JustPaste.it

Gdzie ta miłość?

..Trudno kochać,a jeszcze trudniej w przykazani żyć,gdy serca stygną,a żalu więcej niż rozumu w głowie..

..Trudno kochać,a jeszcze trudniej w przykazani żyć,gdy serca stygną,a żalu więcej niż rozumu w głowie..

 

Czas szybko mknie, dzieci wyfrunęły  z domowych pieleszy , a   śmierć  za oknem się czai, tylko   na ścianie Matka Boska ta sama i  od krzyku  ich  głuchnie, bełkoczą głośniej, bo słuch przytępiał  , szczęki obwisły i  wzrok posiwiał,  ale  złość kipi jak smoła w kotle diabelskim. A miało się miłować do grobowej deski, bo sakrament małżeński i huczne wesele w remizie strażackiej było...

Mama śpiewała o innej miłości niż ta, a żurawie płynęły wtedy po niebie. Leciałem wyobraźnią z nimi, zamieniałem się w anioła.

Miłość nie spadnie z nieba, jak manna  na  biblijnej  pustyni,  tam tylko księżyc świeci i nie grzeje, a słońce razi oczy. Szczęścia  szukaj w sobie synku radziła,ale  te słowa były dla mnie wtedy grochem o ścianę . Dopiero teraz tę prawdę zrozumiałem  i mniej cierpię wiem, że nic dwa razy się nie zdarza, a  najważniejsze to  spokój ducha

Goryczy więcej niż gwiazd na niebie,  bo ludzie  złością  znęcają się nad własnym zdrowiem przez głupotę innych, lepiej założyć ogród i rybki w oczku mieć. Zmienią nastrój ,

W ogrodzie czuję  się  cząsteczką kosmosu .... Księżyc z maciejką romansują, a pies do nóg przytulony spoziera w niebo. Słyszę  jakoby słowa matki o wielkich ogniach co rozpalają się od wiatru i małych co od niego gasną.Biegnę za tymi słowami  choć  wichry łamią  drzewa bo  ognisko jej miłości   płonie w ogródku moich marzeń, kwitnie niezapominajką jak wtedy gdy  stałem  obok niej  a żurawie leciały do ciepłych krajów.

Trzeba miłować  a nie złościć się, czas ucieka jak zając spod miedzy. Ale są  tacy co  złoszczą się za nim ich skrzywdzą, a bełkoczą o miłości bliźniego na klęczkach. Tuliła do piersi pod miedzą, a nasz dom płonął i pociski rozrywały się nad rzeką. I ta miłości nie zgasła w moim sercu. Wichry łamią  drzewa, a nasze ognisko, gdzie leciały żurawie z krzykiem trwożnym wciąż płonie. Zemsta to wąż dusiciel, pełza i wokół krzyży katyńskich się owija, niby ten co  Ewę uwiódł, na  potępienie skazał, ale ja miłością żyję twoją Mamo!

Miłość  matczyna  wiecznie trwa, w grobie nie rdzewieje..kiedy całowałaś dłoń dziedzica, trzymałem się  twojej spódnicy, bosy  stałem  w błocie jesiennym a wiatr dmuchał w oczy. Prosiłaś o ziarnka na chleb  i  płakałaś, bo ojciec w Łotwie zarobkował i to była wielka miłość twoja.

A dziewczęce  miłosci popękały jak kolorowe baloniki. Została  miłość psia i do samego siebie, ale  mało kto wie jak bardzo ciężko  siebie kochać.