JustPaste.it

Wyspy Vanuatu

Sądzę, że państwa członkowskie Unii powinny mieć co najmniej tyle autonomii, ile mają stany USA.
Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski zaprezentował w poniedziałek ( 28.11.11. GM) w Berlinie polską wizję Unii Europejskiej. Wcześniej udzielił wywiadu “Rzeczpospolitej”. Zdaniem szefa naszej dyplomacji przyszłością UE jest federacja.(! GM)

f8ed38028435893990a7929d18561b18.jpgW wywiadzie udzielonym przez Sikorskiego Rzepie, wyjaśnia on m.in., że korzyścią dla Polski będzie przetrwanie federacji (! GM), przez członkostwo w której realizujemy nasze potrzeby bezpieczeństwa i dobrobytu. 


- Nie chcemy wyszarpywać jakichś prerogatyw, po to żeby z nimi uciec na peryferie, tylko abyśmy jako patriotyczni Polacy i patriotyczni Europejczycy zadbali, żeby z jednej strony federacja działała dobrze, a z drugiej szanowała tożsamości narodowe - mówi.

I dalej...

- Jeśli na nowo wyznaczamy - zgodni e z zasadą subsydiarności - to co ma być federalne, i to co ma być narodowe, to ja bym widział możliwość zawarowania pewnych spraw dla państw członkowskich raz na zawsze. ( Zbytek łaski! GM)

Sądzę, że państwa członkowskie Unii powinny mieć co najmniej tyle autonomii, ile mają stany USA. Edukacja,moralność publiczna, podatki dochodowe powinny być wyłączone spod władzy Unii - twierdzi Sikorski.

To co powyżej nie jest zdaniem w dyskusji “u cioci na imieninach”, kiedy to część biesiadników zdążyła już przytulić twarze do schabowego czy też sałatki warzywnej, strojnej bardzo, na jajach i majonezie... To jest, jak rozumiem, stanowisko rządu najjaśniejszej w sprawie przyszłego kształtu Unii.

Ergo, Radziu mówi drogiej Angeli, ni mniej ni więcej tylko, że Polska popiera Niemcy w ich “odwiecznej” polityce mającej za cel  zamienienie państw europejskich w jej regiony. A więc, na naszych oczach realizowany zostaje sen kanclerza Kohla. Europa, Europą regionów. Nie ojczyzn, państw i społeczeństw, tylko “Regionów”. A ich stolicą będzie rzecz jasna Berlin.

Kiedy “niezwykle życzliwy Polsce” pan kanclerz Kohl uciszał wewnątrzniemieckie “ruchawki” środowisk “niechętnych Polsce” powiedział im ni mniej, ni więcej tylko to: “ Cierpliwości! Odzyskamy wszystko. Niech tylko Polska stanie się członkiem Wspólnoty”.

I miał rację!

A co w telewizorniach? Złodzieje Lato i Kręcina, wyskok wicepremiera i...

I wichura na pomorzu.

Tornado dopiero przed nami.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A dziś (29.11.11.) pieprzony “Te-Wał-en” relacjonując występ Radzia w Berlinie duby smalone bredzi o jego trosce by Niemiaszki uratowały euro, ratując w ten sposób, rzecz jasna, Europę! No i jak te Niemcy tę Europę już uratują to najjaśniejsza z ochotą przekształci się w Oster Land.

O czym już jednak ani mru-mru.

Widać droga Angela takiego “supporciku” potrzebowała coby wytłumaczyć Mikołajowi, że ten nie ma jednak wyjścia. Wybory przyszłoroczne ma i tak przesrane i może olać przywiązanie żabojadów do takich pojęć jak ojczyzna czy suwerenność.

Jeśli bowiem Francja  też zechce “ratować Europę” ramię w ramię z Niemcami to te gotowe będą jednak na wyemitowanie tzw. euroobligacji. I nawet za nie, per saldo, zapłacić. Bo nie ma dla Niemiec nieopłacalnej ceny za utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy.

5d46887ff2cc10e21dfb7677e2ce59a6.png



Ze stolicą w Berlinie zespawanym, nie tylko rurą, z Moskwą.

A nam, żyjącym we Wschodnim Landzie Germanii, przypadnie zasłużona rola taniej siły roboczej.

Ale nie będziemy sami. Podobną funkcję będą mieli Grecy, Włosi, Hiszpanie... Mieszkańcy Landu Południowego. Tam  rosną figi. A u nas swojskie gruszki.

Na wierzbie.

Coś mi się zdaje, że jesieni życia nie spędzę w Polsce. Tylko na Wyspach.

Vanuatu...