...Dzień ostatni, Uzależnienie, O życie me spełnione!, Spełnione marzenia prawdziwej poezji, Dzień dobry Panu!
DZIEŃ OSTATNI
Co bym zrobiła, gdyby został mi dokładnie dzień życia?
Nic specjalnego.
Wzięłabym Cię za rękę i wyszła na spacer.
Nic więcej.
Patrzyłabym tylko w Twoje oczy.
Zwyczajnie.
By takim Cię właśnie zapamiętać
na zawsze.
By po raz ostatni widzieć niebo
gwieździste.
By usłyszeć śpiew ptaków i pąki
kwitnące.
By roztopić się w marzeniach i twarz Twoją
ujrzeć.
By zapomnieć tak naprawdę po co wyszłam
i umrzeć.
[22.03.10]
UZALEŻNIENIE
Przepełniona Tobą
od stóp po czubek głowy.
Hoduję Cię wytrwale
w każdej cząstce swego ciała.
Zapuszczasz we mnie korzenie,
słodkie soki i olejki.
Choruję znów na Ciebie,
na Twą nieobecność.
Choruję na niepokój,
gdy nie ma Ciebie z boku.
Niedobór Twoich słów,
więc do mnie ciągle mów.
[...]
O ŻYCIE ME SPEŁNIONE!
w końcu dogoniłam szczęście.
Teraz ściskam je w dłoni i do piersi tulę.
Nie wyrwie się z uścisku,
choćby miotało się i drgało.
Niech zostanie w mej kieszeni i wypełni życie.
Echo uśmiechów i modlitw
odbija się po ścianach.
Zachłystuje się wolnością, pełną piersią oddycha.
Do tej pory zagubione,
dziś w mych włosach zaplątane.
Świdrujące gdzieś w półcieniu i rozkoszą przesycone.
[07.07.09]
SPEŁNIONE MARZENIA PRAWDZIWEJ POEZJI
Każdy dźwięk chłonę, jak gąbka.
Każde brzmienie wsiąka w skórę.
Nieprzerwanie moje myśli pędzą dalej w korowodzie.
Nieustannie melodia osiada na powiekach.
Szeptem wkrada się do snów
i zagnieżdża się we włosach.
Czasem cicho tuli w nocy,
rumieni policzki i rozchyla wargi.
Pewnego dnia zatopię się w poezji.
Zobaczysz, jak niepostrzeżenie zniknę Ci z oczu.
Roztopię, rozleję się w głębokich słowach,
a one wyfruną z mojej duszy, jak dzikie ptaki.
Kiedyś ujrzysz, jak z mych ust cieknie poezja,
toczy się kołem niechlujnie zapisana.
Przekonasz się, że warto wierzyć,
bo czasem marzenie rozpływa się w przestrzeni.
[16.01.09]
DZIEŃ DOBRY PANU!
Coraz więcej jest Pana w mojej głowie.
Z dnia na dzień zwiększam Pana dawkę w żyłach.
Bardzo dziwnie jest znów oddech czuć pod skórą,
słabe drgania, Pana dotyk z wnętrza duszy.
Słyszę szmer, cichy szmer zza mego ucha.
To Pana głos, to Twój głos pieszczący zmysły.
Cały czas mam Pana z tyłu mojej głowy,
cały czas przypomina o Twym istnieniu.
Pan zamieszkał w kącikach moich ust.
niepostrzeżenie wdarł się Pan do moich warg.
Jeśli Pan może, niech Pan zrobi mi przyjemność.
Przyjemnością będzie jeden pański uśmiech.
[02.10.08]