JustPaste.it

Katolicki fanatyzm

Religia opiera się na ciemnocie ludzkiej.

Religia opiera się na ciemnocie ludzkiej.

 

Do napisania tego tekstu skłonił mnie wpis na portalu gazeta.pl o następującej treści:

Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski zbiera podpisy pod tzw. klauzulą

sumienia, dzięki której aptekarze mogliby odmówić sprzedaży pigułek

antykoncepcyjnych. "Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków

farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek (...)

 

Zawsze przypuszczałem, że kto wierzy w religię – obojętnie jaką – ten musi być

albo człowiekiem leniwym(nie chce mu się zastanawiać nad tym w co mu każą

wierzyć), albo człowiekiem prostym, by nie napisać mało inteligentnym( nie pojmuje

czym jest religia, więc tępo wierzy) lub człowiekiem, któremu religia przynosi jakie-

kolwiek profity.

Każda religia opiera się na ciemnocie ludzi. Tak się działo i dzieje od zarania. Gdyby

tak nie było – religia byłaby na uboczu i pełniłaby w życiu człowieka światłego, zgoła

inną rolę – rolę nauki o poznawaniu samego siebie, swojego wnętrza. Uczyłaby, iż każdy

musi sam dokonywać wyborów i nie oglądać się na innych w swym rozwoju, a tym

bardziej nie zmuszać innych do przyjmowania na siłę przekonań innych.

Polskę określa się krajem konserwatywnym religijnie. Jest to określenie bardzo łagodne.

Uważam, że powinno się mówić, iż Polska jest krajem fanatyków religijnych, uważających

iż ci, którzy nie są z kościołem katolickim nie mają nic do powiedzenia i powinni zostać

spacyfikowani. Oprócz fanatyzmu – w Polakach jest mnóstwo wazeliniarstwa, lizusostwa,

nietolerancji, interesowności, zakłamania i obłudy.

Nie wszystkie cechy występują na raz u każdego, ale nawet jedna z tych cech powoduje, że

Polak jest tak uległy klerowi katolickiemu w Polsce.

Najpierw tzw. lekarze katoliccy oświadczyli, że nie będą przeprowadzać aborcji. Nie ważne

przy tym, że łamane jest przy tym niezbywalne prawo każdego człowieka do decydowania

o własnym losie (kobieta w ciąży).

Teraz farmaceuci katoliccy chcą odmawiać sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych. Nieważne,

że łamią wszelkie zasady współżycia społecznego, zasady handlu itd. Przy tym wszystkim

ośmieszają sami siebie. Czy nie prościej byłoby wywiesić informację w oknie apteki prowa-

dzonej przez farmaceutę katolika, iż tu środków antykoncepcyjnych się nie kupi. Klientka

pójdzie do innej apteki, której właściciel też zapewne jest katolikiem, ale nie na tyle głupim,

aby mieszać religię z biznesem, z którego żyje on i jego katolicka rodzina i kościół, któremu

da w niedzielę na tacę.

Myślę, że niewiele z się pomylę, jak napiszę, że tenże aptekarz(rka) – katolik(ka) odma-

wiający(a) dostępu do środków antykoncepcyjnych, sam(a) z nich korzysta w kontaktach

z płcią przeciwną. To jest właśnie zakłamanie i podwójna moralność.

Niejeden był już przypadek, gdy ktoś głoszący się nieskazitelnym katolikiem okazywał się

zwykłym człowiekiem ze wszystkimi jego słabościami, a więc łamiącym choćby te podsta-

wowe kanony wiary. Daleko szukać nie trzeba. Jarosław Kaczyński tak bardzo jest prokoś-

cielny, że będąc premierem Państwa Polskiego dał się przesłuchiwać prostemu klesze podczas

zbiegowiska fanatyków religijnych na Jasnej Górze. A skoro tak, to powinien bezwzględnie

przestrzegać przykazań swojej religii. I co się okazuje? Jego – równie „wielka” katoliczka –

bratanica wzięła rozwód, który jest tak potępiany przez kler. To jest zakłamanie i podwójna

moralność.

I takich to mamy czołowych katolików. Nasze Władze Państwowe co krok udowadniają

klerowi, że są mu uległe. Zapraszają do udziału w uroczystościach Państwowych, wpusz-

czając religię do szkół państwowych, zapraszając księży do udziału nawet w tak bzdurnych

wydarzeniach, jak otwarcia paro kilometrowych odcinków dróg.

Po czym z tymże klerem idą na suto zakrapiane bankiety. Po co? Po to, aby mieć poparcie

kleru. Nie dlatego, że władze są tak głęboko wierzące. Bo nawet, gdyby władza tak

głęboko wierzyła, to powinna to robić prywatnie, gdy nie jest władzą(po godzinach pracy).

Nigdy nie zgodzę się na to, aby kler komentował wydarzenia w Kraju, straszył eks-komu-

niką(ale średniowiecze!!!) i upominał władze i posłów. Tak zrobił ostatnio bkp Orszulik.

Pytam się z na podstawie jakiego prawa przedstawiciel innego Państwa komentuje i wtrąca

się w wewnętrzne sprawy Polski???!!! Jako prywatna osoba – tak jak każdy – może sobie

pan Orszulik komentować wydarzenia, ale nie jako biskup! W innych państwach kościół

nie pozwala sobie na takie komentarze, bo drogo by za to zapłacił. W Polsce się na to

pozwala, bo zarówno kler, jak i władza są sobie wzajemnie potrzebni – stąd ta zażyłość

kościoła z polityką.

Zwykły człowiek się w tym wszystkim nie liczy i daje sobą manipulować, jak choćby

farmaceuta katolicki. Ale nie tylko on. Każdy słuchacz Radia Maryja wierzy bardziej

T. Rydzykowi niż w Boga. Gdyby wierzył w swojego Boga, to nie byłoby w nim tyle

nienawiści do innych – wszak ich Bóg każe do bliźniego podchodzić z miłością.

A w co wierzyła kobieta, która przywiązała się do krzyża na Krakowskim Przedmieściu?

Gdyby wierzyła rozumnie w Boga, to by nie robiła pośmiewiska z krzyża, który jako sym-

bol jednej w religii powinien być w świątyni tejże religii. Wszyscy fanatycy religijni

tylko ośmieszają swój kościół i religię.

Krasnoludki, które nocą, niczym czarne moce, powiesiły krzyż w Sejmie też ośmieszyły

siebie i ten symbol religijny. Przypominam tym krasnoludkom i dzisiejszym fanatykom,

że inni fanatycy też mieli za symbol krzyż i wymordowali sporą część Europy. Bo swastyka

jest rodzajem krzyża. Tej wersji fanatycy katoliccy też będą bronić?

Ostatnio jakiś katolik – fanatyk wyyślił, aby Państwo oddawało o 1% podatku od dochodów

społeczeństwa, czyli ok. 500 mln złotych. Jest to zwykła chęć okradania ludzi z ich dorobku.

Tak, bo te 500 mln zł zostanie komuś zabrane, a raczej zabraknie tych pieniędzy choćby

na opiekę społeczną. I tak ta omamiona staruszka, która biega do kościoła i „kocha” swojego

dobrodzieja i odda mu swój 1% - zostanie przez niego pozbawiona pomocy ze strony

Państwa.

Z podatkiem nawet bym się zgodził, ale pod jednym warunkiem: kościół katolicki i kościoły

innych wyznań też zostają opodatkowane na rzecz Państwa i to od wszelkich usług i działal-ności gospodarczych

oraz Państwo zaprzestanie płacenia za naukę religii w szkołach, posług w szpitalach, itd.

Wracając do samoośmieszania się katolików – myślę, że gdyby jakiś zagraniczny turysta

wszedł do katolickiej apteki i odmówiono by mu sprzedaży środków antykoncepcyjnych –

pomyślałby, ż jest w ukrytej kamerze. A gdyby dotarło do niego, że to dzieje się naprawdę w

europejskim kraju w XXI wieku, to zapewne byłby rozbawiony do łez i popukałby się w

czoło.

 

Tak więc kochani katolicy – fanatycy proponuję, aby w obronie wiary, krzyża, życia nie

poczętego jeszcze i innych tego typu „wzniosłych” celów - zakładać stowarzyszenia. Na

przykład stowarzyszenie prawników katolickich, którzy odmówią udziału w sprawach

rozwodowych i przeciwko lekarzom, którzy odmówili aborcji. Stowarzyszenie nauczycieli

katolickich, którzy odmówią nauki bachorów, gdy każdy dzień nie zacznie się mszą w

szkolnej kaplicy. Stowarzyszenie kierowców autobusów i motorniczych, którzy wyproszą

każdego pasażera, który po wejściu do pojazdu nie przeżegna się na drogę, itd., itd.

Jak dalej tak pójdzie, to niedługo w Polsce każdy katolik będzie klękał przy skrzyżowaniu

dwóch ulic prostopadłych. W końcu ma kształt krzyża.

O tym, że religia katolicka jest dziurawa, jak ser szwajcarski – szkoda pisać, bo i tak fanatycy

tego nie dojrzą. O tym, że ich Jezus nie był Katolikiem i nie robił ręką znaku krzyża(choć

mądry i życiowy to był facet) – też nie dostrzegą w swym zaślepieniu. O tym, że Jezus

przepędził handlarzy ze świątyni, a dziś kler handluje na potęgę, w tym w kościołach – tego

też fanatycy nie widzą. To to też jest podwójna moralność i zakłamanie.

I nie widzą najważniejszego: zarówno kler, jak i fanatycy tylko ośmieszają swoją religię.

Klerowi przynajmniej się to opłaca finansowo.

Na koniec mam propozycję: skoro katolicy co chwila mają „obrażone uczucia religijne”,

to każdy katolik – nie fanatyk, który z jakiś przyczyn wierzy w tą religię powinien

zgłaszać organom ścigania każdy przypadek upolitycznionego kazania na mszy.

Do kościoła chodzi się dla religii, a nie dla polityki, więc mieszanie polityki z Bogiem

obraża uczucia katolika. W ten sposób kler przekonałby się, że każdy kij ma dwa końce.

Amen.

 

p.s. Nie mam nic przeciwko tym, którzy wierzą w jakiegoś boga, wyznają jakąś religię.

Ich sprawa a raczej problem, ale nie przeszkadza mi to, dopóki ktoś nie próbuje mi

narzucać swoich przekonań religijnych twierdząc przy tym, że to ja narzucam mu swoje

przekonania. To nie ja biję w dzwony, których muszą słuchać wszyscy, to nie ja wtrącam

się w życie kościoła, a to kościół mówi mi co jest dla mnie dobre, a co złe – mimo, że sobie

tego nie życzę. To kościół chce ode mnie pieniędzy, a nie ja chcę pieniędzy od kościoła!

Drugie amen.