JustPaste.it

O moralności i religii katolickiej ogólnie.

Odpowiedź na artykuł jarka_kefirka "Nergal - Polska jest katolicka!"

Odpowiedź na artykuł jarka_kefirka "Nergal - Polska jest katolicka!"

 

W dobie tysiąca różnych moralności pozwolę się ograniczyc do dwóch, moim zdaniem najracjonalniejszych:

1. Dobre jest to, na co przyzwala prawo, złe jest to, na co prawo państwa nie pozwala. I tu przykład: mordowanie ludzi w imię ofiar bardzo dowolnej religii to zło. Wyrażanie swoich poglądów nie doprowadzając nikogo do trwałych uszkodzeń ciała lub psychiki - to w sumie nic złego. No chyba że przez czyn podarcia Biblii przez imc Darskiego ktoś doznałby trwałego urazu psychicznego - w tym jednak wypadku chyba ów uraz musiałby miec od dawien dawna.

2. Dobre jest to, co zdroworozsądkowe, neutralne jest to, co nie może byc rozpatrywane w znaczeniu rozsądku, ale nie szkodzi nikomu poza sprawcą, złe zaś jest bezsensowne ingerowanie w czyjeś życie. Podkreślam słowo BEZSENSOWNE, gdyż nie chodzi mi o pomoc, wsparcie czy empatię. Z tego wynika, że dobra jest samorealizacja, neutralnym czynem jest podarcie Biblii przez Nergala, zaś zło reprezentuje sam Jarek potępiając kogoś, kto mu rodziny nie wymordował.
Wiara to jest coś tak intymnego, osobistego, że nie wolno wymagac od innych, aby respektowali to samo co my. Nie jestem satanistką, nie jestem ateistką. Po prostu nie mam potrzeby wiary. Nie ma we mnie tego "czegoś", co by mi dawało pewnośc istnienia boskiej cząstki, tak samo jak mam pewnośc że za oceanem Atlantyckim leży Ameryka. Słowa "ateista" nie lubię, gdyż pojawia się w nim słowo "Bóg". Jakby Bóg bez Boga. Słowo "ateista" brzmi, jakby Bóg był, a ateista by go po prostu nie uznawał. Coś jak cyfra "0" w matematyce. Coś istnieje, ale tego nie ma.
Za to szanuję ludzi głęboko wierzących, którym wiara jest potrzebna do życia. Którzy muszą czuc oparcie, mają komfort wiedząc, że istnieje absolut. Nienawidzę za to fanatyków. Fanatyków czegokolwiek. Katolicy tak się bulwersują spaleniem Biblii - a niejeden z nich chętnie spaliłby Koran, który w innej kulturze jest uznawany za coś świętego i za co niektórzy byliby gotowi życie oddac. Osobiście za muzyką Behemotha nie przepadam, znacznie blizsza jest mi opera, toteż na koncerty zespołu Nergala nie chodzę. On nie robi tych happeningów dla głęboko wierzących katolików, tylko dla swoich fanów. A osoba, która mogłaby czymś takim się czuc obrażona zwyczajnie nie pójdzie na taki koncert. Równie dobrze inna grupa wyznaniowa(oczywiście nie zakładamy ofiar z ludzi, tylko zwyczajną religię/odłam religii dzialającą zgodnie z prawem) mogłaby czuc się urażona tym, że na mszach katolickich mówione jest, że Bóg jest władcą świata, z czym oni się nie zgadzają.

Czyż świat nie byłby piękniejszy, gdybyśmy na siłę nie szukali bulwersu i kłótni tam, gdzie jest niepotrzebna? Po cóż pan Jarek tak się denerwuje, skoro zamiast tego mógłby pojśc na spacer, pooglądac ciekawy film bądź posłuchac nauk autorytetu moralnego jego religii - Jezusa, który z pewnością zamiast potępiac, radziłby modlic się za duszę Adama Darskiego :)