JustPaste.it

Gdy pies Cię wodzi za nos.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat rola psa w społeczeństwie zaczęła się zmieniać....

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat rola psa w społeczeństwie zaczęła się zmieniać....

 

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat rola psa w społeczeństwie zaczęła się zmieniać. Początkowe przekształcania polegały na zmianie trybu życia psa. Czworonogi dotychczas pracujące, spełniające się fizycznie i psychicznie zgodnie ze swoim przeznaczeniem, a ściślej mówiąc ukierunkowaniem za sprawą procesu hodowlanego i selekcji prowadzonej przez człowieka, stawały się coraz mniej doceniane, potrzebne i stopniowo zdobywały status „bezrobotnych”. W taki oto sposób psy stróżujące utraciły możliwość pilnowania stad, norowce stały się kanapowcami, a retrievery przemierzają betonowy gąszcz miejskich ulic. Ostatnie kilkanaście lat, nałożyło na psy wielu ras, szybko rosnące względem nich oczekiwania, bycia grzecznymi psami rodzinnymi, często dodatkowo miejskimi.  W obliczu tych nasilających się wymagań, a jednocześnie wprowadzania psa w obce mu i często nieprzyjazne środowisko bytowania, zaczęliśmy dostrzegać  problemy z tym związane.  Często zdarza mi się konsultować i szkolić psy, które roznosi nadmiar nieukierunkowanej energii. Właściciele uskarżają się, że ich pociecha ciągnie na smyczy, wyrywa się do innych psów, nie wraca na przywołanie czy przejawia zachowania agresywne. Podsumowując:  „nie słucha” czyli „wodzi właściciela za nos”.  Warto w tym momencie zadać sobie pytanie, czy to pies specjalnie wodzi właściciela za nos, czy psi nos bezwiednie wodzi zwierzaka? Myślę, że prawda leży gdzieś pośrodku.  A więc po kolei.

Zanim zdecydujemy się na posiadanie psa, całą rodziną zastanówmy się nad wspólnymi oczekiwaniami w kwestii wielkości, wyglądu psa i jego temperamentu.  Często okazuje się, że są one rozbieżne, co w przyszłości może rodzić dalsze konflikty np. małżonek wstydzi się wychodzić z yorkiem, syna denerwuje wylewnie cieszący się golden, a berneńczyk może okazać się zbyt silnym towarzyszem spacerów dla małżonki.  Na tym etapie może zdarzyć się uleganie sugestiom i obiegowym opiniom, że każdy owczarek niemiecki jest mądry i karny, labrador jest urodzonym dogoterapeutą i towarzyszem osób starszych, a cavalier z natury łagodnym i tolerancyjnym dla dzieci. Zakładamy również, że pies powinien tolerować, a wręcz lubić dotyk wszystkich osób, nawet obcych oraz być przyjaźnie nastawionym do każdego napotkanego psa. Wymagamy więc niejako z automatu, że kupując danego psa, nabywany go wraz z zestawem cech pożądanych, które będą towarzyszyły psu przez całe jego zycie.  Często nowy przybysz zaskakuje nas jednak w pierwszych dniach pobytu w domu swoim psim zachowaniem, gryząc nas po rękach, skacząc na powitanie czy skomląc podczas rodzinnego obiadu. Kolejną pułapką jest myślenie, że szczenię samoistnie wyrośnie z niektórych niepożądanych zachowań.  Otóż powiedzenie „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” niestety bywa prorocze i tym sposobem zdarza się, że wyrasta nam nieokiełznany psi nastolatek skory do harców i psot.  Zastanawiamy się wtedy, czy ten szaleniec „z psim ADHD” będzie odpowiednim kursantem psiej szkoły i kołacze nam po głowie myśl, że kiedyś szkolono psy najwcześniej półroczne czy roczne i może warto się wstrzymać. Czekamy tym samym, aż pies stanie się sam z siebie mądrzejszy, a tymczasem spełnia się mądrość „Czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. Presja otoczenia, obecnych społecznych wymogów względem psów, czy ograniczeń prawnych sprawia,  że na tym etapie stajemy w obliczu sporego problemu, mając psa nieprzystosowanego do grzecznych spacerów na smyczy, spokojnego leżenia pod stolikiem letniej kawiarenki, potrafiącego odwołać się od zabawy z innymi psiakami, czy przyjaźnie i zrównoważenie reagującego na gości.  Zdarza się, że wymagamy nie nauczywszy. Jest to sytuacja trudna zarówno dla sfrustrowanego właściciela, jak i nie znającego ludzkich reguł, niespełniającego wymagań psa. 

Co zatem można poprawić celem uzyskania harmonijnego ludzko-psiego współistnienia? Przemyślmy wybór psa, jeśli kupujemy szczenię to wybierzmy dobrą hodowlę, gdzie mamy możliwość zobaczenia rodziców i porozmawiania z hodowcą o potrzebach danej rasy. Nie kupujmy psów bez rodowodu, gdyż wspieramy w ten sposób pseudohodowle, często utrzymujące zwierzęta w niehumanitarnych warunkach. Pamiętajmy, że każde szczenię z miotu objętego nadzorem posiada metrykę na podstawie której wyrabia się rodowód. Adoptując psa ze schroniska warto poznać się z nim bliżej, wyprowadzając wcześniej na spacery lub korzystając z opinii wolontariuszy lub opiekunów z domu tymczasowego.  Od pierwszych dni pobytu w domu miejmy sprecyzowane wymagania względem naszego psa i ustalmy spójne reguły panujące w domu, w tym ujednolicone słowa poleceń. Pamiętajmy, że znacznie lepiej wymagać od psa cały czas tego samego, niż wraz z dorastaniem odbierać mu nabyte przywileje. Jeśli piesek jest młody, już od około 10 tygodnia życia możemy zapisać się do psiego przedszkola, gdzie pod okiem trenera nauczymy się komunikować, wymagać czy odpowiednio bawić z naszym pupilem, a piesek nauczy się reakcji na wielu ludzi, nawiąże pozytywne kontakty z innymi psami, a więc odpowiednio będzie się  socjalizował. Właściwa socjalizacja psa jest bowiem solidną i niezbędną podstawą do prawidłowej, pozbawionej lęku czy agresji, oceny sytuacji w wieku starszym oraz konieczna do właściwej komunikacji pomiędzy psami. Dobre przedszkole powinno poruszać kwestie wychowania pieska, uczyć go współpracy z człowiekiem pomimo obecności czworonożnych kolegów, a nie bazować jedynie na zabawie pomiędzy szczeniętami. W każdych sprawach wątpliwych korzystajmy z opinii hodowcy, trenera czy behawiorysty, bowiem nawet wachlarz literatury znajdującej się na półkach księgarskich bywa przestarzały i wprowadzający w błąd. Ze starszym pieskiem warto uczęszczać do psiej szkoły, a ponieważ zakładamy, że pies ma być członkiem naszej rodziny, warto, aby uczył się poleceń wraz z każdym domownikiem, w sposób oparty na wzajemnym zrozumieniu, bez używania środków przymusu pod postacią kolczatki czy łańcuszka zaciskowego. Piesek może nie umieć podawania łapy, zwróćmy jednak uwagę na rzetelną naukę poleceń związanych z bezpieczeństwem psa i obopólnym komfortem spaceru, a więc umiejętnością chodzenia na luźnej smyczy, przywołaniem, zatrzymywaniem się czy ignorowaniem przypadkowo znalezionego jedzenia. Oprócz nauki komend, przystosujmy psa do jazdy samochodem czy pociągiem, noszenia kagańca, zostawania pod opieką obcych osób, a więc do wszystkich wyzwań jakie możemy przewidzieć dla psa w jego dorosłym wieku.  

Jeśli mamy już psa dorosłego, który sprawia problemy, pamiętajmy, że pies uczy się przez całe życie i nigdy nie jest za późno na zmiany. Wskazana jest pomoc specjalisty – szkoleniowca, behawiorysty często we współpracy z lekarzem weterynarii.  Dorosły pies może być psem problemowym na skutek uwarunkowań genetycznych, niewłaściwego wychowania i braku wspólnego zrozumienia, doboru krzywdzących metod szkoleniowych czy traumatycznych przeżyć. Czasami zdarza się, że pewne naturalne zachowania psa traktujemy jako działania niepożądane i nie akceptowane. Naturalne – czyli związane z wrodzonymi wzorcami zachowań, a więc cechami które tak naprawdę zadecydowały o ukształtowaniu danej rasy czy psa w danym typie.  Jamniki  zostały wychodowane do wypłaszania borsuka z nory, zazwyczaj rozgałęzionej i mogącej liczyć nawet kilkanaście metrów długości. W tych trudnych warunkach pies jest zdany sam na siebie, nie mając możliwości usłyszenia poleceń przewodnika. Stąd w codziennym życiu, jamniki często same podejmują decyzje i bywają nieustępliwe. Urzekający swoim wyglądem beagle, jest w rzeczywistości psem gończym i tropiącym, więc jego naturalnym dążeniem będzie chęć biegania, oddalania się od przewodnika. Zastanówmy się, ile beagle żyjących w mieście nigdy nie jest puszczana ze smyczy w obawie przed ucieczką? Owczarki, psy zaganiające denerwują nas swoim bieganiem i szczekaniem wzdłuż płotu, są więc zamykane w kojcu. Zdarza się, że uznajemy je za agresywne, gdy uszczypną biegające dzieci.  Tymczasem są to psy predysponowane do ścigania poruszających się obiektów i dyscyplinowania poprzez zaganianie, szczekanie czy podgryzanie. Labradory będące aporterami irytują nas kradnąc domowe przedmioty, nie potrafimy zrozumieć, że tym łagodnym psom może tak bardzo zależeć  na zdobyczy, że zaczynają jej bronić. Dziwimy się, gdy bernardyn, kojarzący się z filmowym „kochającym” wszystkich Beethoven’em nagle staje w naszej obronie lub strzeże terytorium, tymczasem już Rzymianie wykorzystywali te psy do stróżowania.

Pamiętajmy, że pies pozostał psem, w każdym drzemią instynkty i swoiste potrzeby. Zastanówmy się nad tym, co jest źródłem satysfakcji i spełnienia dla naszego psa. Czy lubi aportować, biegać, kopać dołki, stróżować, zaganiać itp. Postarajmy się ukierunkować  naturalne potrzeby psa. Border collie doskonale sprawdzi się mogąc gonić talerzyk frisbee. Terier trenujący agility będzie miał zapewnioną dawkę wyzwań i ruchu. Posokowiec bawarski z pomocą linki treningowej może tropić pod naszą kontrolą. Z owczarkiem niemieckim możemy trenować sporty obronne, a z husky brać udział w dogtrekkingu. Warto skorzystać z coraz szerszej oferty i łatwiejszej dostępności psich sportów, które można dostosować do potrzeby danej rasy oraz z powodzeniem uprawiać na poziomie rekreacyjnym, dającym wiele zadowolenia zarówno człowiekowi jak i psu. Wspólne ćwiczenie świetnie zaspokoi naturalne potrzeby i psią energię, wzmacnia więź i wypracowuje w psie poczucie, że najlepszym kompanem jest przewodnik.  Czy mając psa z którym potrafisz efektywne spędzać czas, dalej pomyślisz, że wodzi Cię za nos?

Opracowanie: Olimpia Ociepka 

 

Źródło: http://www.olimpia.net.pl/gdy-pies-ci281-wodzi-za-nos.html