Osady naszych przodków
Grodzisko gdzieś w Polsce, na prawym brzegu Wisły mniej więcej między Toruniem i Brodnicą. Jest ich w naszym kraju wiele, często wznoszą się w pobliżu rzeki lub na półwyspie jakiegoś jeziora. Czasami widać je z szosy nad równym polem Przypominają dzisiaj porośnięte trawą wzgórza ale łatwo już z daleka stwierdzić, że zostały ukształtowane nie przez naturę lecz przez ludzi.
Nasi przodkowie nie byli przecież wcale olbrzymami, zapewne mieli mniej więcej taki sam wzrost jak my, ale nie mieli wielu narzędzi, a jedynym materiałem, którym dysponowali była ziemia i drewno. Pewnie, że dziś usypanie takiego kurhanu wydaje się proste. Mając spychacze, koparki i odpowiedni zapas paliwa do nich można by to pewnie zrobić w kilka dni. Dysponując jednak tylko narzędziami z drewna i nie mając nawet taczek z kołami nasi przodkowie musieli budować takie wzgórze kilkadziesiąt lat. No bo ilu ich mogło być w takiej grupie zakładającej osadę? Około setki? Ile kobiet i dzieci? Ktoś przecież musiał polować lub w inny sposób zdobywać żywność. Ktoś musiał taką osadę zaplanować i mieć dużo silnej woli, żeby ten plan konsekwentnie realizować. pomimo upływających lat i mijających pór roku. Na przekór deszczom i mrozom. Przy tym z pewnością nie był to intelektualista i tylko z grubsza miał pojęcie jak ma ta budowla wyglądać. Jednak nasi przodkowie potrafili pokonywać wszystkie przeszkody i budowali osady na sztucznych wzgórzach, chronione wałami ziemnymi. Dlatego bez wahania i wątpliwości nazywam ich olbrzymami.