W dniu 16 października 2011 roku pożegnamy stary dworzec Łódź Fabryczna
W dniu 16 października 2011roku pożegnamy stary dworzec Łódź Fabryczna. Kiedy powitamy nowy dworzec (podobno o tej samej nazwie), Bóg raczy wiedzieć, chociaż plany przewidują, że budowa nowego dworca ma potrwać aż 42 miesiące. Będzie to ogromna inwestycja, która w sposób znaczący wpłynie na wygląd centrum Łodzi jak i unowocześni komunikację kolejową w obrębie miasta i poza nim. Nowy dworzec będzie znajdował się pod ziemią, budowla ma sięgnąć 16 metrów w głąb ziemi. Nowoczesne rozwiązania pozwolą na odprawianie pociągów z 4 peronów. Ponadto tunel średnicowy biegnący pod centrum Łodzi połączy dwa łódzkie dworce Fabryczny i Kaliski.
Na uwolnionym terenie po budynku dworca i infrastrukturze kolejowej ma powstać tzw. Nowe Centrum Łodzi a w nim Specjalna Strefa Sztuki (brzmi obiecująco, prawda) z centrum festiwalowo-kongresowym i nowymi ulicami Polską, Rosyjską, Żydowską i Niemiecką. W znajdującej się tuż obok dworca, starej elektrociepłowni EC1, która już jest poddawana przebudowie, będzie znajdowało się muzeum techniki.
Zanim jednak ruszy Wielka Budowa i sparaliżuje ciasno zabudowane okolice dworca, przyjrzyjmy się jeszcze starej Łodzi Fabrycznej. Stara, bo jej początki sięgają 1865 roku, kiedy to z inicjatywy przemysłowca Karola Scheiblera rozpoczęto budowę dworca i stacji początkowej na linii do Koluszek. Zgodę na budowę nowego dworca i linii kolejowej w Łodzi, która była potrzebna przede wszystkim żywiołowo rozwijającemu się przemysłowi tekstylnemu ukierunkowanemu na wschód Europy wydał sam car Aleksander II. Obecny budynek dworca, który niektórzy chcieli ocalić, jako ważny, choć marnej urody zabytek został zbudowany wg projektu warszawskiego architekta Adolfa Schimmelpfenniga w 1868 roku.
Wraz z zagładą starego dworca niosącego w sobie stary klimat świetności dynamicznie rozwijającego się miasta z przełomu XIX i XX wieku i miasta z czasów socjalizmu, ważnego ośrodka przemysłu włókienniczego, kończy się pewna epoka. Epoka właśnie miasta fabrycznego. Budynki starych nieczynnych fabryk są jak to się teraz mówi rewitalizowane i zyskują nowe oblicze, jako domy mieszkalne, centra handlowe czy muzea, czy też, co gorsze, popadają w ruinę. Miasto jednak pożegnawszy się z przemysłem, który stanowił główną lokomotywę jego rozwoju, z trudnością odnajduje się w nowej rzeczywistości. W Łodzi jest najszybszy ubytek ludności ze wszystkich większych miast w Polsce, najmniejszy przyrost naturalny. Miasto znalazło się w kleszczach regresu. Miasto nie ma szczęścia do inwestorów zagranicznych a ukierunkowanie miasta na sztukę, paraliżują czasami skutecznie dziwne spory organizatorów z władzami miasta o budowę nowego centrum festiwalowego, w wyniku, których ważne imprezy kulturalne jak na przykład Plus Camerimage wynoszą się do innego miasta. Chciałoby się powiedzieć, dokąd płyniesz Łodzi? Tym bardziej, że w centrum Łodzi a zwłaszcza na przylegającej do dworca ulicy Kilińskiego straszą opustoszałe, sypiące się, tknięte trądem zaniedbania i brzydoty kamienice. Niektóre czekają zapewne na rozbiórkę. Ale jak to miejscami zaniedbane, liche centrum będzie współgrać z nowoczesnymi wizjami, które powoli zaczną się realizować wraz z początkiem budowy nowego dworca. Trudno to w tej chwili przewidzieć, ale podobno projekty kompleksowej przebudowy całej, ciasnej, dziewiętnastowiecznej połaci śródmiejskiej są już powoli tworzone.
A na dworcu Łódź Fabryczna ruch jest jak gdyby nic się wielkiego nie działo. Płynie strumień ludzi z bagażami, odjeżdżają i przyjeżdżają pociągi, jak również autobusy komunikacji międzynarodowej, międzymiastowej i komunikacji miejskiej. Wokół starego budynku dworca bez przerwy kręcą się ludzie, można nawet coś zjeść, bo punkty małej gastronomii serwują coś na ząb i odpocząć w poczekalni. Skromność warunków, jakie oferuje podróżnym Łódź Fabryczna jest uderzająca zwłaszcza wtedy, gdy przyjeżdża się z innych większych miast lub zza granicy. No cóż lata świetności ten dworzec ma już dawno za sobą, a w latach siedemdziesiątych na przykład, gdy pełną parą pracowała już nieistniejąca Wytwórnia Filmów Fabularnych, często z dworca korzystali aktorzy przyjeżdżający tu na zdjęcia filmowe. Teraz największy ruch na peronach kolejowych jest rano i wieczorem, co jest związane z dojazdami do pracy. Niemała liczba Łodzian pracuje w Warszawie, lecz woli mieszkać w Łodzi, ze względu na koszty mieszkaniowe. Podziwiam tych ludzi, takie codzienne podróże, mimo iż nauczyli się oni spać w pociągach są wyczerpujące.
Przychodzi mi na myśl pewne skojarzenie, że jedna z największych bram do miasta, przez którą bez przerwy wylewają i wlewają się tłumy ludzi jest w samym centrum miasta. Zamknięcie tej bramy na prawie cztery lata wywoła spore perturbacje. Podróżni korzystający z pociągów i autobusów muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż czekają ich utrudnienia, utrudnienia i jeszcze raz utrudnienia. Część ruchu pociągów ma przejąć o wiele mniejsza stacja Łódź Widzew, część Dworzec Łódź Kaliska i stacja na Chojnach. Zagospodarować też należy komunikację autobusową. Natomiast sama budowa o takiej skali skutecznie sparaliżuje już zakorkowane i ciasne centrum miasta. Będą tam przecież nieustannie kursować ciężarówki ze sprzętem budowlanym jak również z ziemią z wykopu. Część ludzi żyjących z dworca utraci swoją pracę, między innymi właściciele sklepików i kiosków, innych czekają poważne ograniczenia jak na przykład taksówkarzy. A nas wszystkich a zwłaszcza mieszkających i pracujących w pobliżu Łodzi Fabrycznej czeka bałagan, zamęt i korki. Wielkie Zamieszanie w imię Lepszego Jutra.
A nowy dworzec Łódź Fabryczna będzie miał zapewne, jak wszystkie dworce małe i duże ten klimat niepokoju podróżujących ludzi i ten powiew innych światów skąd przyjeżdżają i odjeżdżają wieczni tułacze.