JustPaste.it

"Schetyna byłby lepszym premierem od Tuska"

Z prof. Jadwigą Staniszkis rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Z prof. Jadwigą Staniszkis rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

 


Cenię Schetynę, bo jest państwowcem, pracowitym człowiekiem i jest człowiekiem niezależnym – również od Tuska. Myślę, że Schetyna byłby lepszym premierem od Tuska. On waży różne racje - powiedziała w pierwszej części rozmowy z Onetem prof. Jadwiga Staniszkis

Prof. Jadwiga Staniszkis: Szokujące jest, że wielu ludzi których szanuję, przed wyborami mówiło, że na listach Palikota są wspaniali ludzie, a po wyborach te same osoby mówią o wypowiedziach Palikota, że są faszystowskie.  Niektóre media straciły wiarygodność podczas ostatnich wyborów i teraz próbują to gwałtownie odzyskać.

- Palikot się zmieniał, kampania była dynamiczna, to i opinie ulegały modyfikacji.

- Wiarygodność dla mnie straciła "Gazeta Wyborcza" na przykładzie Palikota, a TVN24 na braku symetrii między pokazywaniem PO a PiS. Szczególnie dotyczy to ostatniego tygodnia i TVN24, gdzie Tusk był pokazywany z najlepszej strony, a Kaczyńskiemu wytykano każdą wpadkę. Testem dla mediów będzie teraz stosunek do sposobu pokazania podziału władz, który widać w praktyce Tuska. Jeśli premier mówi, że klub PO wysunie kandydaturę Ewy Kopacz na ministra po to, żeby zmniejszyć brak korespondencji między parlamentem a władzą wykonawczą, to po pierwsze brak korespondencji jest istotą demokracji, a po drugie Marszałka Sejmu nie wysuwa zwycięska partia, tylko utworzona w parlamencie większość. Putynizacją Tuska po wyborach powinny zająć się media.

- Putynizacją? Wiem, że wspiera pani obóz przeciwny, ale zarzucanie Tuskowi putynizacji, to chyba o jeden most za daleko?

- Świadomie i celowo użyłam słowa putynizacja, bo rzeczywiście jesteśmy świadkami putinady w wykonaniu Tuska. Póki co miękkiej, ale jednak.

- Przecieram oczy ze zdziwienia i nie widzę w Tusku Putina. Gdzie Pani dostrzega tę putynizację premiera?

- Putynizacją Tuska jest ustawianie władzy ustawodawczej przez władzę wykonawczą, niezgodnie z procedurami. O tym, kto zostanie Marszałkiem Sejmu, powinien decydować nie szef zwycięskiej partii, ale większość sejmowa na pierwszym posiedzeniu na Sejmu. Używanie argumentu, że jest za duży rozziew między parlamentem, a rządem – władzą wykonawczą, świadczy o tym, że nie rozumie się trójpodziału władzy. Putynizacją Tuska jest też niemyślenie w kategorii odpowiedzialności za państwo. U Tuska pokutuje przekonanie, że co jest dobre dla mnie i dla rządów PO, to ma być dobre dla państwa. Proponowanie na Marszałka Sejmu Ewy Kopacz, która rozgrzebała służbę zdrowia i powinna dokończyć, to co zaczęła, czy wspieranie w wyborach Bogdana Klicha, któremu co najmniej można zarzucić brak nadzoru w MON znaczy, że w PO problem odpowiedzialności nie istnieje. Problem nieodpowiedzialności Tuska łączy się z jego arbitralnym sprawowaniem władzy poza procedurami i bez dokumentowania ich. Tak było w sprawie ścieżki wyboru śledztwa smoleńskiego, czy przy decyzji wejścia do grupy Euro Plus. Koło się zamyka, bo dyskutowanie przez szefa partii, która wygrała o problemie sprawowania urzędu  Marszałka Sejmu nie po myśli PO jest  wbrew procedurom. Używanie argumentu, że te władze – wykonawcza i ustawodawcza - powinny iść bliżej siebie, jest niezrozumieniem demokracji. Putynizacja Tuska opiera się na niezrozumieniu demokracji. Oczywiście Tusk nie mówi, że zamienia się funkcjami z prezydentem za X lat, ale to, co robi i tak jest szokujące.

- Póki co, Bronisław Komorowski dobrze się czuje w roli prezydenta i chyba liczy na drugą kadencję.

- PO ma problem, bo Komorowski nie jest już całkowicie swoim prezydentem. Testem dla Komorowskiego będzie sprawa kompromisu konstytucyjnego. Kompromisu zawartego między posłami PO, a posłami PiS w dobiegającej końca kadencji. Kompromisu dobrego, który utrzymuje te standardy, które mają Niemcy w sprawach europejskich. Tusk, który być może chciał oddać więcej, nie poddał tego pod głosowanie. Schetyna mimo, że chciał, nie poddał tego pod głosowanie. Być może Komorowski wniesie ten kompromis jako punkt startowy do kolejnej rundy. Tu jest bardzo duże pole do autonomicznej polityki prezydenta Komorowskiego. Pytanie, czy z tego skorzysta. To jest kluczowy problem przyszłej kadencji.

- Co konflikt  Donalda Tuska z Grzegorzem Schetyną może dać samemu Schetynie?

- Cenię Schetynę, bo jest państwowcem, pracowitym człowiekiem i jest człowiekiem niezależnym – również od Tuska. Myślę, że Schetyna byłby lepszym premierem od Tuska. On waży różne racje. Czasem poznaje się człowieka po tym z kim się przyjaźni, a Schetyna przyjaźni się z Gowinem, który na pewno jest człowiekiem przyzwoitym, a nie np. z Arabskim, który szczęśliwie nie wszedł do Sejmu. Nie wiem czy Schetyna jest wspierany przez Komorowskiego, ale mam wrażenie, że on przetrwa Tuska. Nic nie zyska, ale Tuskowi nie uda się go zmarginalizować. To nie jest człowiek, który lubi prowadzić wojny partyjne.

- Schetyna?

- Mam na myśli jawne wojny partyjne w świetle reflektorów. Większość PO stoi za Schetyną, a nie za Tuskiem. Tuska się boją i są od niego zależni, ale to Schetynę szanują i widzą w nim przyszłość. Chociaż widzę, że media stają po stronie Tuska w konflikcie ze Schetyną. Dobrze było to widać, kiedy telewizje pokazywały Drzewieckiego wchodzącego do Sejmu, z komentarzem że idzie złożyć gratulacje Marszałkowi. Prawdopodobnie Drzewiecki znalazł się tam na zaproszenie posłów z Łodzi, ale warto było przypiąć łatkę Schetynie. Tusk wie jak się posłużyć mediami, oczywiście nie bezpośrednio. Nie wiem czy media nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo są sterowane przez obóz rządzący, czy grają w tę grę z powodu własnych korzyści. Na pewno Tusk brutalnie rozprawi się ze Schetyną w białych rękawiczkach.

- Jakim Marszałkiem Sejmu był Schetyna?

- Zrobił błąd, bo nie wykorzystał do maximum urzędu Marszałka Sejmu. Nie wzmocnił swojej pozycji, ani prestiżu. Chociażby przez to, że nie poddał pod głosowanie kompromisu konstytucyjnego, bez względu na to, czy Tuskowi by się to podobało, czy nie. Zapisałby się jako ten marszałek, który przeprowadził dobre rozwiązanie, które chwalił i Kazimierz Ujazdowski i eksperci, którzy znają się na sprawach europejskich.

- Schetyna może przejąć Platformę po 2014 r. ?

- Tusk zapowiedział, że odejdzie bo, moim zdaniem uważa, że ma szansę na ważną funkcję w organach Unii Europejskiej, myślę, że szefa Komisji Europejskiej. Posiedzenie Partnerstwa Wschodniego pokazało, że Tusk nie ma autorytetu , ani zaufania wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Kraje aspirujące do Partnerstwa Wschodniego nie podpisały przygotowanej przez polską prezydencję deklaracji. Także stan naszej gospodarki nie imponuje: właśnie w Polsce jest największa dewaluacja pieniądza w regionie, a standardy są na niskim poziomie. Region patrzy na nas i widzi, że pozycja Polski jest słabsza. Ukraina patrzy na reakcję względem Julii Tymoszenko i zastanawia się jakie są nasze umowy o dostawie drogiego gazu, którego cenę obniżamy dla konsumentów, dopełniając go w rurach naszym tanim polskim gazem. Niepokojące są też nasze relacje z Litwą.  Dlaczego Litwa ogranicza sprawę szkół polskich? Bo boją się, patrząc na Ruch Autonomii Śląska, że Tusk zmierza do regionalizacji traktując mniejszości jako katalizator osłabienia państwa. Nie wierzą w dobrą wolę Polski.\

Pani Profesor, czy kolejnymi wygranymi wyborami premier Donald Tusk wzmocnił swoją pozycję na arenie międzynarodowej? Za rok w Unii Europejskiej mogą się rozegrać ciche negocjacje o prestiżowe stanowisko unijne dla Tuska?

Prof. Jadwiga Staniszkis: Wskaźniki Polski nie sprawiają, ze Tusk zyskuje na wiarygodności w UE. Dług publiczny gigantycznie rośnie. Podobnie inflacja i bezrobocie. Traktowanie z rezerwą programów społecznych, czyli drugiego kierunku studiów, rodziny na swoim - to tąpnięcia PO, które dają bardzo duże obniżenia strukturalne. To co robi minister finansów Jacek Rostowski, to przesunięcie zobowiązań na przyszłe pokolenia, jak np. OFE. Nie wierzę, że Tuskowi uda się przejść do UE. On sam nie odgrywa roli katalizatora zmian w Europie Środkowej.

- I - wybiegając w przyszłość - będzie trzecia kadencja PO?

- Trzeciej szansy Polacy nie dadzą Tuskowi, bo teraz wyjdą wszystkie pijarowskie sztuczki medialne PO, używanie nie fair mediów, nieumiejętność poradzenia sobie z kryzysem i nierozumienie bieżących problemów. Przykładem jest wpisanie przez Tuska w ciemno Polski do Euro Plus. Premier nie wiedział nawet, jakie tam będą parametry. Szczęśliwie oni odstawili nas, dostrzegając, że jesteśmy w innej fazierozwoju. Tusk nie dostrzega, że w tej fazie kryzysu, interes kraju rozstrzyga się przez to, czy parametry, które będą obowiązywały wszystkich - te stabilizujące, będą dobrane do typu kryzysu danego kraju. Nasza geneza deficytu jest inna niż hiszpańska, niemiecka itd. Jeśli się dobierze jeden parametr dla wszystkich (oprocentowanie, CIT), to się usztywni w interesie tego, do którego ten wskaźnik pasuje. To wymaga ekonomisty, który rozumie instytucje, jakim był np. Staszek Kluza. Kogo Tusk bierze na szefa nadzoru finansowego? Klasycznego finansistę bez instytucjonalnej perspektywy. Tusk nie ma wyczucia, co jest kluczem w dzisiejszej globalnej ekonomii. Podobny problem ma Rostowski, kreatywny księgowy.

- Rostowski budzi zaufanie w UE?

- Na początku budził, zyskując linię kredytową dla Polski, ale reszta to jest kreatywna księgowość…

Czy dobrze, że znów ta sama partia obejmuje drugi raz kadencję?

- O której mówi PiS, ale Polacy chyba jej nie odczuwają. Kiedy kreatywna księgowość Rostowskiego odbije się Polakom czkawką?

- Już się odbija, np. przez przejęcie przez budżet środków z tzw. rezerwy demograficznej, które miały być bezpiecznikiem na przyszłość, czy środków z funduszu pracy, gromadzonego przez przedsiębiorców.

- Jakby to była odczuwalne, to PO nie wygrałaby wyborów i Polacy daliby szansę PiS.

- Ale o takich rzeczach nie mówiło się przed wyborami. Mówi pan z perspektywy błyskotliwego dziennikarza z Warszawy, a tymczasem proszę zajrzeć na prowincję.