JustPaste.it

Czy żywe kultury bakterii są żywe?

Współczesny człowiek nauczył się walczyć z bakteriami. Reklamy środków czystości przekonały go, że czystość oznacza tak naprawdę sterylność.

Współczesny człowiek nauczył się walczyć z bakteriami. Reklamy środków czystości przekonały go, że czystość oznacza tak naprawdę sterylność.

 

probiotyki

Istnieją jednak bakterie, które mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Aby działały, muszą być żywe. Probiotyki, czyli tzw. dobre bakterie, to specjalnie wyselekcjonowane bakterie kwasu mlekowego oraz tzw. bifidobakterie. Człowiek od niepamiętnych czasów wykorzystywał je do naturalnego ukwaszania żywności (powodują fermentację cukrów). To właśnie dzięki nim możliwy jest proces kiszenia kapusty i ogórków, one powodują też, że kwaśnieje mleko. Już na początku XX w. u bułgarski naukowiec Ilja Miecznikow zauważył, że chłopi regularnie spożywający jogurt żyją dłużej. Odkrycie to spowodowało, iż cały świat zainteresował się mleczną dietą. Prawdziwa moda na probiotyki nastała z początkiem lat 90. ubiegłego stulecia.


Dobre i złe bakterie

W przewodzie pokarmowym człowieka żyje około 500 gatunków bakterii. Są wśród nich zarówno bakterie chorobotwórcze, jak i te, ułatwiające trawienie, wspomagające wytwarzanie witamin B12 i K, wzmacniające układ odpornościowy i stanowiące barierę dla zarazków. Probiotyki potrafią przedostać się przez naturalną barierę organizmu, jaką jest kwas solny i kwas żółciowy. Kiedy znajdą się w jelicie, szczelnie przylegają do jego ściany i zaczynają się rozmnażać, stwarzając barierę dla drobnoustrojów chorobotwórczych. Dobre bakterie zwalczają infekcje, wzmacniają układ odpornościowy, regulują pracę jelit, łagodzą objawy nietolerancji na laktozę, zmniejszają ryzyko chorób nowotworowych i ułatwiają wchłanianie wapnia i magnezu. Kiedy w jelitach brakuje bifidobakterii, dochodzi do procesów zapalnych, zaburzeń wchłaniania i wykorzystania biologicznie aktywnych substancji, obniża się także odporność organizmu. Wiąże się to z ryzykiem rozwoju infekcji i chorób nowotworowych. Ilość mikroflory w naszych jelitach maleje wskutek terapii antybiotykowych, naświetlań, stresu. Z wiekiem zwiększa się prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory jelita grubego, dlatego osobom starszym zaleca się spożywanie dużej ilości pokarmów zawierających probiotyki.

  

„Uszlachetnianie szczepów"

Bakterie mlekowe, które przypadkowo dostaną się do krowiego mleka podczas dojenia, w temperaturze pokojowej w ciągu kilku godzin powodują jego ukwaszenie. Dziś trudno jednak polegać na naturze i „dzikich” bakteriach, dlatego probiotyki obecne w fermentowanych napojach nie pojawiają się tam przypadkowo. Przy ich wyrobie stosowane są specjalnie wyselekcjonowane „szlachetne” szczepy bakterii. Do mleka lub śmietanki poddanych wcześniej pasteryzacji (ogrzewaniu przez 15-20 sekund do temperatury co najmniej 72 oC) dodaje się zakwas – najczęściej w formie wysuszonej lub zamrożonej „biomasy bakteryjnej”. Zgodnie z międzynarodowymi i krajowymi normami każdy z fermentowanych napojów mlecznych powinien zawierać co najmniej 10 milionów bakterii kwasu mlekowego w 1 cm3. Napoje najczęściej wzbogaca się bakteriami z rodzaju Lactobacillus i Bifidobacterium. Do pierwszej grupy należą bakterie L. Casei Defensis opatentowane przez producenta napojów Actimel (w 1 buteleczce Actimela znajduje się 10 miliardów żywych bakterii, nazwa jest chwytem marketingowym, po włosku np. nazywają się one L. Casei Imunitas – nazwa ma się kojarzyć z obroną). Skład mikroflory probiotycznej powinien być wyszczególniony na opakowaniu.

 

Biokefir i biojogurt

Napoje mleczne nowej generacji, czyli takie, do których sztucznie dodano bakterie probiotyczne, najczęściej zawierają w swojej nazwie przedrostek „Bio” (Biokefir, Biojogurt), bywa też, że nazywają się „mlekiem acidofilnym”, ponieważ zawierają szczep o nazwie Lactobacillus acidophilus. Są one skuteczniejsze niż tradycyjne kefiry czy jogurty, ponieważ bakterie jogurtowe, zwane probiotykopodobnymi, zawarte w tych ostatnich mają ograniczoną zdolność przedostawania się do jelita grubego. Podobnie mikroflora zawarta w tradycyjnym kefirze nie jest mikroflorą probiotyczną i działa słabiej niż szczepy bakterii dodawane do napojów typu „Bio”. Osoby, które chętnie jedzą produkty mleczne i wierzą w ich zbawienne właściwości, powinny także pamiętać, że probiotyki nie są obecne we wszystkich produktach „jogurtopodobnych” – nie zawierają ich np. popularne serki homogenizowane. 

 

Źródło: Oliwia Tarasewicz