JustPaste.it

Nasze w miłości oczekiwania…

Na co dzień staramy się mieć jasne i klarowne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość.

Na co dzień staramy się mieć jasne i klarowne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość.

 

Kiedy jednak dochodzi do miłości trzymamy się uparcie i kurczowo naszych świadomych i nieświadomych wyobrażeń na temat tego jak ona powinna wyglądać Mamy też swoje oczekiwania na ten temat.

Już w okresie dojrzewania przeżywając pierwsze fascynacje, kiedy to czułość zbiega się z pożądaniem seksualnym, zakochujemy się i utożsamiamy z tą osobą spełnienie naszych wszystkich pragnień. W miłości romantycznej wybielamy i idealizujemy ukochaną osobę. Przy spacerach pod gwiazdami, odbywając wspólnie podróże na księżyc, chcemy aby miłość trwała wiecznie.
Miłość romantyczna i młodzieńcza to istotny porządek miłości dojrzałej, sęk w tym, że o ile wyrastamy z okresu dojrzewania o tyle z wizji młodzieńczej miłości niekoniecznie.

Jako dorośli ludzie wchodzimy w związki w których, ze śmiercią romantycznych oczekiwań pojawiają się napięcia i konflikty. Już Freud zwracał uwagę na to, że nawet najgłębsza miłość między dwojgiem osób nie zabezpieczy ich przed ambiwalencją uczuć, która sprawia, że nawet w najlepszym związku, małżeństwie będzie istnieć cząstka wrogości.

Związek między dwojgiem osób cechują często ukryte napięcia i konflikty i żadne dwie dorosłe osoby nie potrafią wyrządzić sobie tyle krzywdy, co sobie dwojga bliskich osób, co mąż i żona. W nasz związek, małżeństwo wnosimy wiele romantycznych oczekiwań. I jak pisze Bronisław Malinowski: „ Małżeństwo [związek] stanowi jeden z najtrudniejszych problemów w życiu pojedynczego człowieka; przepojone największymi emocjami, a zarazem najbardziej romantyczne ze wszystkich ludzkich marzeń…”

W dojrzałym związku staramy się „przycinać” nasze romantyczne oczekiwania. Nierzadko jesteśmy rozczarowani, że to co mamy, nie jest tym o czym marzyliśmy. Trudno się nam pogodzić z tym, że mamy niedoskonałe więzi, że nasza podtrzymywana więź, poprzez seks, za pomocą naszych ciał daleka jest od upragnionego ideału. Możemy być też bardzo rozczarowani jak Emma tytułowa bohaterka wydanej w połowie XIX wieku powieści „Pani Bovary” Gustawa Flauberta, która nie rezygnując z romantycznych pragnień niszczy swoje małżeństwo a później siebie.

W związek wnosimy niezrealizowane wątki z dzieciństwa, nieuświadomione tęsknoty i stawiamy przed związkiem, małżeństwem szereg wymagań. Oczekiwania jakie wnosimy, kształtowane są przez historię naszego rozwoju i pierwsze lekcje miłości.
W związku chcemy odnaleźć ukochane osoby z dawnych czasów. Nieobecnego rodzica czy też bezwarunkowo kochającą matkę. Trzymając w ramionach prawdziwą miłość, często jej nienawidzimy, bo nie spełniła naszych nierealnych prastarych tęsknot. Nasze ukryte cele są również ukryte dla naszych oczu.

To co jest wyzwaniem dla dwojga kochających się osób, aby nauczyć się odróżniać świadome i możliwe do zrealizowania cele od celów nieświadomych i nie możliwych do zrealizowania, aby rozwiązać problem wspólnego szczęścia i bycia razem.

Być może żadne osobiste więzy nie są wolne od agresji. Ale jak mówi laureat Nagrody Nobla, etiolog Konrad Lorenz: Brak agresji równa się brakowi miłości.

Odrzucenie naszych potrzeb i tęsknoty za oczekiwaniami z dawnych czasów może ubogacić naszą dorosłą, dojrzałą miłość. Możemy też, o wiele rzadziej, spacerować pod gwiazdami, podróżować na księżyc, chyląc jednocześnie czoło przed ograniczeniami i kruchością miłości…

 

Źródło: http://tomaszsobolewski.pl/