JustPaste.it

" jednak człowiek nie jest lampartem..."

lampart-z-mama.jpg

 

    Mówią, że człowiek wyposażony został w mózg po to, żeby czasem z niego korzystał. Tudzież przy dobrych, korzystnych wiatrach go używał.

A więc używam. Czasem. Nie zaś często.

Mówią też, że nie używany organ, czy też narząd zanika. Nie wiem, ale może coś w tym jest. Dbam zatem o mózg, zmuszam się nierzadko do myślenia. Nie chcę bowiem, aby moje myśli po kilkudziesięciu latach kreował rodzyn, czy też inna rodzynka. Taka ususzona winogrona, to znaczy ususzony winogron.

Dlatego myślę, a może zastanawiam się. Zastanawianie się to chyba rodzaj myślenia, czyli musi wprawiać wszystko to, co znajduje się wewnątrz czaszki w ruch (podobnie jak przy myśleniu). Hm...

Dzisiaj miałam możliwość – nie rozpatruję tego jednak w kategoriach zaszczytu- poobcować z „ patryjarchą” mojej rodziny i pod wpływem tego obcowania, a dokładniej obserwacji zachowania naszła mnie taka refleksja.

Człowiek jest istotą rozumną (może nie każdy, ale większość).

Dlaczego więc istota rozumna czyli człowiek mając w młodości możliwość wyboru autorytetu, wybiera autorytet prawidłowy, a naśladuje zachowanie należące do nie – autorytetu? Co więcej, należące do człowieka, który nigdy z autorytetem nie miał nic wspólnego. Ba! Nawet koło autorytetu nigdy nie stał.

Dziecko bite bije. Choć zarzeka się, że swojego dziecka nigdy nie uderzy. Dlaczego?

Dziecko z patologicznej rodziny wchodzi w związek i co robi? Patologizuje rodzinę? Czemu?

Córka kata, wychodzi za faceta, który po ślubie okazuje się być udoskonaloną wersją ojca. Dlaczego?

Dziecko alkoholika pije. Choć mówił, że pić nie zamierza. Dlaczego?

Pytania można by mnożyć w nieskończoność, ale te kilka wystarczy.

Chodzi o tych pierwszych znaczących ( znaczących tylko i wyłącznie z punktu widzenia nauki, nic osobistego).

Chodzi o obserwacje, patrzenie i naśladowanie.

Chodzi o powielanie wzorca zachowań, który znamy i który wydaje się nam (WYDAJE!) jedynie słuszny. Nie wiemy, że można inaczej. Nie znamy inności.

Patryjarcha od siedmiu boleści przybywa pijany. Robi aferę bo wypił, nabrał odwagi i może pochojraczyć. Chojraczy, a człowiek tak patrzy i pyta siebie.

Dlaczego, mając inne wzorce niegdyś czyniłem tak samo? To znaczy piłem i udawałem hicharachę...

Bo psychologia, Freudy, Pawłowy i inni szaleni.

Łatwo wpaść w sidła nauki i zacząć wszystko usprawiedliwiać. Szukać wytłumaczenia dla pewnych nietolerowanych, aczkolwiek wciąż powielanych zachowań.

Jest mi źle to zapije.

Usprawiedliwienie: On mnie tego nauczył.

Mam lęki, jestem słaba i nie zmienię się nigdy.

Usprawiedliwienie: Jestem naznaczona, poniżono mnie w przedszkole, w szkole i kilka razy zrobił to on.

NIGDY NIE STANĘ SIĘ INNYM CZŁOWIEKIEM BO TO, CO ZADZIAŁO SIĘ W PRZESZŁOŚCI SPRAWIŁO, ŻE JESTEM TYM, KIM JESTEM.

 

GÓWNO PRAWDA!

MAJĄC ŚWIADOMOŚĆ TEGO, CO DZIAŁO SIĘ W NASZYM ŻYCIU TEGO, CO DZIAŁO SIĘ W NAS MOŻEMY ZACZĄĆ WALCZYĆ O SIEBIE I PRÓBOWAĆ ZMIENIĆ SIĘ.

BOWIEM WÓWCZAS JUŻ WIEMY Z KIM MAMY WALCZYĆ I CO CHCEMY OSIĄGNĄĆ WALCZĄC.

A JEŚLI NIE PODEJMUJEMY RĘKAWICY, TO ZNACZY, ŻE FAJNIE JEST TRWAĆ W ZNIEWOLENIU I FAJNIE JEST UŻALAĆ SIĘ NAD SOBĄ.

NAUKĘ TRZEBA DAWKOWAĆ ROZSĄDNIE.

A CO ZE STATYSTYKAMI? (ZAWSZE KŁAMIĄ).

PRAWDA JEST TAKA, ŻE NALEŻY RUSZYĆ TYŁEK I DZIAŁAĆ.

TYLE ŻE DO PRAWDY DOCHODZI SIĘ POWOLI...I WÓWCZAS już TYŁEK MOŻE BOLEĆ...

 

Prawdą jest, że lampart nie zmienia cętek. Jednak człowiek nie jest lampartem. Ludzie mogą się zmienić i zmieniają się, zwłaszcza kiedy tego chcą i- co ważniejsze – kiedy osiągną wyższy poziom świadomości i wiedzy...”