JustPaste.it

I wierzyć wam jeszcze?

Karmią gruszkami na wierzbie,sprzedają towar,ktorego nikt nie wiedział, nie dotykał,a oni wciąż im wierzą i wybierają do władzy....

Karmią gruszkami na wierzbie,sprzedają towar,ktorego nikt nie wiedział, nie dotykał,a oni wciąż im wierzą i wybierają do władzy....

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

I WIERZYĆ WAM MAM?


Nad niebieską Brzezinką rodzice głosowali na senat Rzeczy Pospolitej w 1936 roku. Teraz ścieki płyną brunatne w niej płyną, a wioska rodzinna umiera, młodzi uciekli do miasta, od lat w nim stryjeczni bracia, Konstanty i Walenty. Rusyfikowani do szpiku kości, nie znają języka polskiego, zmanipulowaną historię wciskają wnukom, jak my swoim I prawdy o kresowych dziejach z powodów tych nie ma, kłamstwo powtarzane w koło stało się prawdą.
Gorycz tego kłamstwa odczuwam, bo widzę jak „patrioci” tuczą na nim brzuchy,jak trwonia pieniadze podatnika i stroją się w piórka „męczenników komuny”.

Na Kresach boso biegałem do późnej jesieni, zimą chodziłem w łapciach, wtedy ci „patrioci”
przeskakiwali z jajka na jajo w SPODNIACH ojców, by nie być skurwysynami, teraz bełkoczą bzdury o naszej przeszłości, hołubiąc dworki szlacheckie i skomlą litanije o Katyniu.

Wujek Jan był szeregowym, ominął Katyń, wrócił z Syberii dopiero w 1956 roku i wkrótce zmarł. Tamte dzieje, teraz opowiada jego syn wnukom,przyjechał do ojczyzny w dwunastym roku życia. Nie znał języka polskiego, w szkole przezywali kacapem , chamem zza Bugu., ma siedemdziesiąt lat i dodatek 200 złoty za łagry!

Nasi krewni dalecy i bliscyw grobach leżą za Bugiem. Ojciec uciekł z tamtąd w 1944 roku , w towarowym wagonie do niego jechaliśmy, w Legnicy tulił nas do piersi.w 1946 roku

Druga ojczyzna kolorową baśnią nie długo była, ubowcy ojcu deptali po piętach, zmienialiśmy miejsce zamieszkania,w takiej atmosferze obrastałem w piórka, wąs się sypał pod nosem, w żyłach kipiała krew ułańska ojca. No i podniosłem rekę na władzę l;udową.Na wolność wróciłem z połamanym nosem i kulą w ramieniu, zrozumiałem, że władza nieposłusznym żebra łami, na walkę zbiorową z nią nie ma co liczyć u nas,. judasze i kanalie z miłością bliźniego w gębie zwycięstwa nie oddadzą sprawiedliwym.

Brat nie słuchał tych rad i skumał się z opozycją, zmiażdżył go samochód, uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Transformacja ustrojowa budziła nadzieję, rodzice jej „dobrodziejstw” nie doświadczyli, gdyby wiedzieli jak Państwowy Instytut Pamięci Narodowej dziesiątki lat „szuka” dowodów naszego dramatu, pewnie w grobie tysiac razy by się przewrocili .Instytucja ta tylko „styropianowych Męczenników Solidarności” i sanacyjnych pułkowników co na rzeż kowalskich słali,oblepia „dowodami patriotyzmu” a tych co jeszcze zipią, a nie byli w ich szeregach w dupie mają!

Dlaczego siedziałem bez wyroku, czyją kulę noszę w ramieniu, dlaczego z oficerskiej szkoły do jednostki karnej wieźli w mundurze bez pasu, dlaczego zbierałem na polach pegeerowskich buraki mam udowodnić według ich swoim sumptem!

Świadkowie i oprawcy tych wydarzeń nie żyją! Mam 80 lat, czas uciekł, jak ziarnka maku z dziurawego worka, a bezduszna biurokracja , kulę w ramieniu, złamany nos, blizny po torturach, zaświadczenia o rehabilitacji z 1957 roku i pismo naczelnika więzienia w Poznaniu z 1991 roku uważa za małe piwko do rekompensaty.

DZIECI z powstania warszawskiego robią Kombatantami, chociaż z rodzicami u krewnych na wsi czekali zakończenia tej rzezi, a ludzi z korzeniami syberyjskimi lekceważą – to cuchnie hipokryzją.

Wnosić skargę do Instytucji obrony praw człowieka – finału nie doczekam. Jednak chciałbym mieć świadomość, że uczyniłem wszystko, by ocalić nazwisko i honor rodziny od biurokratycznego zhańbienia jej dziejów . O rekompensatę za utracone mienia , zwracali się rodzice do pierwszego prezydenta miasta Warszawy w ubiegłym wieku. W grobie czekają na odpowiedź, skargi sprawiły, że dopiero w 2008 roku kolejny ktoryś prezydent sprawę przekazał wojewodzie do dalszego załatwiania. Wielmożny wojewoda raczył w 2010 roku poinformować, że należy udowodnić iż rodzice przed 1939 rokiem byli Polakami, a karta repatriacyjna to nie dowód. W białoruskich archiwach fakt ten potwierdziłem dopiero w 2011 roku, wtedy zażądał sądowego dowodu,że spadek należy się mnie, temida rozpatruje pyskówki wybrańców narodu, a moja sprawa nabiera mocy urzędowej jak poprzednie. Czy warto było walczyć o takie wartości?

Wspomnienia o przeszłości można zmieniać, ale uciec od niej nie sposób. W grobie przewróciliby się sybirach, gdyby wiedzieli, jak w majestacie prawa i błogosławieństwa biskupów profanują prawdę i obłudne urządzają o niej igrzyska dla naiwnych kowalskich. W komisjach śledczych, pielgrzymkach i ulicznych zadymkach uczą młodych hipokryzji , tylko wzrost kosztów utrzymania prawdziwy i emerytury te same. Za duże żeby z głodu zdechnąć, za mało, by godnie żyć!

Romantyczni wojownicy na wiecznej zmarzlinie syberyjskiej, pod Tobrukiem i Narwikiem czekają na ponowne przyjście Jezusa. Ginęli za Boga, honor i ojczyznę. A za co giną w Irak, Afganistanie?

Nad mogiłą wujka Andrzeja, patrząc w wartkie wody Angry , zadumałem nad tym, nie był burżujem, a tylko synem chłopa znad Brzezinki, wujek Jan walczył z Niemcami na zachodnim froncie, z bliznami na twarzy wrócił w 1947 roku do rodziny, jako wróg władzy sowieckiej, ponownie pojechał do tajgi. W osadzie, oddalonej od Irkucka złą drogą, pokutował za czyje grzechy? Z tej osady przywiozłem cedrową szyszkę, w owych czasach orzeszki z jej były pożywieniem zesłańców. Obecnie są rarytasem dla turystów, jedno ziarenko zakiełkowało w moim ogrodzie. Mały cedr pnie się ku niebu, jak mu kiedyś do wolności, ale kogo to już obchodzi?

Zmęczone pracą stare dzieci Sybiraków stoją pod drzwiami w kolejkach do lekarzy, czekają na miejsce w szpitalu i skierowanie do sanatorium długimi miesiącami. Myslalem o tym na szlaku zesłańców, nad Bajkałem dwie nagie kobiety chichotały. To prawdą i sprawiedliwość – powiedział szaman, chichoczą z waszych wartości ,

nie na doświadczeniach,a tylko na na mitach, je budujecie i dla tego pasibrzuchy rządzą wami nadal. Masz rację – odpowiedziałem. Nas żywią nienawiścią do Wschodu i miłością Wiecznej dziewicy.

Pomniki skurwielom stawiają , ich imiona na ścianach kościołów. przypominają, za co walczyć i kogo zabijać, tacy posyłali na śmierć moich ziomków, ojciec szablą rąbał dla nich bolszewików, szedłem też śladem jego . Teraz wiem, że za czeki bez pokrycia nie ma sensu nadstawiać głowy.

Prezydent Lech Kaczyński na wniebowzięcie w katakumbach wawelskich czeka, a na bezimiennych mogiłach tylko wiatr pląsa.I to jest sprawiedliwość?,Co ten Lech dobrego zrobil?

0jczyznę skłocił,wladzę koscioła umocnil! Rząd sponsoruje kler, a na lekarstwo i szpitale forsy brak, i to są ich zaślugi i wartości katolickie!

Postawiono kościół w Irkucku, z myślą o przyjeździe Jana Pawła za polskie pieniadze, jego wizerunek wisi tam,a przysłowiowej myszy nie widziałem., a nad rzeczką mojego dzieciństwa rozsypują się groby pięciu tysięcy legionistów, finansuje się wschodnią opozycji, a na pomniki zamordowanych tam Polaków nie ma kasy! Kapelani byczą się w Afganistanie i Iraku, księża ewangielizuja na kopszt panstwa muzynów w buszu, bełkoczą modły o Katyniu. Boga wreszcie wkurzył, samolot pod Smoleńskiem zeobył bum! To drugi Katyń – wołają,poległej tam zgrai stawią pomniki, rodzinom ich miliony wypłacają, rocznicowe festyny uprawią. ,a kowalskich w głębokim poważaniu mają.

Módl się i cierp, póki żyjesz! Chrystus też za nieswoje grzechy cierpiał, też wierzył w gruszki na wierzbie , i dla tego z nadzieją na lepsze życie Kowalski u stop Niepokalanej klęczy ,dla niego Najjaśniejsza brzmi dumnie , a dla mnie smutnie i durnie!

 

. Amen