JustPaste.it

Westchnienie Duszy

Krzysztof Kamil Baczyński - śpiew pośród pożogi.

Krzysztof Kamil Baczyński - śpiew pośród pożogi.

 

 

Młody poeta, właśnie wiosną roku 1939 zdał maturę i jesienią miał rozpocząć studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Niestety wrzesień pokrzyżował mu plany, choć całkowicie nie przekreślił i otworzył przed nim zupełnie nową rzeczywistość, o której opowiedział w swojej poezji. Najpiękniej, w sposób dogłębnie przejmujący odmalował słowem świat widziany oczami duszy. Zderzenie liryzmu o wyjątkowym pięknie i wrażliwości z wojenną rzeczywistością w sposób dojmujący porusza serca i choć poeta stanął do walki, jako przeszkolony żołnierz, to jego twórczość i jego życie a zwłaszcza śmierć w nierównej walce są wstrząsającym przykładem bezsensu wojny, jej okrucieństwa i bezmiaru cierpień, jakie niesie.

Przedwojenna Warszawa zwana była Paryżem Północy, uroda miasta, jego historia, dynamiczny rozwój napawały dumą jego mieszkańców i inspirowały młode umysły, kształcone w duchu patriotyzmu. Młode pokolenie urodzone już w wolnej Polsce stawało do zadań dorosłego życia, lecz zamiast swoje siły poświęcić na budowanie chluby nowoczesnego, europejskiego państwa, stanęło dumnie w jego obronie. Oto starły się w nierównej walce młodość, szczytne patriotyczne ideały z rozpędzoną machiną okrutnej i bezwzględnej ideologii wyposażonej w nowoczesną i doskonale uzbrojoną armię.

Skutek tego zderzenia był porażający, zginęło bezpowrotnie piękne, historyczne miasto zwane Warszawą, grzebiąc w gruzach setki tysięcy mieszkańców, piękne plany, wzniosłe ideały, dumę, ale nie nadzieję. Choć niezłomni i wspaniali Polacy odbudowali swoją stolicę na gruzach i grobach i choć jest ona piękna, to pozostanie echem przedwojennej Warszawy, miasta symbolu - Tragedii, nad którą dane nam było przejść do porządku dziennego.

Krzysztof Kamil Baczyński żył i zginął w Warszawie podczas walki w Powstaniu w wieku zaledwie 23 lat. Geniusz poetycki mimo młodego wieku twórcy, niesie jego poezję przez pokolenia, odsłaniając duchowe przesłanie dramatyzmu sytuacji życiowych wyborów, piękna miłości i obrazu wojny. Jego przepiękne wiersze są swoistymi westchnieniami duszy, są przesłaniem, które należy odczytać sercem a nie jest to łatwe, bo ten poetycki śpiew pośród wojennej pożogi wstrząsa sercem raz po raz, chociaż poeta podjął walkę, ale młodość ma swoje prawa i swoje tęsknoty, ludzkie, które miażdży bezwzględnie wojna.

Oto Baczyński w odsłonie liryzmu miłosnego, zakochany w swojej żonie Barbarze:

Słońce, słońce w ramionach

Czy twego ciała kryształ

pełen owoców białych,

gdzie zdrój zielony tryska,

gdzie oczy miękkie w mroku,

Tak pół mnie a pół Bogu.

 

Twych kroków korowody

w urojonych alejach,

twe odbicia u wody

jak w pragnieniach, w nadziejach.

Twoje usta u źródeł,

to syte, to znów głodne,

i twój śmiech i płakanie

nie odpłynie, zostanie.

Uniosę je, przeniosę

jak ramionami – głosem,

w czas daleki, wysoko,

w obcowanie obłokom.”

Fragment wiersza pt. „Miłość”.   

Wojna i jej najprzeróżniejsze oblicza odsłania w sposób bolesny Baczyński wielokrotnie.

„Miła moja, kochana. Taki to mroczny czas.

Ciemna noc, tak już dawno ciemna noc, a bez gwiazd

po której drzew upiory wydarte ziemi – drżą.

Smutne nieba nad nami jak krzyż złamanych rąk.

Głowy dudnią po ziemi, noce schodzą do dnia,

Dni do nocy odchodzą, nie łodzie – trumny rodzą,

W świat grobami odchodzą, odchodzi czas we snach.”

Fragment wiersza pt. „Ten czas” 

„W mojej ojczyźnie była wiosna

I maki kwitły w krople krwi;

W mojej ojczyźnie była wiosna,

Słoneczna wiosna krwawych dni;

warkotem werble w mózg nas biły,

w ulicach kroki w twarz kopały;

nahają kłamstwa serca pękły.

W stosach w nienawiść rozgorzałych

płonęły wieki serc i ducha.”

Fragment wiersza pt. „Hej z drogi precz!

„Jeno wyjmij mi z tych oczu

szkło bolesne - obraz dni,

które czaszki białe toczy

przez płonące łąki krwi.

Jeno odmień czas kaleki,

Zakryj groby płaszczem rzeki,

Zetrzyj z włosów pył bitewny,

Tych lat gniewnych czarny pył.”

Fragment wiersza bez tytułu [Niebo złote ci otworzę…] 

A potem kraju runęło niebo.

Tłumy obdarte z serca i ciała,

i dymił ogniem każdy kęs chleba,

i śmierć się stała.

 

Piasku, pamiętasz? Krew czarna w supły

związana – ciekła w wielkie mogiły,

jak złe gałęzie wiły się trupy

dzieci - i batów skręcone żyły.

 

Piasku, to tobie szeptali leżąc,

Wracając w ciebie krwi nicią wąską,

dzieci, kobiety, chłopi, żołnierze:

„Polsko, odezwij się, Polsko”.

 

Piasku, pamiętasz? Wisło, przepłyniesz

szorstkim swym suknem po płaszczu plemion.

Gdy w boju padnę – o, daj mi imię,

moja ty twarda, żołnierska ziemio.”

Fragment utworu pt. „Mazowsze”

I wreszcie wiersz tak odmienny w swej formie od innych utworów Baczyńskiego, przypominający marszową piosenkę piechoty udającej się do boju. Wiersz bez tytułu.

„Raz – dwa – trzy – cztery –

niech ambasador nosi  ordery,

nam jedna szarża – do nieba wzwyż,

i jeden order – nad grobem krzyż.

 

Raz – dwa – trzy – cztery –

niech pan minister nosi lakiery,

nam dziury w butach, głodno i chłód,

lecz wolność lepsza niż głupi but.

 

Raz – dwa – trzy – cztery –

niechaj homara jedzą frajery,

ty chociaż kamień do gęby włóż,

lecz za toś chłopie, żołnierz, nie tchórz.

 

Raz – dwa – trzy – cztery –

woda czy góra, leź do cholery,

z naszych to ramion, czy tak, czy siak,

wytryśnie Polska wolna jak ptak .”

Zastanawiam się jednak czy Polska dzisiejsza nie zawiodłaby Baczyńskiego, gdyby mógł ją ujrzeć, czy o taką wolną ojczyznę oddał swoje młode życie? 

 

Zdjęcie z zasobów Google