Wspaniale jest, gdy dorośli potrafią się bawić jak dzieci
Jak tradycja nakazała
Przyjechała świta cała
Czas rozniecić ogień wielki
I wygonić smutek wszelki
Już ognisko się paliło
I przyjemnie się zrobiło
Grilla obok rozpaliłam
I jedzenie przyrządziłam
Wszyscy goście się najedli
Przy ognisku razem siedli
Wnet się rozległ dźwięk gitary
Śpiewał młody śpiewał stary
Pieski chyba dość już miały
Wyciem nam to pokazały
Śpiewu więc zaniechaliśmy
Radio cicho włączyliśmy
Dzieci razem się bawiły
Koce na grzbiet narzuciły
Indian groźnych udawały
Przy ognisku tańcowały
A gdy bardzo się zmęczyły
I do spania ułożyły
Wszyscy się wygłupialiśmy
Przez ognisko skakaliśmy
Ku uciesze publiczności
Jeden z naszych zacnych gości
Akrobacje wykonywał
Deszcz swym tańcem przywoływał
Pół godziny nie minęło
Gdy się niebo zaciągnęło
Deszcz ognisko nam ugasił
Lecz nikt z gości nie grymasił
Złapaliśmy co mieliśmy
Do garażu uciekliśmy
Skakaliśmy się śmialiśmy
I do rana tańczyliśmy