JustPaste.it

Idzie nowe?

Wprawdzie, w międzyczasie, się Oleksy uchlał i coś tam mu się wypsło... Ale co tam.
Po sześciu latach(!) Sąd skazał Lwicę Lewicy na osiem miechów, w zawieszeniu na dwa lata. Nie byłoby w tym niczego ciekawego gdyby nie wypływająca z tego faktu konkluzja. Otóż Sąd skazał panią Aleksandrę za niewinność czyli udział w tzw. “aferze Rywina”, której, jak wiemy, nie było.

Nie było politycznych i biznesowych powiązań między ekipą pana Millera a światem mediów. Nie przenikały się one i nie wyświadczały sobie wzajemnie usług. Media wszak, co jest oczywistą oczywistością, żadnych, ale to żadnych powiązań z żadną władzą nie mają, nie miały i mieć nie będą. O czym lewa strona sceny, rzetelnie przez sześć ostatnich lat informowała.

No chyba, że na Wyspach... \

Wprawdzie, w międzyczasie, się Oleksy uchlał i coś tam mu się wypsło... Ale co tam.

Tak więc pan premier Leszek Miller, (pan Czarzasty, pan mecenas Kalisz-Tęczowy i tylu jaśnie oświeconych towarzyszy i ich plenipotentów) łgał jak (przepraszam psy) pies. Bo Sąd tym wyrokiem stwierdził, że jednak była.

Ba! Wyrok ten oznacza, ni mniej ni więcej, jak to, że Zbigniew Ziobro miał rację. A to, to już mało kto zniesie!
Strasznych dożyliśmy czasów.

Ale “niech gwałt się gwałtem odciska” do czego, wszak, sam wieszcz był wzywał. I teraz już Trybunał Stanu dla Ziobry  być musi. Dla Kaczora zaś zdecydowanie psychuszka...

Gorzej, że pan Seremet zaczął się stawiać i poważnie mąci. M.in. w “sprawie Olewnika”. A w niej, jak mówią na mieście, ówczesny Szef MSWiA, pan mecenas Teczowy-Kalisz, dał okrutnie d...py. Ustala się właśnie komu dał.

Wróble ćwierkają także, że się wymiar, przepraszam, sprawiedlwości strasznie  czepia pana Sobiesiaka, tego od innej afery, której nie było. No i pan Sobiesiak pilnie poszukuje odpowiedniego sędziego a nawet sędziów bo różne procesy ma mieć wytaczane w różnych sądach. Uwzięli się? I znów chłop będzie musiał iść w koszty?

Albo idzie nowe i trwa przegrupowanie...

… No w tych wszystkich “niezależnych” instytucjach.

Znaczy się “nihil novi sub sole”...