Co szczególnego jest w tym Unisławiu.
Nasłuchałem się o Unisławiu już od dawna, że piękne miejsce, wspaniałe widoki, ładniutka miejscowość i stary, zabytkowy kościół. Na dodatek od niedawna marszałek województwa zafundował szynobus, który przez Unisław przejeżdża. W związku z tym, że to piękne, według reklamy miejsce, położone jest bardzo blisko Bydgoszczy, postanowiłem się tam wybrać. Tak więc wczoraj, jak się dziś okazało w ostatni ciepły dzień tego roku, zawitałem w tej miejscowości. Pogoda była naprawdę tak piękna jak tylko mogłem sobie tego życzyć, słonecznie i ciepło, kilka chmurek. Na dodatek wiał bardzo silny wiatr, tak jak lubię.
Sam Unisław okazał się dużą wsią, cztery bloki i kilkadziesiąt mniejszych budynków mieszkalnych, pozostałości cukrowni, okazały budynek gminnego ośrodka kultury, ładny park, kilka hurtowni, przeważnie budowlanych. Żadnego hotelu, żadnej prawdziwej kawiarni, restauracji. Można by sądzić, że reklama znacznie przerosła samą miejscowość. Gdy zapytałem jedną z mieszkanek o rynek, wskazała mi drogę do miejsca, w którym stały cztery stragany. Zwątpiłem więc w istnienie rynku w tej wsi. W końcu jednak znalazłem plac między siedzibą władz, a jednym z 3 klatkowych bloków, który funkcje rynku spełnia. Akurat ten plac jest remontowany, pełno na nim ciężarówek, ciężkiego sprzętu, kurzu i hałasu. Dzięki tej inwestycji cała wieś wydaje się pełna życia i pośpiechu. Może próbuje gonić swoją reklamę?
Trzy rzeczy sprawiają jednak, że Unisław jest wsią wyjątkową. Numer 1 to kościół, jego część, ta zbudowana z granitowych kamieni, pochodzi naprawdę z XIII wieku.
Numer 2 to jar wydrążony przez wodę w wysokiej skarpie, która jest krawędzią pradoliny Wisły.
Numer 3 to wspaniałe widoki na całą pradolinę, w oddali widać przeciwległy brzeg doliny, a gdzieś tam w dole płynie Wisła, której z Unisławia nie widać.
Szynobus też okazał się być przereklamowany, w dni powszednie tylko 2 odjazdy w kierunku Bydgoszczy. Nie dało się więc skrócić wizyty, pomimo, że obejrzałem już wszystkie walory tej miejscowości.