Zanim to sie zaczęło, ja już wiedziałem.
Zaufałem Ci…
Oddałem wszystko co mam
Chwyciłaś mnie za rękę
Zaprowadziłaś tam, gdzie Twoje miejsce
Byłem zawsze przy Tobie
Chowałaś się przede mną
Chciałaś abym Cię znalazł
A ja to robiłem
Mimo tego że byłem daleko
Zawsze byłem przy Tobie
To co wydawałoby się że nas dzieli
Wciąż nas łączyło
Szedłem wiedziony przez Ciebie
Nieważne dokąd
Nieważne kiedy
Ważne że z Tobą
A gdy ścieżka już znikła z horyzontu
Powiedziałaś abym został
Czekałem aż przyjdziesz
Ale ciebie przy mnie nie było
Jednak wierzyłem że wrócisz po mnie
Ale ty nie wróciłaś
Teraz stoję pośród tłumu
Bez żadnego słowa
Bez żadnego gestu
Nagle ktoś do mnie przemówił
Witaj…
Myślałem że wróciłaś
Ale to nie byłaś Ty
Był to głos kogoś z tłumu
Zacząłem krzyczeć, ale tłum stał dalej nieruchomo
Chciałem to sprawdzić…
Ale gdy nagle mą twarz rozjaśnił promyk słońca
Spostrzegłem że stoję wśród… zabawek
Plastykowych ludzików, nakręcanych pajacyków, porcelanowych lalek…
Już zrozumiałem
Jestem pośród nich, taki sam
Kiedy pojawiłem się w Twoim życiu
Okazywałaś mi zainteresowanie
Może nawet mnie kochałaś
Nie wiem
Wiem natomiast jedno, zawsze Cię kochałem
Ale kiedy coś zaczęło się psuć
Odstawiłaś mnie na półkę jak zabawkę
Odrzuciłaś jak zepsutą rzecz
Nawet nie próbowałaś tego naprawić
Masz rację, nie jestem tym kim byłem
Jestem zepsuty
Pozbawiłaś mnie serca, a zamiast tego… pustka
Zmarnowałaś coś co było piękne
Coś, bez czego w ogóle nie mogę istnieć
Teraz jestem sam
Jestem tu i czekam
Nie wierze już w to że przyjdziesz po mnie
Że mnie stąd zabierzesz
Że będzie jak dawniej
Nawet tego już nie chcę
Natomiast wierze w to że ktoś mnie przygarnie
Tak po prostu
Tak szczerze, tak z miłości, tak bez powodu
Pomimo moich wad, słabości, ułomności
Chce tylko być, nic więcej
Co mi innego pozostało
Wszystko mi zabrałaś
Nawet serce
Nie mam już nic
Dlatego wciąż czekam
I wiem że kiedyś mój czas nadejdzie
Wierze w to…
06.09.2006.
03:11 a.m.