JustPaste.it

Manifest nihilistyczny

Słowa, które tu będą powiedziane, nie dla każdego będą do przyjęcia. Powodów tego wiele, ale przede wszystkim taki, że wyrażona tu będzie niezgoda na świat. Czy w hipermarkecie z różnymi światami wybralibyśmy właśnie ten?

Problem tu postawiony będzie taki: nikt nas nie pytał o zdanie czy chcemy przyjść na świat. Świat nam się nie podoba. Czy mamy jakiś dług wobec niego? Czy musimy cokolwiek robić? Z jakiej racji niby?

Wielu ludziom się tutaj podoba. Tysiąclecia głodu, okrucieństw, wojen, ciemnoty, dyskryminacji, śmierci, nieszczęścia jakoś do nich nie przemawiają. Chcą żyć, pracować, zakładać rodziny, podróżować i robić karierę.

Nie, nie, nie. Dosyć! Praca, ambicja, kariera, rodzina, pieniądze. Idźcie z tym. Kilkadziesiąt lat życia i do grobu, co zabierzesz? Co Ci zostanie po tym życiu? Dlaczego bierzesz je na poważnie? Nasz gatunek wyginie i tak. Nie za dziesięć, to za sto lat. Nie za sto, to za tysiąc. Albo milion. W końcu wypali się Słońce. A później wypalą się wszystkie inne słońca. Żyjemy i nie chcemy przyznać, że pracujemy po to, żeby sprowadzić na świat potomstwo, które potem będzie pracować, żeby sprowadzić na świat potomstwo, które potem będzie pracować, żeby sprowadzić na świat potomstwo, które… To przestaje być zabawne, prawda? Gdzie tu jest jakiś cel większy?

Szaleństwem naszych czasów jest ciągły pęd do przodu, ciągła walka o awans w hierarchii. Czy nikt już w tym szalonym świecie nie potrafi przegrywać?

Zapyta ktoś, czemu samobójstwa nie popełnić? Ale tu nie gardzi się sobą samym, a światem całym, więc jak się go pozbyć? Czy w paszczy lwa jest ktoś, kto wyrażałby zgodę na ten świat? Nie trzeba być jednak w takiej sytuacji, by się na ten świat nie zgadzać.

Zastanów się, jak ci wszyscy ludzie od prawieków w pocie czoła robią coś, co naprawdę nie ma sensu. Robią to, co robią inni. Czemu nie być tu na Ziemi dla niej ciężarem, karą za to, że pozwoliła nam przyjść na świat? To szalone? Był taki zwrot "być albo nie być…". Czy nie głupie pytanie? Geniusz je zadał a znał odpowiedź. Gdy juz pytasz, znaczy, że jesteś, bytujesz. Pozostaje druga opcja, która Ci przyszła do głowy. Ukłon dla tych, co harują całe życie ku chwale w przeważającej mierze pustego Uniwersum, które na ich marne starania wybuchłoby potężnym śmiechem, gdyby w nim było coś na kształt duszy
i poczucia humoru. Żyjmy tak, jak nam się podoba. Czy Twoje życie nie jest do niczego, gdy już wiesz jak ono będzie wyglądać?

Ludzie myślą, że pracując w pocie czoła wprowadzają jakiś ład w ten świat, że rzeczywiście coś tworzą. Nie znają się na fizyce. Odkąd pasożycie powstało na Ziemi, to ono nie tyle, że nie powstrzymuje, ono napędza entropię jeszcze bardziej; zajrzyjcie do stosownych oszacowań; może dlatego właśnie pasożycie mogło powstać. Wszechświat zmierza w kierunku większej entropii, większego nieporządku, my w tym nie tyle nie przeszkadzamy, my w tym pomagamy.

Pogarda dla świata – jakie to paskudne, prawda? Ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Gardźmy, ale wyciągajmy z tego świata to, co dobre. Nie zmarnujmy naszego krótkiego czasu tutaj! To, że życie naprawdę sensu nie ma, nie znaczy, że nie można z niego korzystać w sposób dla nas najlepszy. Ale to tylko przejażdżka, czy nikt tego nie widzi? Masz pieniądze, masz rodzinę, majątek, wspomnienia – myślisz, że to wszystko musi być naprawdę. Nie jest. To gra, w której jest jeden poziom, pod koniec możesz mieć wiele punktów, ale jest „game over” i wyciągnięta z kontaktu wtyczka. Widzą to niektórzy spośród nas, czasami, rzadkie jakieś przypadki. Tylko, że gdy ktoś mówi takie rzeczy, to otoczenie reaguje tak, jak w teatrze na aktora, który wzgardził swoją rolą i mówi własnymi słowami „Ludzie, to tylko przedstawienie. Nie wiecie tego? Czemu mam się trzymać swojej roli?”. Inni ludzie wyrażają niezgodę na takie coś. Nie chcesz, nie żyj, mówią. Ale czy ktoś sam wybrał, że się urodzi? Nie. Więc czemu miałby robić coś tak wbrew sobie, jak dobrowolna śmierć? To najwyższa forma totalitaryzmu, być skazanym na istnienie! A potem jeszcze na określony model życia! To największa możliwa kara. A przecież nie było nas tu całą wieczność, jesteśmy przez chwilę, potem nie będzie nas całą wieczność. Czy nie sugeruje to, że życie to pomyłka? Chwilowy podskok, odchył. Wykorzystaj go jak najlepiej! Nie dąż do niczego, nic Ci z tego nie przyjdzie. Po każdym osiągniętym celu już masz apetyt na następny. To gonienie własnego ogona, a my jesteśmy przecież mądrzejsi niż psy. Prawdziwe życie jest przereklamowane. Żyjcie i róbcie to, co chcecie
i czego pragniecie. Życie jest za krótkie na cokolwiek innego.

Tutaj proponowane jest odrzucenie „wartości tego świata”. Niektórzy widzą jego marność nad marnościami. Przyłączysz się do nich? Tu masz przynajmniej wybór większy niż ten, który sformułować można w słowach „masz prawo robić to, co Ci każemy”.