JustPaste.it

Opowieść o wędrowcu

Teraz, gdy czar bajek, beztroskich zabaw, wiary w mikołaja już prysnął a świat obecny, pędzi i biegnie jak szalony … potrzeba nam: ....

Teraz, gdy czar bajek, beztroskich zabaw, wiary w mikołaja już prysnął a świat obecny, pędzi i biegnie jak szalony … potrzeba nam: ....

 

     Teraz, gdy czar bajek, beztroskich zabaw, wiary w mikołaja już prysnął a świat obecny, pędzi i biegnie jak szalony … potrzeba nam: usiąść, zatrzymać się na chwilę, zwrócić się ku ogniu i spojrzeć w głąb siebie…

       

Wyruszyć w niekończącą się podróż. Podróż, w której będziemy szukać nas samych, naszego miejsca w świecie, naszej drogi życia, poznawać swoje zalety i wady…

9f148d7bbb9a29fffd4e249e83ca833a.jpg

         Wędrówka, – bo tak nazywa się ta podróż jest czymś wyjątkowym, tak ważnym w życiu każdego z nas że potrzeba w niej pewnych drogowskazów by nie zbłądzić. Jednym z nich jest kodeks.

Mówi o tym jak należy postępować, czego szukać i jaki kierunek drogi wybrać by odnaleźć to, co w życiu jest najważniejsze…

Zamiast mówić o tym, co jest w nim napisane opowiem wam historię.

 

Pewien człowiek postanowił wyjechać w góry, z dala od miejskiego szumu, pożądania pieniądza, biegu który nigdy nie prowadzi do mety, od niekończących się wymagań będących nie do spełnienia.

Postanowił że ma dość, mówienia „tak” gdy serce mówi „nie”. Zostawił więc otaczający go świat, spakował się i wyruszył w drogę. Wsiadł do pociągu, był on zatłoczony gdyż kończył się już weekend. Gdy znalazł wolne miejsce w przedziale, usiadł wygodnie i zaczął rozmyślać. Głód wyrwał go z zamyślenia. Jedząc postanowił przyjrzeć się swoim współtowarzyszom podróży.

Najbliżej drzwi siedział mężczyzna ubrany w garnitur z laptopem na kolanach i z co chwila dzwoniącym telefonem. Miał może ze 36 lat, był na pół łysy jego czoło pokrywały już zmarszczki. Co jakiś czas krzyczał w słuchawkę, że pracuje z samymi śmieciami. Tuż obok siedziały dwie dziewczyny ubrane w najmodniejsze ciuchy, rozprawiające na temat koloru paznokci. Po drugiej stronie siedziało młode małżeństwo, które niby ze sobą rozmawiało:

-Z czego będziemy teraz żyli?...Wszystko straciliśmy…

-Nasi przegrali wczoraj mecz- ja sam bym lepiej zagrał!

-Co będziemy jedli?...

-A ta bramka ostatnia… to szkoda gadać.

Pomyślał wtedy człowiek, co to za bezsensowny świat…

Pociąg ukończył swój bieg, więc zmęczony głupotą i ślepotą ludzi, postanowił czym prędzej wyruszyć na szlak…

Szedł najpierw przez gwarne miasto, gdy doszedł do lasu zobaczył dwie drogi. Jedna była szeroka, wyjeżdżona i pełna ludzi, druga zaś była już zarośnięta, ślady ludzi słabo widoczne zatarte przez czas… wybrał tą mniej uczęszczaną. Stawiał na niej niepewnie swoje kroki, które z każdym następnym stawały się coraz pewniejsze… Słuchał ptaków, szumu liści poruszanych wiatrem, rozglądał się wokoło, znajdował tropy zwierząt.

Rozmyślał w duchu o tym pęknie, jakie go tacza, o tym jak mu tego brakowało… Nagle… Usłyszał wielki trzask i huk spadających głazów. Spojrzał przed siebie i zobaczył że dalsza droga została zasypana.

Wystraszony usiadł na kamieniu. Myślał:, co ja teraz zrobię? Czyżby to już koniec drogi? Nie! Nie! Wycofać się?- nie. Co ja mogę zrobić? – może, uprzątnę kamienie?- nie to potrwa do nocy, może zejdę po ściance skalnej lub po głazach?- hmm… to zbyt niebezpieczne. Z myślenia wyrwał go dźwięk jakby gryzienia żołędzia. Rozejrzał się szukając wiewiórki. Znalazł ją na powalonym drzewie. Patrzył i myślał. Dzięki temu drzewu wejdę na ścieżkę ta u góry i poszedł dalej. Idąc tak pomyślał o ludziach w pociągu o świecie w jakim żyje..

A jakby tak zamienić smutek na radość, znaleźć zrozumienie, dobiec razem do mety…, ale czy to możliwe? Czy ja tego szukam? Czy ja słucham?

Hmm… muszę wrócić. Wrócić do ludzi bo uciekam od tego co mnie otacza. Muszę zacząć słuchać, dążyć do kompromisów, pomagać by każdy mógł dobiec do mety, a wtedy razem dobiegniemy wszędzie tam gdzie chcemy.

Tak teraz już wiem, że ważna jest cisza i ważni są inni a to, co mówią może być kiedyś pomocą…

A co dla nas jest ważne w życiu, czego szukamy… spójrzcie na płomień nie utrzyma się długo bez drzew a polana bez płomienia nie dadzą ciepła…

9502cceae4bb25fe258a98acba18619c.jpg