JustPaste.it

Sokolik jest the best

Był blady świt gdy zbliżaliśmy się do Karkonoszy. Postanowiliśmy zaparzyć poranną kawę i wypić ją w jakimś fajnym miejscu. Nasz wybór padł na Sokolika. Powodów było kilka – kawę trzeba było gdzieś wypić, a szczyt Sokolika wydał nam się miejscem bardziej ekskluzywnym niż jakikolwiek lokal w okolicy; po kilku godzinach w samochodach trzeba było gdzieś rozprostować nogi, a akurat do Sokolika nie było ani za daleko, ani za blisko na poranną zaprawę; tych z nas, którzy już na Sokoliku byli ciągnął sentyment i chęć spojrzenia z tej skałki na okolicę po raz kolejny; ci, którzy jeszcze na nim nie byli i znali go tylko z opowiadań, koniecznie chcieli go zobaczyć. 

04fbbe1e3c524de7df9631f9f12d71a6.jpg

fa2f04b679a434107d7861073720ecd4.jpg

Tak więc bladym świtem skierowaliśmy się na Rudawy Janowickie, zostawiliśmy samochody koło schroniska „Szwajcarka” i ruszyliśmy. Wschodzące słońce nie do końca jeszcze rozproszyło mgły w dolinach, przez całą drogę do Sokolika panował spokój i rozlegała się cudowna cisza.

ca9577da199415cf699b839954298ba0.jpg

1d9495fc1c2292e50de08f6e942542bd.jpg

50cad1c054e9de6eed7ba7ae1ebfb347.jpg

89d9c1d45059bcb39a91f978d59a760d.jpg

8b96d4d699431b352f61400ed333c700.jpg

Zaparzyliśmy kawę i piliśmy ją podziwiając widoki,

 

417212ad1a4f9825dd7b491034a5a86f.jpg

 

 

431592c4818289a15062741278c57d2d.jpg

a86f440507769be9d0bc47b42837468b.jpg

897e459b9d18791203eecf863142c200.jpg

a gdy po godzinie zeszliśmy, cisza już się nie rozlegała. Pod wieloma skałkami gromadzili się już wspinacze , a nowi ciągle nadchodzili, rozmawiając i pobrzękując swoim sprzętem.

8191d7140ef2ba3d57ca54b056fa04a2.jpg

63d859197d32a43ef446aa664f688f08.jpg

9adc10b7625e01f162b92c71ac9cd6ac.jpg

Cisza najbardziej się jednak nie rozlegała przy schronisku „Szwajcarka” do którego właśnie dotarła jakaś wycieczka dzieciaków.