JustPaste.it

Krzyż

Zamknąłem oczy i myślałem z czym kojarzy mi się krzyż.

Zamknąłem oczy i myślałem z czym kojarzy mi się krzyż.

 

 Nie znalazłem żadnych pozytywnych uczuć, nawet gdy starałem się pogodzić uczucie ciepła i miłości z krzyżem czy szerzej z wiarą to łatwiej było znaleźć ciepłe uczucie do rzeźby (np. Piety) czy obrazu niż do krzyża.

 Krzyż nieodłącznie kojarzy mi się ze śmiercią, a wszystko zaczęło się od śmierci Jezusa proszącego "odsuń ode mnie tę czarę goryczy". Nie doczekał się litości i skonał posłusznie, podobno za nasze grzechy (choć jeżeli zmazano nasz grzech to dlaczego dalej umieramy, wszak śmierć była karą za grzech).

W następnych latach krzyż niósł śmierć wszystkim, którzy nie chcieli poddać się władzy "boskiego" namiestnika. Pod nim zgładzono wielu pogan, którzy chcieli żyć zgodnie z wiarą ojców. Nie szukali oni boga gdzieś daleko w niebie ani nie wierzyli że tylko jeden człowiek na Ziemi ma patent na wiedzę, dostrzegali boga wszędzie wokół siebie. Bogiem były drzewa, kamienie, deszcz i błyskawice, byli bogowie dobrzy i źli. Ci pierwsi dawali plony, zwierzynę, szczęście i życie a drudzy zabierali i niszczyli. Życie toczyło się raz lepiej raz gorzej aż przyszedł krzyż. Pod nim na siłę nawracano i chrzczono, odbierano starych bogów i mordowano, wyrywano z korzeniami dawną pamięć o bogach i bohaterach a następnie na starym pogorzelisku sadzono nową wiarę, wymyślano nowych bohaterów-świętych.

Jak długo to trwało? Zapewne was zaskoczę ale do dziś krzyż nie odniósł pełnego zwycięstwa, mimo stosów, misji, mordów i konfliskaty (kradzieży) majątków. Nawet można powiedzieć że stara wiara zmieniła wiarę krzyżowców, wszak dalej obchodzimy pogańskie święta.

 Jestem Polakiem, potomkiem dumnego plemienia Polan, żyjącego tu zanim nastał krzyż, zanim pod jego znakiem wymordowano naszych dziadków i kapłanów. Dziś krzyżowiec rzuca mi w twarz że ma większe prawo nazywać się Polakiem bo on ma krzyż choć ten krzyż zawsze nas osłabiał, zawsze nas niewolił i szczuł przeciw sobie nie dając nic w zamian. Co zostało z potężnego niegdyś państwa Polan, do którego nawet cesarz niemiecki zwracał się z szacunkiem, do którego przyjeżdżał na zaproszenie władcy Polan? To potężne państwo, które sięgało od Odry aż po wschodnie rubieże przestało istnieć w czym walny udział miały knowania świętych krzyżowców jak św. Stanisław. Nasz naród jednak wykazał się siłą i powstał jak feniks z popiołów lecz oto krzyż czuwał i Zakon NMP usiłował zniszczyć nas i zniewolić jak to zrobił z dumnymi Prusami i Żmudzinami. Jeszcze raz pokazaliśmy swoją siłę i obroniliśmy się. Nastały złote czasy dla naszej ojczyzny, traktowaliśmy z szacunkiem wszystkie wiary jakie u nas występowały a było ich bez liku. Wieś dalej wyznawała wiarę przodków ale w miastach czuwał krzyż. Wyprawiał się on na wioski i podburzał jednych przeciw drugim i niszczył i zmuszał i palił i mącił aż uzyskał większą siłę. W końcu to dumne państwo przed którym padali na kolana sułtanowie, car i królowie dzięki rozbiciu wewnętrznemu spod znaku krzyża padło na kolana. Wyznawcy krzyża z otwartymi ramionami powitali zaborców, nowych władców zniewolonego kraju. Przy pomocy zaborców posługując się kłamstwem i oszustwem przystąpili do wykorzenienia ostatnich bastionów starej wiary.

Na szczęście pojawił się nowy Piast-Piłsudski i znowu nasz feniks rozpostarł skrzydła i wzniósł się wysoko. Lecz kolejny krzyż czuwał, choć z przetrąconymi ramionami to jednak dość silny aby nas zniewolić, przetrącić nam kręgosłup i oddał na żer. Pogruchotani poranieni i oszukani dziś znowu budzimy się do życia. Powoli odradza się stara wiara, szacunek do matki Ziemi i choć krzyż kłamiąc i oszukując stara się zawłaszczyć naszą ojczyznę to tego mu się nie uda. Znów nasz orzeł biały wzbije się w przestworza i niczym odrodzony feniks będzie szybował wysoko.