JustPaste.it

Szczur

Zawsze był sam i jak umiał dawał sobie radę. Z zatrzeżeniem, że częściej rady sobie nie dawał...
Szczur nie miał szczęścia. Są tacy, którzy mają pod górkę od zawsze i jak się nie odwrócą dupa zawsze z tyłu.

Najpierw umarł mu ojciec. Po prawdzie nie odczuł tego jako wielkiej straty. Należał bowiem do tych, którzy nie znają własnego ojca. I kiedy wziął on był i przeniósł się w inny wymiar, Szczura mało to obeszło.

Nie czekał jednak długo na śmierć matki. Pokonał ją rak. Poszło dość szybko. Ale tę śmierć Szczur odczuł dotkliwie. Normalnie, jak dziecko, kochał swoją mamę.

Nie wiedział jeszcze, że jej smierć będzie miała takie konsekwencje...

Przed bidulem uratowała Szczura siostra. Nie wiadomo dokładnie czy siostra ta,  to siostra rodzona czy przyrodnia. Sprawa jej ojcostwa była bowiem nie dość pewna. Ale to w końcu nie jej wina. I jego też nie...

Siostra/niesiostra była meżatką. Jej mężuś, nie bardzo wiadomo dlaczego, serdecznie i od zawsze nie cierpiał Szczura. Normalnie go nie znosił. Jak mógł i jak umiał ( a miał do tego wielki talent) tak “umilał” Szczurowi życie, że ten bardzo często przychodził do szkoły z zapłakanymi, podkrążonymi oczami.

To właśnie wtedy go poznałem. Był w jednej klasie z moją młodszą córką.

Szczególnie zimą Szczur często spóźniał się do szkoły. Dziś wiemy dlaczego. Otóż mieszkał w chałupie, z której do PKS-u musiał iść na nartach trzy kilosy. Jak zawiało, Szczur się nie wyrabiał.

Narty zostawiał w zaspie, przy przystanku. Kiedyś, jakiś dobry człowiek, ukradł mu je. Wówczas Szczur pokonywał dystans “z buta”. A i wpierdziel odpowiedni od mężusia siostr/niesiostry zebrał. A jakże!

Fajnie, a raczej jeszcze fajniej, zrobiło się gdy siostra/niesiostra powiła maleństwo. Wówczas dla Szczura nie było już miejsca w domu. A opiekunowie, widocznie za sprawą niedospania, stali się bardzo nerwowi...

Koniec końców Szczur znalazł się w inernacie technikum leśnego w jakiejś pipidówie.

Ale jak ktoś ma pod górkę, to ma.

Zakwaterowali Szczura w pokoju, w którym mieszkał już inny koleś. Koleś lubił wypić, znał się też bardzo dobrze na psylocypkach. No i postanowił wprowadzić Szczura w te arkana.
I...

I dość szybko okazało się, że koleś poczuł miętę do Szczura. Był bowiem kochający inaczej. Niestety nie mógł pojąć że Szczur jest hetero. No za cholerę.

Nauka chlania, ćpania i uciekania przed namolnym adoratorem zajęła Szczurowi kilka lat. Owszem, w międzyczasie, dowiedział się też czegoś o lasach, drzewach i gospodarce leśnej.

Z sukcesem zdał maturę i rozpoczął dorosłe życie.

Bez sukcesu.

Ostatnio pracował w pewnym prywatnym przedsiębiorstwie. Spał na workach z paszami, tam gdzie pracował. Zimą biegał w trampkach a dawni koledzy z gimnazjum zrzucali się na kurtkę dla Szczura. I na spodnie też...

Ale nigdy się nie rozchlał i nie rozćpał. Zawsze był sam i jak umiał dawał sobie radę. Z zatrzeżeniem, że częściej rady sobie nie dawał...

Po rodzinnej naradzie kupiliśmy Szczurowi bilet. Przylatuje do nas trzeciego października.

Wierzę, że damy radę...