JustPaste.it

Jestem taka rozpalona...

Kiedy kobieta leży sobie w łóżku i sama z siebie stwierdza, że jest rozpalona, oznacza to, że...

Kiedy kobieta leży sobie w łóżku i sama z siebie stwierdza, że jest rozpalona, oznacza to, że...

 


A) Ma ochotę na seks!
B) Ma ochotę na... popcorn!?
C) Ma gorączkę!

Poprawna jest niestety odpowiedź C. W żadnym wypadku nie chodzi tutaj o seks. A już na pewno nie łudźcie się - panowie, że będąc w takim stanie, kobieta zaprosi was do domu! Wyobraźcie sobie tylko... 

Bo ja też długo nie potrafiłem zakumać tak prymitywnego toku rozumowania kobiet. Sądziłem, że gdyby były takie sprytne, zakręciłyby sobie nas, facetów, wokół palca. Mogłyby wykorzystać sam seks przeciwko nam, ale tak naprawdę bardzo rzadko to robią. Pomijając wszelkiego rodzaju flirciary. Przecież to tyłek i cycki są ich największą bronią, a dla nas, uległych, nie będzie istotne czy mają gorączkę, biegunkę, połamane paznokcie, przetłuszczone kłaki, nieogolone nogi.

Jeśli facet na ciebie leci, możesz wyglądać jak Hiroszima w 1945, a on i tak nie zwróci uwagi na twoją pieczarę pod pachą, atomowe grzybki na języku i 6 palców u stopy. 

Jednak kobiety nam... odmawiają. Dlaczego? Bo kobiety po prostu nie chcą. Po prostu, rozumiecie? Wiem, mnie też się to nie mieści w głowie. Jak można, ale... po prostu...

Bo każda kobieta, która się "nie czuje", nie zamieni z tobą choćby jednego zdania, dopóki się nie ogarnie. 

Bo w ich języku istnieje coś takiego jak: "nie, po prostu nie mam ochoty", natomiast w naszym: "no dobra, spróbuję." 

Przypomnijcie sobie tylko... ile to razy usłyszeliście od kobiety zdanie brzmiące mniej więcej tak:

"Nie chcę, abyś oglądał mnie w tym stanie..."

Jakby naprawdę blisko jej chaty pierdolnęła jakaś bomba. Przecież to śmieszne. To takie straszne, że kobieta nie zdąży się "zrobić" przed naszym spotkaniem, prawda? Ja lubię kobiety, które na co dzień wyglądają seksownie, ale to wcale nie oznacza, że zwykły dres, potargana fryzura i rozmazany makijaż przekreśla w nich seks. Nie, absolutnie nie. A teraz łapka w górę, komu kobieta powiedziała:

"Rano nie będę już tak atrakcyjna..." 

Nie wiem, nigdy nie myślałem, jak będę wyglądać następnego dnia, może... tak samo jak poprzedniego? W dalszym ciągu bowiem pozostanę pasztetem. Grubym! A kobieta? Jeszcze się z nią nie przespałem, a ona już się martwi co będzie następnego dnia. Ja pierdolę, jakaś tragedia, mówię wam. Dobra, ale wróćmy do kobiety... chorej, wiecie... przeziębionej w sensie.

I taka zawsze swój stan zdrowia przekłada ponad spotkanie i w dodatku oczekuje zrozumienia, kiedy używa tego jako wymówki. Samiec jednak się tak łatwo nie poddaje, nie boi się choroby i nie dba o żadne drobiazgi, bo chce tylko spędzić miło czas. Oczywiście w głowie pojawiają się trzy myśli. Bo skoro ma na sobie piżamkę, to...

- Czy ma pod spodem stanik?
- Czy ma na sobie majtki?
- Czy leży w... skarpetkach?

Jestem kobietą i to co mówię, jest święte. 

Więc kobieta, przyparta do muru, ucieka się do "argumentów bez argumentów". I ty, kolego, nigdy nie poznasz konkretnej odpowiedzi. Na pytanie "ale dlaczego nie?", kobieta odpowie: "bo tak". Nie walcz z tym i zaakceptuj fakt, że "boli ją głowa". Będąc chorą, kobieta czuje się mało atrakcyjnie, ale tego nam od tak nie powie. Przecież to oczywiste, że leży spocona pod jakąś grubą kołdrą, ubrana w jakieś dresy lub piżamę, z majtkami, bez... nieistotne, nie ma na sobie żadnego makijażu i jedyne czego naprawdę chce, to spokój. I najzabawniejsze jest to, że to takie łatwe do rozszyfrowania, a my tego nie rozumiemy.

Przecież to takie oczywiste, że ona po prostu nie czuje się świeżo, przez co każdy, nawet dobry plan pal licho. A facet popełnia w tym momencie jeden z największych błędów i... wciela się w rolę kobiety. Myśli, co on by zrobił, będąc na jej miejscu. Oj, okropny błąd. Bo facetom nie przeszkadza smród. Tak po ludzku go nie zauważają. Więc dlaczego miałby przeszkadzać kobietom, nie? Kiedy wracasz z siłowni, twoja dziewczyna jest cała w skowronkach, że będzie mogła obpierdolić cię w takim stanie. Po co się kąpać? Od czego kobieta? Bo większość mężczyzn ma w dupie potrzeby swoich wybranek. I nie chodzi mi tutaj o realizacje tych skrytych, intymnych, o których sama powie. Chodzi mi o wszystkie te, o które nie poprosi. Zatem, panowie. Prysznic raz w tygodniu... obowiązkowo.

Kiedy ja leżałem chory w łóżku, obdzwaniałem wszystkie moje koleżanki, biorąc je na litość. Nie mogłem wyjść z łóżka, a nie miał mi kto podać pilota od telewizora...