JustPaste.it

Majewski bez show

Dziś mogłam porozmawiać z politykiem młodego pokolenia, znanym z organizowania niekonwencjonalnych happeningów. O polityce, ludziach i mieście rozmawiałam z Grzegorzem Majewskim.

Dziś mogłam porozmawiać z politykiem młodego pokolenia, znanym z organizowania niekonwencjonalnych happeningów. O polityce, ludziach i mieście rozmawiałam z Grzegorzem Majewskim.

 

Magdalena Cerecka: Przygotowując się do wywiadu zapoznałam się z Twoim opisem i znalazłam kilka stwierdzeń, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Pozwolę sobie zatem przytoczyć je poniżej. Stwierdziłeś: „Wiem z jakimi problemami spotykają się ludzie młodzi.” Zatem jakie problemy dotyczą przede wszystkim ludzi młodych, których chcesz reprezentować?

Grzegorz Majewski: Problemy ludzi młodych zaczynają się już po ukończeniu studiów. Życie weryfikuje to, co do tej pory słyszeli od swoich rodziców, wykładowców na studiach. Okazuje się, że tytuł magistra bądź licencjata nie stanowi gwarancji zdobycia dobrej, a nawet jakiejkolwiek pracy. Pracodawcy często poszukują osób bez wyższego wykształcenia. Z tego typu problemami spotykają się przede wszystkim absolwenci studiów nietechnicznych. Ponad to istotną bolączką są małe wynagrodzenia oraz tzw. „umowy śmieciowe”, które utrzymują młodych przy danej firmie, ale realnie są dla nich niekorzystne, gdyż znacząco ograniczają świadczenia na rzecz pracownika. Powyższe utrudnienia uniemożliwiają młodej osobie pozytywny start w życie. Pracując na umowę zlecenie, z marnym wynagrodzeniem nie możemy założyć rodziny, pozwolić sobie na samodzielne wynajęcie lub kupno mieszkania.

MC: Jednak, czy nie wydaje Ci się, że problemy, które wymieniłeś powyżej dotyczą również ludzi starszych?

GM: Oczywiście, nie mogę się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Również osoby starsze, z kilkuletnim, a nawet dłuższym stażem pracy mają tego typu problemy. Jednak uważam, że państwo powinno zadbać o dobry start przede wszystkim młodych ludzi, którzy zaraz po zakończeniu edukacji są pozostawieni sami sobie.

MC: Podkreślasz, że chcesz reprezentować ludzi młodych oraz przedsiębiorców. „Ludzi odważnych, zdeterminowanych do działania, chcących zmiany...” Zatem czy pozostali, ci nie odważni, mało zdeterminowani nie mogą być Twoimi wyborcami?

GM: Oczywiście, że mogą. Jednak skoncentrowałem się na tych dwóch grupach, ponieważ uważam się za ich reprezentanta. Kilka lat temu zakładałem firmę, jednak spotkałem się z barierą na poziomie urzędów. Naturalnie niektórzy cenią sobie stabilizację oraz bezpieczeństwo, które zapewnia umowa o pracę. Jednak uważam, że każdy powinien mieć prawo do założenia własnej działalności, bez zbędnych formalności.

MC: Jak Twoje doświadczenie w zakładaniu oraz prowadzeniu firmy może ułatwić Ci opracowanie inicjatyw politycznych?

GM: Zakładałem firmę, gdy byłem jeszcze studentem. Dlatego też wiem, na jakie przeszkody natrafia osoba chcąca założyć własną działalność gospodarczą. Niestety programy w Urzędach Pracy znacząco utrudniają podjęcie tej inicjatywy. Trudno jest mi zrozumieć, dlaczego osoba, która chce założyć firmę musi być przez aż pół roku bezrobotna, aby uzyskać wsparcie. Chciałbym umożliwić skrócenie wszelkich formalności, ograniczyć je do obiecanego przez pewną partię „jednego okienka”.

MC: Na jakie przeszkody, poza kwestiami finansowymi, natrafia  wg Ciebie młody człowiek pragnący założyć własną firmę?

GM: W niektórych krajach, Stanach Zjednoczonych, czy Wielkiej Brytanii wszystko jest o wiele szybsze. Przykładowo zakładamy firmę i mamy świadomość, że możemy się spodziewać kontroli. Natomiast w Polsce musimy czekać na liczne pozwolenia, co wiąże się ze znaczącym wydłużeniem okresu pomiędzy zarejestrowaniem działalności, a jej otworzeniem. A tym samym przynosi straty założycielowi działalności.

MC: Wiele osób może wychodzić z założenia, że ludziom w wieku 26 lat brakuje doświadczenia, znajomości życia. Jak się do tego odniesiesz?

GM: Uważam, że każda grupa społeczna powinna mieć swojego przedstawiciela w parlamencie - nie wyobrażam sobie aby interesy młodzieży były reprezentowane przez osoby starsze. Natomiast nieprawdą jest, że nie posiadam doświadczenia. Przez 6 lat zbierałem je podczas aktywnej działalności politycznej, chociażby w Federacji Młodych Socjaldemokratów. Zresztą uważam, że każdy musi kiedyś zdobyć swoje pierwsze szlify.

MC: Działasz na arenie politycznej od 6 lat. Co wpłynęło na to, że zainteresowałeś się tą dziedziną?

GM: Od dawna przyglądałem się aktualnościom, tym co się dzieje w Polsce i na świecie. Zdałem sobie również sprawę, że nie wszystko mi odpowiada, są rzeczy które chciałbym zmienić . Nie chciałem być malkontentem, który tylko narzeka, a brakuje mu sił by podjąć inicjatywę. Dlatego też zdecydowałem się na podjęcie tego kroku i nie żałuję. Chcę się rozwijać i iść dalej.

MC: Czemu zdecydowałeś się właśnie na lewicę?

GM: Wydaje mi się, że nie ma żadnego ugrupowania, które mogłoby w pełni odpowiadać jednemu człowiekowi. Dlatego też należy wybrać partię, z którą najmniej kłócą się nasze poglądy. Tak samo było w moim przypadku. Jest wiele czynników, które odpowiadają mi w moim ugrupowaniu, jednak są również punkty w programie, które nie są tożsame z moimi poglądami.

MC: W 2005 roku wstąpiłeś w szeregi FMS, natomiast 4 lata później zostałeś przewodniczącym młodzieżówki. Co uznajesz za swoje największe osiągnięcie przez te 2 lata przywództwa?

GM: Dla mnie największym osiągnięciem będzie referendum odwołujące byłego prezydenta Łodzi. Jako młodzieżówka intensywnie wspieraliśmy tą inicjatywę, oczywiście zdając sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nas ciąży. Uzyskaliśmy sukces nie tylko poprzez osiągnięcie celu, który założyliśmy, ale również przez to jak wiele osób udało nam się w to zaangażować. Muszę się przyznać, że nawet ja nie spodziewałem się tak wielkiego poparcia tej inicjatywy.

MC: Wiele osób uważa, że to referendum było tylko zagraniem politycznym mającym zapewnić SLD większe poparcie w wyborach.

GM: Wynik wyborów z pewnością zweryfikował ten zarzut. Jednak wiele osób zapomina również o wielkiej pracy jaką wykonaliśmy po referendum, chociażby o remontach przy ulicach Sienkiewicza, Konstytucyjnej  i Pabianickiej. Staraliśmy się nadrobić zaległości powstałe za prezydentury Kropiwnickiego. Oczywiście chcielibyśmy zrobić o wiele więcej, ale nie wszystko było możliwe wciągu zaledwie 9 miesięcy. Pokazaliśmy, również następcom Pana Kropiwnickiego, że po wyborach praca prezydenta nie kończy się, że trzeba się starać, by nie zawieść wyborców. Udowodniliśmy, że obywatele nie są bezbronni wobec złego zarządzania. Pokazaliśmy, że w pewnym momencie ludzie, wyborcy, mogą powiedzieć „dość” i odwołać nieudolnego polityka.

MC: Dlaczego zdecydowałeś się kandydować w najbliższych wyborach?

GM: Jest wiele aspektów, dla których zdecydowałem się na ten krok. Wydaje mi się, że w SLD za mało mówi się o etyce. Chociażby o projekcie ustawy o in vitro, który jest bardzo istotny. Uważam, że pary, które pragną dziecka, a nie mogą go mieć powinny być wspierane w tej dziedzinie przez państwo. Podobnie ma się sytuacja z aktualną ustawą antyaborcyjną stanowiącą pseudo-kompromis polityczny. Gdyż mówiąc o prawie do aborcji nie mówimy o tym, że ktoś ma lub nie ma poddawać się zabiegowi. Lecz mówimy, że ma prawo, możliwość wyboru. Gdyż aktualnie kobieta może zdecydować się na nielegalną aborcję zagrażającą jej życiu. Natomiast powinniśmy dążyć do tego, by mogła dokonać zabiegu po konsultacji ze specjalistą oraz  psychologiem, nie zaś z księdzem. Chciałbym również doprowadzić do likwidacji finansowania organizacji z funduszy publicznych. Nie chodzi mi tylko o instytucje kościelne, ale również o partie polityczne. Uważam, że o wiele bardziej sprawiedliwe byłoby finansowanie ich z prywatnych funduszy. Analogicznie jak w przypadku przekazywania 1% z podatku przy rozliczeniu PIT-u. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie byłoby o wiele bardziej sprawiedliwe oraz zgodne z konstytucją.

MC: Często w mediach pojawiają się stwierdzenia, że SLD wypowiedziało wojnę Kościołowi. Jak się do tego odniesiesz?

GM: Cieszę się, że padło tu stwierdzenie Kościół, nie zaś wiara, gdyż Sojusz gromadzi ludzi różnego wyznania i nie stara się w żaden sposób wpływać na ich poglądy religijne. Kościół katolicki wykorzystywał swoją pozycję poprzez manipulację tradycją oraz historią. Jednak w dzisiejszych czasach traci swoją pozycję, okazuje się, że nie jest już tak nieomylny. Uważam, że dziecko idące do szkoły nie powinno składać podania, o nieuczestniczenie w lekcjach religii, lecz powinno mieć prawo do wyboru religii. Polsce potrzebne jest ostre oddzielenie państwa od Kościoła, takie właśnie poglądy wobec Kościoła reprezentuje Sojusz.

MC: W informacjach o sobie wspominasz,  że działasz w Łodzi zarówno politycznie, jak i społecznie. Na czym polega Twoja działalność społeczna?

GM: Działalność ta jest ściśle związana z Federacją. Zorganizowaliśmy Centrum Pomocy Społecznej, które umożliwia łodzianom przeprowadzanie darmowych pomiarów ciśnienia krwi oraz poziomu cukru we krwi. Ponad to angażujemy się w akcję odświeżania łódzkich placów zabaw oraz wspieramy Dom Dziecka nr 7 w Łodzi.

MC: Ponownie wracając do Twojego opisu odniosę się teraz do Łodzi. Twierdzisz, że: „To tutaj poznałem wspaniałych i wartościowych ludzi. Tutaj kształtowały się moje poglądy.” Jak Łódź wpłynęła na to jakim jesteś dziś człowiekiem?

GM: Dla mnie miasto to przede wszystkim ludzie. I to, jakich ludzi tu spotkałem miało ogromny wpływ na to, jakim dziś jestem człowiekiem. Oczywiście niemożliwe jest dziś  wymienienie wszystkich z imienia i nazwiska, gdyż nie chciałbym nikogo pominąć. Ważne jest dla mnie twierdzenie Marksa, że „byt określa świadomość”. Innymi słowy, jeśli posiadamy określone warunki, wówczas tylko od nas zależy to, jaką drogę wybierzemy i jakimi staniemy się ludźmi. Ogromny wpływ na to, jakim dziś jestem człowiekiem miały studia oraz działalność polityczna. Liderzy partyjni, nie tylko Ci z pierwszych stron gazet, ale również Ci drugoplanowi nauczyli mnie bardzo wiele i każdemu z nich jestem niezwykle wdzięczny.

MC: Które miejsce w Łodzi jest wg Ciebie najbardziej godne zwiedzenia?

GM: Dla mnie będzie to zapomniana przez łodzian Górka Rudzka. Po raz pierwszy pojechałem tam ze znajomymi, gdyż szukałem miejsca, z którego widziałbym całą Łódź, z którego mógłbym obserwować, jak się rozwija i zmienia miasto. Drugim bardzo ciekawym miejscem jest dla mnie stare cmentarzysko samolotów, znajdujące się w pobliżu łódzkiego lotniska. Niestety jest to miejsce zaniedbywane przez władze, do którego nie ma bezpośredniego wejścia.

MC: Kto jest Twoim wzorcem do naśladowania w życiu?

GM: Jest to mój tata. Osoba, która mnie wychowała i nadała mi „kręgosłup”, na którym teraz żyję. Zawsze się liczę z jego zdaniem i często proszę go o radę.

MC: Jesteś absolwentem Matematyki stosowanej. Muszę przyznać, że jest to kierunek niepowiązany z polityką. Jakie cechy, przydatne w życiu politycznym nabyłeś podczas studiów?

GM: W pewnym sensie jestem technokratą – na zimno przyjmuję i analizuję dane. Nie daję sobą manipulować -  weryfikuję, a nie oceniam od razu. Wydaje mi się, że każdy powinien krytycznie patrzeć na świat oraz na informacje, zwłaszcza te serwowane nam przez media. Znacznie lepiej jest przyjrzeć się, porównać i krytycznie ocenić, a nie przyjmować na sucho.

MC: Co jest, wg Ciebie, największą bolączką aktualnego rządu?

GM: Rząd działa tylko w celu utrzymania władzy, działa poza ludźmi. Politycznie jest to zachowanie skuteczne. Jednak czy takie działanie rozwija nasze państwo? Czy sprawia, że ludziom, wszystkim ludziom żyje się dzięki temu lepiej? Obecna polityka sprowadza się do obrzucania się błotem i wzajemnego obwiniana o wszelkie niepowodzenia. Rząd sprawił, że społeczeństwo patrzy na polityków bardzo negatywnie, co możemy zaobserwować poprzez ciągle malejącą frekwencję wyborczą.

MC: Jak widzisz siebie w przyszłości, za 5 lat?

GM: Aktualnie startuję w najbliższych wyborach i z tym wiążę swoje nadzieje. Chociaż  zdaję sobie również sprawę, że może mi się to nie udać. Jednak nie zniechęcałbym się i kontynuował swoje działania na niwie samorządowej. Nadal widzę się na arenie politycznej, jednak zdaję sobie również sprawę, że mój czas w Federacji powoli dobiega końca i trzeba będzie oddać władzę młodszym. Chciałbym rozwijać wewnętrzne struktury SLD, do którego również należę.

MC: Jak oceniasz szanse SLD w nadchodzących wyborach?

GM: Jest to wielka niewiadoma. Jeśli chodzi o Łódź oraz okolicę wierzę, że uda nam się zdobyć około 22% poparcia. Jeśli chodzi o okręgi skierniewicko-kutnowski oraz piotrkowsko-bełchatowski może to być około 18%. Naturalnie efekt zależy od starań poszczególnych kandydatów.

MC: Dziękuję za wywiad.