I ujrzałam światło ,które oślepiło moje serce... a przede mną usunęła się ziemia... i wszystko w co wierzyłam było jedynie kłamstwem ,tym samym grzechem z którym pozostało mi żyć
lot trwał dwie godziny, nie byłam pewna czy wysiadając z samolotu jeszcze kiedykolwiek wrócę.. na parkingu czekał na mnie szczupły wysoki mężczyzna miał na sobie szary gruby sweter i przetarte dżinsy ,jakby wyskoczył na chwile z pracy .przywitał mnie ciepłym uśmiechem i zaprowadził mnie do auta,ciemno zielne bmw rocznik 99 benzyna ,skórzana tapicerka i drewniana obudowa ,nasza rozmowa trwała kilka minut ,po czym dotarliśmy na miejsce ,ostatni dom po lewej,oddzielony od pozostałych budynków ,wewnątrz trzy pokoje ,salon kuchnia i dwie łazienki , zaprowadził mnie do pokoju ,postawił bagaże spojrzał na mnie i nic nie mówiąc wyszedł zamykając za sobą drzwi .nastała cisza ... usiadłam na skraju łóżka patrząc w nieruchomy punkt na ścianie wyłożonej czarna tapeta na której wy rysowane były pnącza kwiatów czekałam.. strach ściskał żołądek nie pozwalał zapomnieć choć na chwilę o tym co mnie czeka
gdzie jesteś mamo, choć do mnie pobawmy się , będę grzeczna obiecuje ..mamo gdzie jesteś nie widzę cię wróć do mnie czekam............
-obudz się trzeba zrobić zdjęcia , klienci czekają .. ......
ujrzałam chuda kobietę o kruczych włosach w szlafroku i wysokich czerwonych szpilkach ,trzymającą w jednej ręce aparat a w drugiej telefon
-trzymaj to ,teraz jest twój i pamiętaj gdziekolwiek pójdziesz nie zapomnij telefonu od dzisiaj zaczynasz .
c.d.n