że one w ogóle nie znają się na polityce. A 20% wspaniałych polityków mężczyzn jest poza partią... Partia straciłaby na tym bardzo dużo, a gdyby doszła do władzy, to mogłoby się to skończyć nawet katastrofą.
A propos równości w partiach... Domagają się żeby było minimum 50% kobiet w każdej partii, co jest wielkim głupstwem... A ja chcę w takim razie, by było minimum 50% mężczyzn w partiach.
Przykład: Gdyby miała powstać partia mężczyzn, to nie mogłaby być zarejestrowana, bo większością partii byliby mężczyźni. A CO Z DZISIEJSZĄ PARTIĄ KOBIET?!! Przecież tam nie ma po równo kobiet i mężczyzn, więc nie powinna ona w ogóle istnieć, jeśli miałoby być sprawiedliwie.
Tym przykładem pokazałem jak dzisiaj feministki dyskryminują mężczyzn!!!
Albo jeszcze jeden przykład autentyczny tym razem: W szwedzkiej bibliotece układano książki na regałach podług epok. W dziale Starożytności wiadomo, że nikt inny nie pisał, prócz mężczyzn. Była może jedna na krzyż mądra książka kobiety.
Feministki postanowiły więc, żeby dać po jednej książce mężczyzny i kobiety z tej epoki. W końcu musi być po równo!...
To były tylko przykłady, że nie wszędzie może być po równo. Bo kobieta nie jest mężczyzną, a mężczyzna kobietą!
Krzysztof Ceglarek