JustPaste.it

Do czego to doprowadzi?

Przyszło nam żyć w bardzo niepewnych czasach, każdy z nas patrzy na otaczający świat przez pryzmat tego jak musi się zachować, co zrobić, aby móc przeżyć kolejny dzień.

Przyszło nam żyć w bardzo niepewnych czasach, każdy z nas patrzy na otaczający świat przez pryzmat tego jak musi się zachować, co zrobić, aby móc przeżyć kolejny dzień.

 

Każdy z nas patrzy na otaczający świat przez pryzmat tego jak musi się zachować, co zrobić, aby móc przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc. Troska o zapewnienie sobie najpotrzebniejszych dóbr do życia powoduje, iż nie mamy czasu na zatrzymanie się i zastanowienie się dokąd to wszystko zmierza.

Ostatnie święto narodowe uprzytomniło wielu ludziom, iż nie wszystko w naszym kraju jest takie, jak się nam wydaje. Burdy, bijatyki między zwolennikami różnych ideologii, a także starcia z policją są tego koronnym dowodem. I nie wynika to przecież z różnic między ludźmi; każdy patrzy na świat inaczej, przez pryzmat swoich poglądów i doświadczeń. Nikt nie zabrania manifestowania swoich poglądów w wolnym kraju.

Poziom debaty publicznej systematycznie ulega gwałtownemu obniżeniu, a używany język odstrasza potencjalnych odbiorców do słuchania i oglądania jakichkolwiek debat, czy rozmów. Także z tego powodu niewielu obywateli bierze czynny udział w życiu społecznym i politycznym. Społeczeństwo rzadko potrafi się zorganizować w ruchy społeczne; występuje brak poczucia wspólnoty, posiadania wspólnych celów i pragnień.

Zastanówmy się czy udałaby się zbiórka pieniędzy w średniej wielkości mieście np. 50 tysięcznym? Złotówka od jednego obywatela z pewnością pozwoliłby na zrealizowania wielu pilnych projektów, choćby takich jak: postawienie barierek przed przejściem dla pieszych w pobliżu szkół, czy też zorganizowaniu badań kontrolnych dla danej społeczności. Obawiam się, iż jesteśmy zbyt leniwi na podjęcie takiej działalności, nawet w wymiarze lokalnym, biorąc na celownik osiedle na którym mieszkamy.

Ktoś powie: ale przecież jest WOŚP! A więc dajemy radę. Tak... raz w roku, i to tylko dzięki charyzmie Jurka Owsiaka.

Pytanie brzmi: dlaczego? Czy jesteśmy aż tak uprzedzeni do państwa i jego organów, iż uważamy że skoro one nas grabią i zabierają ciężko zarobione pieniądze, to my jak na złość nie zrobimy niczego, co wymaga trochę więcej zaangażowania? Czy wynika to z funkcjonowania znacznej części społeczeństwa w poprzednim systemie, który tępił wszelkie przejawy aktywności społecznej? A może, to tylko wygodna wymówka? Przecież dzisiejsi dwudzistokilkulatkowie nie pamiętają tamtych czasów...

Jak postępujemy w przypadku, gdy 1% naszego podatku możemy przeznaczyć na działalność organizacji pożytku publicznego? Czyż nie jest tak, iż „może byśmy dali, ale to tyle kłopotu z szukaniem tego KRS-u”...

Władza ma nas w garści, jakakolwiek władza. Czy to na poziomie ogólnokrajowym czy też lokalnym. Brak naszej aktywności, podstawowej wiedzy z zakresu funkcjonowania demokracji, brak znajomości naszych praw, prowadzi do tego, iż jesteśmy tylko sfrustrowanymi klientami państwa, które ma niewiele do zaoferowania.

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że wszystko wskazuje na to, że przez długi okres nic się w tym względzie nie zmieni. Nadal będziemy tylko biadolić, zamiast upokorzyć władze pokazując rządzącym, że jednak można. Że przy odrobinie dobrych chęci i pracy, rozwiązywanie własnych problemów, wcale nie jest rzeczą niemożliwą. Tylko trzeba chcieć...