Pisałam już, jak bardzo podziwiam poetów za kunszt z jakim przekazują różnorakie treści, emocje, wrażenia, przy pomocy niewielu słów.
Pisałam już, w artykule pt. „Zazdrość i poezja”, jak bardzo podziwiam poetów za kunszt z jakim przekazują różnorakie treści, emocje, wrażenia, przy pomocy niewielu słów.
Pisałam pod wpływem podziwu dla maestrii Andrzeja Ballo, mistrza subtelnych i równocześnie lekko kpiarskich miniaturek.
Podobnych wspaniałych wrażeń dostarczyła mi inna osoba z niedostępnego dla mnie kręgu poezji. Katarzyna Georgiou. Kasia jest, tak jak Andrzej i ja, jednym z autorów Wydawnictwa Radwan, ale z jej twórczością zetknęłam się na stronie Eioba.pl, gdzie publikuje pod pseudonimem Skalny Kwiat. Bardzo trafnym, ze względu na delikatność i magnetyczny urok, emanujące z jej wierszy. Na Eiobie Kasia zamieszcza wiersze i fotografie z wydarzeń, które ją do niektórych wierszy zainspirowały.
Natrafiłam tam na zdjęcie uroczego łobuziaka buszującego w lesie wśród jagód.
I na taki oto wiersz:
Dziwny jest Natury świat -
Opanował go mój Skrzat.
W leśnym runie dziś buszował,
garście jagód brał do dzioba.
Bródkę miał wysmarowaną
granatowym sokiem-manną,
palce słodem oblepione,
usta zmyślnie wykrzywione,
spodnie całe poplamione,
a na ciżmach piach…
Ja opisałabym wyprawę do lasu i chłopca, który umorusał buzię jagodami. A co robi Kasia? Tworzy cudowny magiczny świat. Bo, podobnie jak Andrzej i każdy prawdziwy poeta, Kasia tak postrzega to wszystko, co ją otacza. Widzi piękno i magię tam, gdzie nie-poeci nigdy by ich nie zauważyli.
Przyznam, że Kasia wprawiła mnie w nastrój podobny do tego, który stał się moim udziałem po przeczytaniu „W malinowym chruśniaku” Bolesława Leśmiana. Leśmian to, obok Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Krzysztofa Baczyńskiego, mój ukochany poeta.
Zatytułowałam ten artykuł „Zielonooki Potwór”. Po raz kolejny bowiem ogarnia mnie zazdrość.
Dziękuję Kasi i Andrzejowi. Dziękuję za wzruszenia. Dziękuję, że mogłam wejść w świat magii i zobaczyć piękno, które dla mnie odkrywacie w swoich wierszach.
I za to, że, przez Was, zielone oko Potwora jeszcze nie raz do mnie mrugnie.