JustPaste.it

Dowcipy - o niebie, dragach, księżach i Jezusie...

Śmiech jest bardzo przydatny dla duszy. Dusza się śmieje, to i ciało też się śmieje i vice versa. Nie da się oddzielić jednego od drugiego – to dwie połówki tego samego medalu. Warto byłoby więc pamiętać o śmiechu i uśmiechu na co dzień. Humor i śmiech jest formą wyzwolenia, drogą, która pozwala wyzbyć się niepewności, wątpliwości i lęku. Humor nigdy nie bywa niestosowny – nie należy jednak mylić go z kpiną i złośliwą ironią. Do humoru dodajmy opowiadanie dowcipów.

 ŻYCIE  JEST  ZBYT  POWAŻNĄ  SPRAWĄ,

BY  TRAKTOWAĆ  JE  ZBYT  POWAŻNIE.

La Rochefoucauld powiedział kiedyś:

POWAGA JEST OBRZĄDKIEM CIAŁA,

WYMYŚLANYM DLA POKRYCIA BRAKÓW DUCHA...

Tak więc dziś trochę dowcipów o niebie, Jezusie, dragach i innych sprawach…

 

altPośmiejmy się więc – historyjka  o  dobrym interesie…

Dwóch „starozakonnych” stoi sobie przed Bazyliką św. Piotra w Rzymie i podziwia. Pierwszy mówi:

–   zobacz jaka ona wielka, jakie ma kolumny, jakie wspaniałe rzeźby, choćby sam ten plac i ten obelisk (podobno obelisk podnosiło 800 koni i 1200 ludzi). Aj-waj!

Drugi mówi:

    – Chodźmy zobaczyć do środka…

I znów ten pierwszy zachwyca się wnętrzem:

– Ile tu miejsca –  zobacz –  te nawy boczne, ten ołtarz i ta kopuła,         i ...

   Ale ten drugi gwałtownie, ze złością  przerywa mu mówiąc:

   – A zaczynali od małej drewnianej stajenki… To jest interes!

altHistoryjka o chodzeniu po wodzie I

altJezus nauczał lud. On mówił, a rzesze ludu szły za nim. Nagle Jezus udał się w kierunku jeziora. Wszedł na wodę poruszając się po jej tafli. Wiadomo słynne chodzenie po wodzie. I zwykle ludzie szli za nim bez problemów. A tutaj każdy jeden wpada do wody – jeden płynie, ktoś tonie, a Jezus widząc to krzyczy do nich: „Po palach idioci, po palach!”.

 


altHistoryjka o chodzeniu po wodzie II…

Idzie Jezus po plaży w stronę morza i jara faję. Idzie dalej zamyślony i czuje, że jakoś tak mu dziwnie pod stopami, zimno i tak lekko kołysze. Spogląda w dół i widzi zszokowany, że stoi na wodzie, odwraca się za siebie i widzi brzeg w oddali. Minę ma nietęgą, zerka raz na faję, raz na wodę pod stopami, widać, że myśli intensywnie. Nagle jego twarz rozjaśnia się błogim uśmiechem i mówi:
Aaaa, noo jasneee… Takiego zielska jeszcze nie smażyłem

altHistoryjka o drodze krzyżowej w pewnej parafii

Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!

Ksiądz szepce do kościelnego:

Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!

Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:

Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!

altHistoryjka o rozdawaniu przykazań

altPan Bóg rozdaje przykazania. Trafił do Polaków:

Daję wam przykazanie....

Jakie?

Nie kradnij...

NIE CHCEMY

Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej. Spotkał Holendrów.

Daję wam przykazanie....

Jakie? - Nie cudzołóż.....

NIE CHCEMY

Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej. Spotkał Żydów

Daję wam przykazanie....

Za ile? - Za darmo.

Dawaj dziesięć…

altHistoryjka o cyfrze siedem

alt

Dlaczego piszemy liczbę 7 z kreską w środku? Bo gdy Mojżesz czytał Izraelitom przykazania oni skandowali:

Skreśl siódemkę!

altHistoryjka o zegarach w niebie

Donald Tusk dostał się do nieba i spotyka tam św. Piotra. Św. Piotr zaproponował, że oprowadzi go po niebie. No i tak wędrują, wędrują i rozmawiają. Wreszcie doszli do sali z zegarami. Tusk  pyta:

Święty Piotrze po co wam tyle zegarów w niebie?

Św. Piotr mu na to:

Widzisz, Donaldzie, każdy człowiek na ziemi ma swój zegar, który jest wskaźnikiem tego, ile ten nakłamie. O tu na przykład jest zegar św. Teresy jej zegar, jak widzisz, jest cały czas stoi na „12”. Tusk pyta:

A gdzie jest zegar Jarka  Kaczyńskiego?

On służy nam jako wentylator w holu głównym…

altHistoryjka o monetach w niebie

Przychodzi jednogroszówka  przed bramy nieba. Św Piotr:

A wchodź, wchodź, chodziłaś co niedzielę do kościoła...

Wchodzi dwugroszówka podobna reakcja. No i tak po kolei wchodziły monety, ale św. Piotr był coraz mniej skłonny przy kolejnych monetach, by wpuścić je do nieba. Nadeszła pięciozłotówka, a św. Piotr:

Nie, o nie! Ciebie nie wpuszczę! Nie widziałem cię w kościele...

altHistoryjka o zagadkach

Do ciężko rannego w wypadku samochodowym podchodzi ksiądz:

Czy wierzysz, synu, w Boga?

Chłopie ja tu umieram, a tobie się na zagadki zebrało

 altHistoryjka o pewnej paraboli

 Jezus i apostołowie wędrują rozmyślając. Nagle Jezus mówi:

Wiecie, raj jest jak x2 + 3x 8.

O co mu chodzi? zapytał jeden z apostołów drugiego.

Nie wiem, to chyba jakaś parabola...

 altHistoryjka o rastafariańskim niebie

 Facet umarł i poszedł na sąd ostateczny. Wchodzi, a tam wszędzie butelki. Św. Piotr odpala wodną faję, Jezus śpi z butelką whisky … Gość podchodzi do Boga. Ten patrzy na niego i mówi:

alt Heloł, ziom, czego potrzebujesz?

Chciałbym wejść do nieba.

A no dobra, dobra, moment, zaraz to ogarniemy…  Bóg wyciąga notes i czyta:

Palisz?

Nałogowo

Pijesz?

Nooo zdarza się

Jakieś dragi?

Yyy… Skłamałbym, jeśli powiem, że nie

A kobietki?

No tak, tak ,oczywiście!:)

To mów mi Boguś! :)

 altHistoryjka o ukrytej kamerze

 Facet uznany za śwtego już za życia zmarł i idzie przed bramę niebos. Podaje swoje nazwisko św. Piotrowi, ale ten odpowiada, że nie ma gościa na liście.

Jak to nie mam mnie na liście? Proszę sprawdzić jeszcze raz...  prosi koleś. Św. Piotr sprawdza parę razy, ale kolesia nie znajduje... W końcu woła Boga:

Szefie, ten człowiek twierdzi że powinien się tu dostać, ale nie ma go na liście... mówi św. Piotr. Bóg czyta listę, sprawdza w swoich notatkach i stwierdza że nigdzie nie ma go zapisanego... Facet jest już bliski płaczu, gdy św. Piotr wyciąga zza pleców bukiet kwiatów, a Bóg woła: 

MAMY CIĘ!!!

 altHistoryjka o tym, że nawet w niebie kwitnie nepotyzm

 

Najświętszy człowiek świata zmarł i poszedł do nieba. Św. Piotr rzekł:

Jesteś tutaj najświętszy, więc w nagrodę otrzymasz tu, w niebie, największy dom i najszybszy samochód...

Facet się ucieszył, wsiadł w samochód i jedzie sobie po niebiańskiej autostradzie 450 km/h. Nagle wyprzedza go inny samochód! Gość wraca z reklamacją do św. Piotra i opowiada z wyrzutem:

Podobno dostałem najszybszy samochód. Jadę sobie 450km/h, a tu mnie jakiś małolat z długimi włosami wyprzedza samochodem dużo lepszym niż mój... Co jest grane?

A św. Piotr na to:

Aaa… Na to już nic nie poradzę... Syn szefa

 altHistoryjka o ostatniej wieczerzy

 Ostatnia Wieczerza… Jezus wpada do izby, patrzy a tam impreza rozkręcona, alkohol, faje, trawa, panienki na stołach. Podchodzi do jednego z apostołów i pyta go:

A co to jest??

Nooo… imprezka, jak widać.

A skąd mieliście na to pieniądze?!

Judasz coś sprzedał, ale nie chciał powiedzieć, co

 altHistoryjka o Kanie Galilejskiej (nieznana)…

Kana Galilejska. Dzień po weselu. Kac straszliwy, a tu ani kropli wody. Zebrała się grupa ludzi:
Piiiiiić… Niech ktoś skoczy po wodę... Tylko nie wysyłajcie Jezusa!!!

 altHistoryjka o dragach w niebie …

 Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów i powiedział:

Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się, z czym mamy do czynienia.

Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami. Puk, puk! rozległo się u drzwi Jezusa.

Kto tam?

Święty Piotr.

Co przytargałeś?

Marihuanę z Kolumbii.

Ok. Wchodź.

Puk, puk!

Kto tam?

Święty Marek.

Co przytargałeś?

Haszysz z Amsterdamu.

Ok. Wchodź.

Puk, puk!

Kto tam?

Święty Paweł.

Co przytargałeś?

Konopie z Indii.

Ok. Wchodź.

Puk, puk!

Kto tam?

Święty Łukasz.

Co przytargałeś?

Opium z Indonezji.

Ok. Wchodź.

Puk, puk!

Kto tam

Święty Krzysztof.

Co przytargałeś?

LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.

alt Ok. Wchodź.

I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet. Ale.. Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.

Kto tam?

Judasz.

Co przytargałeś?

FBI! Łapy do góry, nogi szeroko, mordy do ściany i nie ruszać się!!!

 altHistoryjka o inżynierze w piekle…

 Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację,

spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo popularny wśród pensjonariuszy piekła.

Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:

No i jak tam u was na dole?

– Zajebiście – mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy...

– Co?! Macie inżyniera?! To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go natychmiast do nas.

Zapooomnij Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.

Wysyłaj go natychmiast na górę albo cię pozwę!!!

Na co Szatan tylko zaśmiał się szyderczo:

Taaa… Jaaasne Ciekawe, skąd weźmiesz prawników?

 altHistoryjka o tym, jak niełatwo dostać się do nieba…

 Przed bramami niebios pojawia kierowca autobusu i ksiądz. Obaj pragną dostać się do nieba. Pojawia się  święty Piotr, który mówi:

– Ciebie wpuszczę, kierowco, lecz ciebie, księże, nie.

– Ależ dlaczego? – pyta rozżalony i zaskoczony ksiądz.

Święty Piotr odpowiada:

– Widzisz, księże, kiedy kierowca autobusu wykonywał swoją pracę – wszyscy się modlili, a kiedy ty wykonywałeś swoją pracę – wszyscy spali...

 altHistoryjka o tym, jak bardzo należy uważać na tych, co są bez grzechów…

 Przechodzi sobie Jezus przez rynek i patrzy, a tam taaakie zbiegowisko Żydów. A pośrodku nich kobieta przywiązana do pala. No tak, pewnie będą  kamienować  jawnogrzesznicę…

Jezus przygląda się tej kobiecie i strasznie zrobiło mu się jej żal. Taka ładna i młoda... Przykucnął i zaczął coś pisać na piasku. Zaciekawieni Żydzi zwrócili po chwili na niego uwagę, więc Jezus rzekł:

– Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień!

Żydzi patrzą niezadowoleni po sobie, pospuszczali głowy – no nie! Nie będzie kamienowania?! Zaczynają się rozchodzić, a tu nagle z tyłu leci kamień prosto w głowę kobiety. Krew się leje, ogólne zamieszanie. Jezus rozgląda się, przerażony:

– No mamo! Coś Ty zrobiła?!

 altHistoryjka o kłopotach ze Stalinem…

 Bóg i Szatan rozmawiają przy kartach. Szatan wysuwa pewną propozycję, właściwie prośbę do Boga:

– Wiesz, Panie Boże – może zabrałbyś mi Stalina z piekła? Ten skurczybyk ciągle mi tu jakieś rewolucje urządza. Niektóre diabły buntują mi się przez niego. No proszę – zabierz go.

Bóg odpowiada:

– Dobrze, zabiorę go do Nieba. W końcu w Niebie – w odróżnieniu od twojego piekiełka –  jest wszystko tak dobrze i tak ładnie, że nikt się nie buntuje.

Po dwóch miesiącach Szatan chce sprawdzić, jaka jest sytuacja Niebie i jak Bóg poradził sobie ze Stalinem. Dzwoni więc do Nieba:

– Hallo… Czy mógłbym poprosić Pana Boga?

– Po pierwsze – towarzysza Boga, a po drugie – Boga nie ma…

 altHistoryjka o grzesznym pilocie…

 Palą się silniki lecącego samolotu. Katastrofa jest nieunikniona. Pilot wyskakuje z maszyny, pociąga za uchwyt otwierający spadochron – i… nic… Spadochron nie otwiera się. Pociąga za uchwyt spadochronu awaryjnego – i… również nic – spadochron nie otwiera się.  Nie widząc wyjścia z tej sytuacji pilot zaczyna się modlić:

– Panie Boże, wybacz mi wszystkie moje grzechy, proszę… Jeżeli sprawisz,  że przeżyję ten upadek, to ja się zmienię, daję słowo – zmienię się! Nie będę latał po pijanemu, nie będę bił żony, dzieci, zacznę lubić teściową, będę chodził do kościoła i modlił się wieczorami....

Nagle łuuup! Pilot spada w  stóg siana... Wstaje, szybko otrzepuje się i mówi:

– Cholercia… Jak człowiek jest w szoku, to taaaakie glupoty wygaduje.....

alt

altHistoryjka – o grze w kości…

 Apostołowie grali w kości. Piotr cały czas wygrywa. Dosiadł się do nich Jezus. Rzucił Piotr i wypadły same szóstki. Rzucił Jezus i wypadły same siódemki. Rzekł Piotr:

– Panie tylko bez cudów, albowiem gramy na pieniądze...

 altHistoryjka – o przykazaniach…

 altMojżesz zszedł z Synaju, stanął przed Żydami trzymając Tablice w ręku. Wszyscy czekają, co teraz powie.

Żydzi – mówi Mojżesz – mam dla was dwie nowiny: jedną dobrą, a drugą złą. Od której zacząć?

–  Od dobrej!  – jednogłośnie zakrzyknął lud.

OK. Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam, na górze. Miało być 30 przykazań, zostało tylko 10!

–  Wspaniale! – wykrzyknęli Żydzi – ale jaka jest ta zła wiadomość?

–  Niestety, cudzołóstwo pozostało

 altHistoryjka o wiadomościach – dobrej i złej…

 Pewien pastor którejś  niedzieli stanął za kazalnicą i powiada:

Mam dla was dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra jest taka, że mamy wystarczająco pieniędzy na budowę naszej kaplicy. Zła wiadomość to ta, że są one wciąż w waszych kieszeniach

 alt Historyjka o wiewiórce…

 Zakonnica mówi na lekcji religii do dzieci:

– A teraz zagadka. Co to jest: małe, rude, ma puszysty ogon, możecie je spotkać w parku, gdy skacze po drzewach? Jaś podnosi niepewnie rękę i mówi:

– Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus...

 altHistoryjka o wierze i ateiście…

 Puk, puk...

– Kto tam?

– Lotny patrol katechetyczny do walki z ateizmem!

– No nie! Nie wierzę!

– My właśnie w tej sprawie...

 altHistoryjka o reanimowanej duszyczce…

 Bóg wraz ze św. Piotrem przyjmują ludzi do nieba. Ceremonia odbywa się w pięknej białej sali gdzie gromadzą się dusze i ustawiają w kolejce do Boga, aby usłyszeć wyrok. Nagle z niesamowitym rabanem do sali wpada jakiś facet. Rozejrzał się w jedną stronę, potem w drugą i uciekł z sali trzaskając drzwiami.

Bóg popatrzył na to lekko zaskoczony, ale zignorował zdarzenie i powrócił do swoich obowiązków. Nie minęła minuta, gdy ten sam facet znowu wpadł do sali, znowu się rozejrzał w prawo, później w lewo i uciekł trzaskając drzwiami. To już Boga nieco zirytowało, a gdy sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy zdenerwowany zwrócił się do św. Piotra:

Święty Piotrze! Co jest? spytał. Co to mi tu tak lata? Ja w takich warunkach nie mogę pracować!

Św. Piotr zajrzał w swoje zapiski, po czym rzekł uspakajającym tonem:

To nic takiego, Panie Boże, to facet z reanimacji

 altHistoryjka o śmierci z zadziwienia…

Spotykają się dwie dusze w niebie i jedna pyta drugą:

Na co umarłeś?

Zamarzłem odpowiada

A ty?

Ze zdziwienia

No co ty jak można umrzeć ze zdziwienia?

Można. Wyobraź sobie, wracam do domu wcześniej z pracy i zastaję żonę nagą, łóżko rozbabrane a w przedpokoju stoją nie moje męskie buty. Jak nic, kochanka gdzieś ma. No to szukam łachudrę, gdzieś tu musi być. I wyobraź sobie, że wszędzie zajrzałem do szafy, pod łóżko, no wszędzie i nigdzie go nie było. No i umarłem ze zdziwienia.

Ty idioto mówi druga dusza poirytowana gdybyś wtedy zajrzał do lodówki to byśmy obaj teraz żyli!

 altHistoryjka niezwykła o tym, jak wielu ludzi kocha Jezusa

 Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni chrześcijańskiej  i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: „ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA”. Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu naszego kościelnego chóru, po którym odbyły się wspólne modlitwy, więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.

Jak dobrze, że to zrobiłam!!! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. I nagle… Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... A tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa!

Więc gdy tak siedziałam za kierownica w pełnej zadumie, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: „Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!” Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! nawet nie zdążyłam pobłogosławić tego człowieka – ze wzruszenia odebrało mi mowę.

Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś ze słonecznej Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o „Sunny beach”. Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście. Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!

Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zaltobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich tych miłych sióstr i braci, uśmiechnęłam się do nich z sympatią, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła. I poczułam w tym momencie smutek że muszę już opuścić tych wspaniałych ludzi po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości. Otworzyłam więc jedynie okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam. Wielkie dzięki Bogu za tych cudownych, wspaniałych  ludzi!

 

 

 

 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Autor: Internet