JustPaste.it

Dramat prawicy

Na medialnej arenie w atmosferze sensacyjnych igrzysk obserwujemy zmagania wybitnych destruktorów naszego życia politycznego.

Na medialnej arenie w atmosferze sensacyjnych igrzysk obserwujemy zmagania wybitnych destruktorów naszego życia politycznego.

 

 

 

 Wszystkie znaki na medialnym horyzoncie zgodnie zapowiadają, że oto na naszych oczach rozpada się właśnie potężny i niewzruszony dotąd blok narodowo-katolicki, dominujący od lat po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Destrukcja monolitu szybko postępuje a temperatura towarzyszących jej newsów i komentarzy dochodzi do stanu wrzenia.

 

Na medialnej płaszczyźnie w atmosferze sensacyjnych igrzysk obserwujemy zmagania wybitnych destruktorów naszego życia politycznego. Przedstawienie zaczęło się od zdecydowanego ataku pretendenta do tytułu guru wszystkich „prawdziwych Polaków” Zbigniewa Ziobry na pozycję osłabionego kolejną porażką starzejącego się suwerena.

 

Jakby na potwierdzenie moich słów z ostatniego felietonu Jarosław Kaczyński ujawnił informację o knowaniach Jacka Kurskiego, który jawi mu się, jako spirytus movens rewolucji pałacowej w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Musiało tak być skoro wódz już wcześniej odsunął na bok potencjalnych buntowników wysyłając ich na lukratywne wygnanie do Brukseli.

 

Kolejny dzień szarpaniny w PiS-ie utwierdza obserwatorów w przekonaniu, że buntownicy wcale nie chcą zakładać nowej partii wiedząc, że drogą rozłamu nie przybliżą się do najwyższych stanowisk w państwie. Po prostu zamierzają tak długo szarpać i nękać macierzystą partię, dopóki nie dostanie torsji i nie wyrzuci z siebie udręczonego założyciela.

 

Wybór takiej strategii potwierdza oświadczenie delfina, że Prawo i Sprawiedliwość to również jego partia i nie zamierza jej opuszczać. Innym elementem tej cynicznej gry jest deklaracja o dążeniu do połączenia klubów parlamentarnych PiS-u i rozłamowej frakcji ziobrystów, która przyjęła nazwę Polska Solidarna.

 

Dobrze przemyślana i skalkulowana, perfidna akcja Ziobry i Kurskiego zaczyna przy pomocy kłamstw i insynuacji wkraczać w sferę absurdu. Trudno się jednak temu dziwić skoro obaj panowie dość długo terminowali u mistrza nadzwyczajnie biegłego w destrukcyjnych manewrach na politycznym placu boju. Przypominają o tym wpisy internetowych forumowiczów.

 

Przy tej okazji opada szczelna dotąd zasłona z obłudy i hipokryzji okrywająca niezwykle skutecznie partię „prawdziwych Polaków i odsłania prawdziwe charakterystyki jej liderów ceniących ponad wszystko władzę i profity z niej płynące. Wiernopoddańcze deklaracje składane latami rzekomo wielkiemu mężowi stanu zastąpiły teraz słowa wielkiej wobec niego ze strony puczystów łaskawości.

 

Zawierucha na polskiej prawicy to prawdziwy dramat dla elektoratu, który nie tylko wiernie głosuje na swoich idoli, ale także maszeruje z pochodniami na Krakowskie Przedmieście wnosząc okrzyki: Jarosław Polskę zbaw! Układa i śpiewa piosenki z tekstem: Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra.

 

 Natomiast dobrą stroną tej bezprzykładnej w historii polskiej demokracji awantury, może być ogólnonarodowa refleksja nad ewentualnymi skutkami powierzenia tym ludziom władzy w \państwie. Kiedy ja myślę o takiej ewentualności najzwyczajniej w świecie ogarnia mnie strach.

 

Quia ventum seminabunt et turbinem metent.