JustPaste.it

Noszę telefon w tylnej kieszeni.

Włóż go do przedniej, jeśli ci to pomoże.

Włóż go do przedniej, jeśli ci to pomoże.

 

Noszę telefon w tylnej kieszeni...

Skorzystałem sobie z usług mpk, jechałem do domu autobusem. W połowie drogi zadzwonił do mnie telefon, porozmawiałem trochę, a pod koniec rozmowy powiedziałem to, co mówi każdy przed rozłączeniem się...

- No... no, dobra... no... no to narazie, hej!

I wsunąłem telefon do prawej, tylnej kieszeni...

Tylne prawe kieszenie to przeważnie miejsce na portfel. Przynajmniej u facetów. Portfel, w którym znajdują się wszystkie niezbędne i zbędne dokumenty. Gubisz portfel, gubisz wszystko. Dowód osobisty, prawo jazdy, legitymację studencką, kartę do bankomatu, kartę ze stacji paliw, bezcenne rachunki, żółte papiery, kartę media markt, papierek po cukierku, sieciówkę, zdjęcie dziewczyny, zdjęcie kochanki, zdjęcia matki, no i najważniejsze... paszport polsatu. Tak mniej więcej wygląda mój portfel.

I teraz wyobraź sobie, jak go gubisz! No, tak między bogiem a prawdą, 3/4 tych rzeczy nie jest nam przydatne na co dzień, ale i tak lubimy je ze sobą nosić. Na wszelki wypadek. Dowód osobisty noszę ze sobą zawsze, bo nigdy nie wiem, kiedy będę miał ochotę walnąć sobie flachę, a pani w żabce zawsze daje mi na oko 13, 14 lat. Prawo jazdy? Po co? Przecież mój polonez od 3 miesięcy stoi na cegłach, ale możesz okazać się jedynym trzeźwym na tej sali...

Zdjęcie dziewczyny? Jest równie brzydkie jak kochanki, ale co tam. Matka się jeszcze jakoś uchowała. No, ale do tych w 100% przydatnych rzeczy, można zaliczyć kartę płatniczą. Rok temu byłem na targach "Aktywni 50+". Dobra, głupio to brzmi, ale ja tam po prostu w pracy byłem i wypożyczałem prezenterom rzutnik. Zaciekawiła mnie dyskusja seniorów, więc zostałem. Babcie najczęściej operują gotówką, ale te bardziej nowoczesne, obok karty płatniczej trzymają również PIN. No i teraz zgub portfel.

Jednak, to wszystko wydaje się takie prozaiczne, przy stracie telefonu. Dokumenty możesz odzyskać, oczywiście słono za to płacąc, konto bankowe zablokować, a kochance, dziewczynie i matce stuknąć inną fotkę. Jednak gubiąc to wszystko, nie jesteś narażony na żadne przykrości, tak jak w przypadku telefonu. A mi chciano telefon zabrać! A moja prywatność ległaby w gruzach.

Już sobie wyobrażam, jak rozpętałbym III wojnę światową. Te wszystkie kody nuklearne, które wciąż noszę przy sobie. Nagie fotki moich byłych, moje nagie fotki, tajemnica Jezusa z Nazaretu i wyjaśnione okoliczności śmierci Bruca Lee. Oj, ale ja to bym dopiero naważył bigosu, gdyby tajemnica została upubliczniona... 

Wsunąłem telefon do tylnej kieszeni...

Zbliżał się zakręt, którego tak nie lubię. Tam zawsze trzeba się mocniej chwycić. W momencie przechyłu autobusu poczułem coś dziwnego na moim prawym półdupku. Odruchowo skierowałem tam dłoń, która chwyciła inną dłoń. Obróciłem się.

- Ej, człowieku, co ty robisz?

- O co ci kurwa chodzi?

- Chciałeś mnie okraść!

- Co? Pojebało cię?

- Słuchaj szczeniaku, zaraz cię wyprowadzę z tego autobusu i zadzwonię na policję!

- Co kurwa? Odpierdol się ode mnie powiedziałem, czego ty ode mnie chcesz? Spierdalaj policyjny konfidencie!

Rozejrzałem się po autobusie. On nie był sam. Gdyby udało mu się chwycić mój telefon, podałby go koledze, który znów podałby go dalej. Nic bym nie udowodnił temu pyskatemu gnojkowi, bo nawet gdybym go chwycił, on nie miałby już przy sobie mojego fona. Tłumaczyłby, że to pomyłka, no, ale ja równie dobrze mógłbym skuć mu mordę... przez pomyłkę.