JustPaste.it

Siła obrazu podczas manipulacji

Od lat manipulowani jesteśmy przez media i władzę

Od lat manipulowani jesteśmy przez media i władzę

 

 

cfd444868002e2d8e8bfc87f835af5a6.jpg

Z archiwum organizacji broniących praw zwierząt

Na ostatniej stronie „Faktu” (30 czerwca 2011) zamieszczono fotkę, tym razem panny Krysi, w niekompletnym stroju, która zwraca się do pewnego Marka, aby przekazał jej część zbyt pękatego worka. Oczywiście chodzi o kasę - ślicznotka jest z Dęblina i próbuje wydęb(l)ić działkę: „już ja będę wiedziała, na co przeznaczyć, byśmy mogli codziennie naszą miłością się raczyć”.

To zwyczajowy kącik, w którym kobieta (żartobliwie) jest usytuowana jako nagi głuptasek, który gotów jest się poświęcić dla miłości i dla kasy. Ciekawe, po 20 latach od upadku komuny, ileż to milionów facetów (wzorem zachodniej części męskiego społeczeństwa) w ten właśnie sposób traktuje niewiasty i ileż z tych pań przyzwyczaiło się do takiego traktowania – dziany facet i takaż pani.

Ale większe wrażenie wywołuje (niestety – koszmarne!) fotka powyżej nagiego torsu owej panienki. Także nagie (bez sierści) pieski, tyle że... zabite. Wiszą na hakach z podpisem „Lokalny rzeźnik przygotowuje psie mięso na festiwal. Potrzeba aż 15 tysięcy szczeniąt!”. Okazuje się, że chińscy wielbiciele psów tłumnie przybywają do miasta Yulin na tradycyjne chińskie danie – pieczone szczeniaczki. Aby nas dobić – przed posiłkiem posilono się fotką jeszcze żywego psiaka, ale już w klatce z podpisem – „Psy wyglądają ze swoich klatek, chyba wiedzą, jaki czeka ich los...”.

Co czują nasze polskie dzieci oglądając takie zagraniczne zdjęcia? A co czułyby, gdyby artykuł dotyczył polskich gęsi (siłą karmionych na stłuszczone wątroby) lub miłych włochatych króliczków, gdyby były fotki jeszcze żywych (z lewej strony) oraz już uhakowionych (z prawej)? Albo sympatyczne pyszczki i piękne żywe oczy cieląt i jagniąt, które zalecane są dziecięcym delikatnym podniebieniom? Nie byłyby to wstrząsające artykuły?

To pokazuje, w jaki sposób można oddziaływać na czytelników, jeśli chcemy ich zaszokować pewnym problemem - w taki sposób dobierzemy zdjęcia i komentarze, że część jest wzruszona albo oburzona, część jednak konstatuje, że takie jest życie.

Niektórzy irytują się, że pokazywane są zabijane nienarodzone dzieci, inni protestują, kiedy giną znani dziennikarze i politycy podczas wojen lub katastrof, ale zdjęć i filmów z egzekucji dokonywanych podczas II wojny światowej oraz z ekshumacji naszych oficerów na nieludzkiej ziemi, jest masa w mediach i podręcznikach szkolnych. Nie potrafimy ustalić wspólnego mianownika. Koszmarne zdjęcia są wybiórczo cenzurowane.

Może niech restauratorzy podający spis potraw, przy daniach mięsnych, zamieszczają (obok cen) fotki z ostatnich chwil prosiaczków, króliczków i jagniąt, w szczególności ich ostatnie spojrzenia w obiektyw fotografa, którego zaproszono do rzeźni. Zapewne wiele dam i dżentelmenów natychmiast przeszłoby na wegetarianizm. Niech słoiczki zawierające delikatne mięsko króliczka dla naszych dzieciaczków, zostaną oklejone imażami tych sympatycznych zwierzątek - niech dziatwa od małego zapoznaje się z trudnymi problemami, których dorosłym nie udało się jeszcze rozwiązać.

Większość czytelników na omawianej stronie jest zdruzgotana opisanymi fotkami i to do tego stopnia, że odkłada gazetę. A szkoda, bowiem tuż pod wiszącymi na hakach psiakami jest króciutka notka i to bez fotek, zatem szansa na jej przeczytanie i przeanalizowanie jest niewielka. A ta niesie po stokroć koszmarniejszą informację – „Rokrocznie w Indiach milion dziewczynek jest zabijanych lub poddawane są one operacji zmiany płci*. Spowodowane jest to chęcią posiadania męskiego potomka”. Koniec, kropka – żadnego komentarza. Nawet nie wiadomo, czy liczba milion jest wiarygodna (przecież mało prawdopodobne, że akurat milion, raczej plus minus sto, dwieście tysięcy; zresztą im większe liczby, tym mniejsze wrażenie wywołują – te sto tysięcy, to margines, w którym zawiera się tyle istnień, co w wielu naszych miastach w ogóle żyje ludzi. A ileż to operacji można wykonać w dość biednym państwie i na czym to polega? Z dziewczynek szacowni lekarze robią chłopców*?

Niektóre narody preferują dania z psów, inne z koni, czego nie akceptujemy i nas to brzydzi, ale może innym nacjom to właśnie my się narażamy konsumując inne zwierzaczki? Dla Polaków to norma, ale dla egzotycznych cudzoziemców może być szok.

Siła obrazu (fotografii i filmu) jest wielką siłą w propagandzie i podczas manipulacji masami, przy czym niemal wszyscy stosujący te wynalazki gotowi są przysiąc, że czynią to dla dobra ludzkości.

* - w internecie można znaleźć szacunki nt. liczby operacji zmieniających płeć dziecka w Indiach – setki rocznie, czyli szokująca wprawdzie informacja, ale pomijalna przy milionie aborcji rocznie