JustPaste.it

Powrót mamy do pracy...

Powrót mamy do pracy, a może warto poczekać, aż maluszek podrośnie i dać Mu jak najwięcej siebie, póki możemy sobie na to pozwolić?

Powrót mamy do pracy, a może warto poczekać, aż maluszek podrośnie i dać Mu jak najwięcej siebie, póki możemy sobie na to pozwolić?

 

Od dłuższego czasu istnieje trend mający na celu wręcz "na siłę" uszczęśliwić i odstresować młodą mamę po porodzie, aby jak najszybciej wróciła do formy, odzyskała dawną figurę, znów pięła się po szczeblach kariery, miała czas na plotki z przyjaciółkami i romantyczną kolację lub wyjście do kina z mężem. A co z macierzyństwem? co ze zmianami, jakie wnosi w nasze życie dziecko?

Przecież każda mama, nawet jeśli nie planowała ciąży miała na przemyślenia dziewięć miesięcy. Każda powinna przez ten okres przyzwyczaić się do faktu, że zostanie mamą, że w życiu jej i jej rodziny pojawi się nowy człowiek, który teraz przez najbliższy czas będzie w centrum uwagi, ale w pozytywnym sensie. Dawniej być może młode mamy nie miały czasu dla siebie, były „uwięzione” w domach z dziećmi, dziś odchodzi się od takiego modelu życia, ale czy nie przesadzamy z tymi zmianami?

Tak, jak i małżeństwo oznacza nowy rozdział; już nie „biegamy” na randki z nowo poznanymi chłopakami, bo znalazłyśmy tego jedynego, również urodzenie dziecka, owszem zmienia nasz tryb życia, ale czy na gorszy? Są nieprzespane noce, zmęczenie, ciągłe prania, prasowania, karmienia i przewijania. W niepamięć odeszły nocne imprezy ze znajomymi, częste wyjścia do kina, teatru, czy kawiarni. Ale co w tym złego? Był na to czas, teraz jest czas na macierzyństwo przede wszystkim. Poza wszelkimi powodami do zmęczenia jest chyba o wiele więcej powodów do szczęścia i radości. Sama jestem mamą półrocznego synka, z którym spędzam całe dnie, pomimo tego, że urlop macierzyński dobiegł już końca. Każdego dnia odkrywam coś nowego, widzę, jak się zmienia. Każdy uśmiech wynagradza moje zmęczenie. I nie chcę przegapić zbyt dużo takich uśmiechów. Prawie cztery lata byliśmy małżeństwem bezdzietnym, zatem zdążyliśmy się przyzwyczaić do życia we dwoje, wyjść ze znajomymi i różnych rozrywek kulturalnych. Teraz Ci najbliżsi znajomi, pomimo tego, że sami nie mają dzieci, odwiedzają nas i wspólnie nie możemy się napatrzeć na postępy naszego szkraba. Przychodzą nieco wcześniej, wychodzą wczesnym wieczorem, ale poza tym jest jak dawniej, rozmawiamy, słuchamy muzyki, gramy w różne gry, miło spędzamy czas. Jak synek podrośnie przyjdzie czas wycieczek najpierw bliższych, potem dalszych i znów będą nas czekać zmiany, ale takie jest życie i w tej różnorodności i zmienności tkwi chyba jego piękno i sens.

Z pewnością jest wiele momentów trudnych, ja też takie miałam i miewam. W pierwszych tygodniach po porodzie przeżywałam ciężkie chwile, nie miałam pokarmu, martwiłam się o zdrowie maluszka, myślałam często, że nie dam rady, miałam momenty wyczerpania i zwątpienia we własne umiejętności i siły. Ale tak bywa zarówno w macierzyństwie, jak i w życiu małżeńskim i zawodowym. W pracy i małżeństwie również „dopadają” nas kryzysy. Nikt nie powiedział, że macierzyństwo jest łatwe. Wszystko przecież, co wartościowe wymaga od nas poświęceń i wyrzeczeń. Złoto przecież w ogniu się hartuje.

Sytuacje życiowe młodych mam bywają różne, nie mnie to oceniać. Rozumiem mamy, którym nie starcza na podstawowe produkty potrzebne do życia, mamy, których partnerzy zarabiają zbyt mało, by „utrzymać dom”. Jest wiele nieszczęść, chorób i trudności, rozumiem je. Nie rozumiem natomiast mam, które za wszelką cenę jak najszybciej wracają do pracy, pomimo tego, że nie ma takiej finansowej potrzeby, a maluch przez cały dzień nie widzi mamy, tylko obcą panią – nianię. Nie żal wam młode mamy zgubionych gdzieś pomiędzy pracą a domowymi obowiązkami uśmiechów waszej pociechy? Nowych niewidzianych min, grymasów, nowych dźwięków i ruchów. Może warto zrezygnować z „wypasionej” zabawki na rzecz zabawy z dzieckiem?

Wiem, że życie szybko płynie, czas ucieka, coraz więcej wymagań stawiają pracownikom pracodawcy, coraz większe doświadczenie i wyższe kwalifikacje trzeba mieć, by znaleźć i utrzymać dobrą pracę.... ale nie za wszelką cenę. Czasem warto zatrzymać się, przykucnąć przy łóżeczku maluszka i pomyśleć, że ten niepowtarzalny okres życia, czas bycia z naszym Skarbem również szybko płynie i jeśli teraz pochłonie nas pęd za karierą, stracimy ten piękny czas na zawsze.

 

Efcia