Wypadki na rzekach są rzadkie, jednak się zdarzają. Do jednego z nich doszło właśnie w ostatnich dniach.
To już drugi wypadek w tym roku i w tym samym mniej więcej miejscu.
Przy wysokim stanie wody Ren płynie z nieprawdopodobną prędkością. Ta prędkość kulminuje się szczególnie w jednym bardzo malowniczym ale i niebezpiecznym miejscu.
Przełom Lorelei to odcinek rzeki, w którym Ren przebija się dwoma zakrętami przez góry Taunus, prędkość wody jest tam zawsze duża nawet przy niskiej wodzie, ponieważ rzeka pokonuje skalne progi. Gdy płynęliśmy polską barką w górę rzeki, zawsze musieliśmy na tym odcinku wzywać holownik, bo nasze silniki były za słabe.
W tym właśnie miejscu doszło do obu wypadków, tego lipcowego i tego, który wydarzył się w styczniu.
Wtedy to na jednym z zakrętów przełomu przewrócił się tankowiec, wiozący 2,3 tys.ton kwasu siarkowego.
Część załogi zaginęła. Tankowiec płynął w dół rzeki, prawdopodobnie z prędkością 25 – 30 km/h.
Kto dobrze zna niemiecki może poczytać więcej:
http://www.rhein-zeitung.de/fotos_costart,1_mmid,8807.html#pic