JustPaste.it

Współczesny świat bez prawdziwej wolności

W naszym życiu,w naszym kraju,w naszym nawet domu,możemy czuć się wolni,i rozumiani.Ale czy tak naprawdę,cały ten świat,który przez nas, ludzi został stworzony,pozwala być wolnym?

W naszym życiu,w naszym kraju,w naszym nawet domu,możemy czuć się wolni,i rozumiani.Ale czy tak naprawdę,cały ten świat,który przez nas, ludzi został stworzony,pozwala być wolnym?

 

Dawno temu,jeszcze w czasach przedkolumbijskich,w Ameryce,istniały ludy,istniały chociażby osoby które ceniły sobie ponad życie,pewien wielki cenny skarb który zwie się wolnością. W czasach najazdów kolonizacyjnych ze starego świata,ten skarb nie licząc dobytku kulturowego itd. został powoli odbierany. 

Dzisiaj,właściwie cały już Świat,nie ma prawie ani trochę tegoż drogocennego skarbu. Nie ma także już boga. Nie ma już także,prawie wartości które mogły by napędzić ten świat tak jak dawniej. Boga nie ma,bo jest pieniądz,wartość w zasadzie też jedna jest tak naprawdę najważniejsza,również pieniądz. Nasze życie,zależy od niego.Nasze myśli,zazwyczaj nawiedza treść: Jak zarobić,a się nie narobić?,lub po prostu,jak zarobić...Nieświadomie,lub bardziej świadomie jesteśmy niewolnikami pieniędzy. Trzeba zarobić by żyć,a przede wszystkim,co mnie najbardziej boli,trzeba zarobić by być kimś.Boli także,jak ludzie biedniejsi są poniżani i pogardzani przez ludzi mający ten cholerny grosz w spodniach. I co,co różni biednego od bogatego?co,różni mnie tak od niego? drogie perfumy,i ciuchy od Armaniego? czy może to,że bogatszy nie może włożyć rąk w kieszeń bo są wypchane pieniędzmi,a biedny...nie może włożyć ich w ogóle,bo nie ma kieszeni wcale? a czy to,że biedny do serca włożyć może miłość,i wartość,człowieczeństwo,a ten z pieniędzmi nie może włożyć tam nic...bo,nic tam nie ma?

Piszę,to gdyż niestety wciąż w okół,mówi się na temat pieniądza,wciąż za nim goni. Ludzie zabijają się nawzajem za niego,niszczą swoje życie, i marnują je,by zarobić,a na starość przychodzi żal...żal,że w życiu nie osiągnął mentalnej wolności. Jak być wolnym? czy trzeba umrzeć? jak być sobą? czy trzeba umrzeć? Myślałem kiedyś,by czasem nie wyjechać daleko w poszukiwaniu przygód, wartości do Ameryki południowej,by spełniać swoje sny i marzenia. Co dziś z tego zostało? zamysł,i łzy...Rok temu,miałem wziąć wszystko i wynieść się daleko ku przygodzie. Co mnie zatrzymało? właśnie wartości. Kocham,i jestem kochany.Co nie znaczy,że zrezygnowałem z tych marzeń. Gdy byłem mały,to wydawało się prostsze,spakować dobrze rzeczy potrzebne do przetrwania,i wystarczą umiejętności survivalowe,i komu w drogę temu czas.Dzisiaj niestety wiem,że nie jest to takie proste.Gdybym nie kochał,może bym tak zrobił...brzmi to może smutno, ale nie zupełnie. Chciałem szukać szczęścia w gęstwinach dżungli,a znalazłem pod nosem. Mam miłość,czyli mam sprzymierzeńca do walki z rutyną,i do walki o moje marzenia. Nadal chcę,wybrać się tam gdzie zamierzałem,nie tylko w poszukiwaniu awanturniczych wypraw. Ale szczególnie po to,aby spróbować odnalezć wielki skarb,tak bardzo zaginiony o którym wspominałem na początku. Wierzę,że gdzieś właśnie w królestwie roślinności,tam gdzie człowiek z pieniądzem dostaje się tylko przez ręce robotników i maszyn wycinających ostatnie bastiony wolnego,nieskażonego cywilizacją,i dolarem życia,do niedobitków indian. Do ludzi którzy może i muszą borykać się z przyrodą,polowaniami,z przyrodą która ich zabija,ale i która daje im dom,schronienie,wolność,przyrodą,którą kochają i rozumieją,że bez niej życia nie ma. Nie muszą mieć pieniędzy,nie muszą mieć drogich rzeczy ani telewizji lub innych rzeczy. Muszą polować,trudnić się rolą.Ale przynajmniej są ze swoimi rodzinami dłużej,niemal na co dzień...widzą,jak ich dzieci rosną,a tutaj,mało może sobie na to pozwolić,goniąc za pieniądzem.

Wiem jedno,aby dążyć do swoich marzeń,i walce o wolność od krat narzuconych przez dzisiejszy świat,trzeba zebrać armię- ludzi najbliższych,miłość przyjazń, te wartości w pełni rekompensują każdy grosz,i ukazują,że każde marzenie jest dostępne,bo walczyć trzeba do końca...