JustPaste.it

Emigrowac to troche jak umrzec

Nikt nie wie co się będzie działo za kotarą ,tylko dzieci sie nie boją

Nikt nie wie co się będzie działo za kotarą ,tylko dzieci sie nie boją

 

ee05f8317e07876d462b54ae6cc28f29.jpg

 

Ile razy można się narodzić i ile razy umrzeć.

Okazuje się, że człowiek ma taką niesamowitą siłę do odradzania się, jak ogon jaszczurki. Czuje się trochę gorzej niż jaszczurka, bo ona to dostała w prezencie od biologii. Odradzać się trzeba się nauczyć. Polacy to szczególny naród. Upadał i powstawał, a teraz trzeba emigrować, po marzenia po chleb po egzystencję. Ciągle obiecywać sobie powrót i nie wrócić nigdy.

 

 

 

Zamknięte drzwi stają się obce i muszą być obce, bo jak inaczej? Często pytam ludzi mieszkających tu i tam i w końcu wszędzie nie u siebie, kiedy wracasz? Na to pytanie wszyscy jak jeden mąż odpowiadają, jak pójdę na emeryturę.

 

 

 

Czy wobec tego nasza ojczyzna ma być wylęgarnią siły roboczej, pojemnikiem na embriony, domem starców. Nie jesteśmy nawet narodem koczowniczym, bo to by ratowało nam wiele wartości, ale jak wytłumaczyć dziecku gdzie pojechał tatuś, mamusia, dlaczego nagle musi isć do szkoły, w której nikt nie chce się z nim bawić?

 

 

 

Nie wiem co takiego pięknego jest w określeniu jestem obywatelem świata, obojętnie jaki autorytet to wymyślił. Nie ma kary za wynarodowienie? Nie ma litości dla ludzi. Wiem, że temat jest trudny dlatego zapraszam tęgie głowy do dyskusji. Dlaczego musiałam wyjechać ze swojego kraju, kto wykopał mnie z gniazda? Jeśli zrobiłam to sama, to znaczy, że musiałam wybierać. Teraz już nie mogę wybierać. Teraz to tak, jak bym trochę umarła i to wcale żadne patetyczne słowa, ale cholernie toporna prawda.

 

 

 

Gdybym jeszcze raz mogła decydować o swoim życiu. Tam za kotarą stoi mój wróg, a ja nie wiem jak z nim walczyć. Do usłyszenia emigrantka na powrót donikąd.