JustPaste.it

Czy Prawda jest bezwzględnie ważna w ludzkim życiu?

Jak ważna jest Prawda w życiu na co dzień przekonujemy się każdego dnia przy czym najbardziej bezpośrednio, właściwie dotkliwie przez jej niedobór. Ponieważ kiedy jest, obecność Prawdy stwarza sytuacje oczywistą, naturalną i zrównoważoną. Kiedy jest ona obecna wszędzie dookoła nas, to istniejący stan stwarza sytuację komfortową, w której nie nęka nas jakiś jej niedobór, dysfunkcja. Wtedy wszystkie wydarzenia, przedmioty, relacje z ludźmi i zdarzeniami są poukładane i jest po prostu przyjemnie, da się żyć. Jednak ludzka codzienność rzadko jest tak wysoce wypełniona Prawdziwością. Przede wszystkim dlatego, bo człowiek nie jest świadomie przekonany do Prawdy, właściwie świadomie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważna jest Prawda w życiu, jak bezwzględnie ważna. Dlatego mamy kłopoty na przykład natury ekologicznej, gdzie Prawda o tym, aby dbać o środowisko naturalne jest zaniedbywana, a środowisko naturalne zanieczyszczane i zmieniane nie do poznania. Z powodu zaniedbywania Prawdy występują również różne perturbacje w sferze polityki międzynarodowej i w polityce każdego kraju, ponieważ występują w nich grupy interesów, które postrzegają Prawdę wybiórczo, w jakimś jednostronnym spojrzeniu na "rzeczy." Dlatego dbając o interes własnej grupy czynią to kosztem innych, a kiedy udaje im się swój interes zrealizować, to te grupy, których sprawy zostają wykluczone cierpią. Na tej podstawie mamy wszelkiego rodzaju kryzysu społeczne, ekonomiczne i inne. To jest podstawą choćby stanu w jakim znajdują się różne kraje afrykańskie, w których kiedyś niedobór Prawdziwości doprowadził do kolonializmu i gwałcenia praw ludności miejscowej, a dziś do wykorzystywania ich surowców naturalnych na rzecz krajów bogatszych przy czym miejscowi, którym bogactwa zostają odebrane za bezcen cierpią głód, konflikty i inne niedobory. Odbierana im zostaje Prawda do dobrego i zrównoważonego życia.

Wreszcie można powiedzieć o niedoborze Prawdy w węższym zakresie, w doświadczeniach bezpośrednich ludzi. Kiedy ktoś kogoś okłamuje odbiera mu prawo do znajomości Prawdy czym sprawia, że ten nie wie czegoś ważnego, co wpływa na jego życie, zubaża je i doprowadza do jakichś trudnych, dysfunkcyjnych sytuacji. Okazuje się, że o odebranej mu Prawdzie miał wiedzieć, aby biorąc ją pod uwagę móc osiągnąć lepszy stan. Kiedykolwiek ktokolwiek kogoś oszuka, zniekształci Prawdę, to wpływa na to, że człowiek oszukany doświadcza dyskomfortu, uzyskuje wybiórczy obraz swojego życia, który jako taki odkrywa kiedy jego aktywność wkracza na obszar zajęty przez zafałszowanie. Zawsze okazuje się, że czegoś brak, czegoś, co miało się wiedzieć, co w oczywisty sposób należało się, a co z powodu czyjego subiektywizmu nie zostało mu dane. Człowiek cierpi, przekonuje się, że został oszukany, pogarsza się jego życie, jednym razem tylko trochę, innym bardziej, a jeszcze innym bardzo zależnie od rozmiaru Prawdy jaka została mu odebrana.

Wszelkie trudności jakie mamy w życiu wynikają z braku Prawdy o czymś. Kiedy takim brakiem Prawdy dla nas okazują się na przykład jakieś katastrofy naturalne, które niszczą domy, infrastrukturę w szerszym zakresie, to powstaje sytuacja obiektywna o tyle, że trudno było zapobiec jej. Nie było sposobu, aby powstrzymać nadmiar opadów, wielką falę morską lub nadmierne nasłonecznienie. Ale gdybyśmy starali się o Prawdę bardziej tak, że pozbywalibyśmy się świadomie czynionego fałszu, jak i starali się dostrzegać potrzeby innych ludzi, ich człowieczeństwo, aby brać sprawy ważne dla nich pod uwagę, to byłoby już nam razem lepiej, już pośród trudności naturalnych. Naprawdę pozbylibyśmy się wtedy trudności i cierpienia, które zadajemy sobie wzajem z niedbalstwa, nieuwagi albo rozmyślnej chęci oszukania kogoś. Gdybyśmy to robili wtedy większą chęcią darzylibyśmy siebie nawzajem. To w gruncie rzeczy dość proste, wystarczy myśleć świadomiej i zastanawiać się jak to, co chcemy uczynić wpływa na innych, aby przekonać się, że warto komuś dać coś, co dla nas trudne nie jest, a dla kogoś bywa bardzo ważne. Wtedy nasze wspólne życie przebiegałoby w większej zgodzie i z większą skłonnością do siebie, łatwiej byłoby o serdeczność do siebie. Aby to osiągnąć trzeba pozbyć się subiektywnych dążeń na siłę, jednostronności. Dążeń do usilnego i ślepego realizowania własnych wąskich celów, bo to najczęściej jest przyczyną zepsucia jakiejś sytuacji. Jak ważna jest Prawda można łatwo przekonać się zastanawiając nad jej powszechną obecnością.

Prawda w życiu materialnym

Prawda w codziennym doświadczeniu jest najczęściej skrajnie oczywista. Prawdą jest na przykład, że kiedy buduje się dom, to trzeba postawić go na solidnych fundamentach, które zdołają unieść całą tą cześć domu postawioną na nich. Nie można tutaj zrobić zbyt daleko posuniętych oszczędności, na przykład wsypać w przygotowywany beton tylko połowę z zalecanego cementu, a jego niedobór uzupełnić piaskiem, bo taka mieszanka będzie słaba. Jeśli nawet wytrzyma na początku, to łatwo będzie erodować i już po kilku, kilkunastu latach okaże się, że dom trzeba opuścić, bo rozsypuje się. Prawda jest tu oczywista. Te fundamenty także trzeba stawiać w odpowiednim miejscu, na odpowiednio utwardzonym i nie podmokłym podłożu, bo nawet solidny fundament może na takim podłożu pęknąć, przechylić się, zamoknąć, co też pewnego dnia doprowadzi do jakiegoś niedoboru.

Podobnie z milionem innych spraw codziennych. Kiedy chcemy wyjść z domu, to chcemy ubrać się. Kto wyszedłby nago z domu? Albo idąc spotkać się z ludźmi ubrałby się w szmaty podarte, porozciągane? Prawdą jest także, aby dobrze odżywiać się, nikt z nas nie próbuje oszukać żołądka jedząc trawę, liście z drzewa albo kamienie. Czy ktoś wleje ropę do samochodu na benzynę? Umyje się smołą zamiast wodą? Nikt przy zdrowych zmysłach. Ale to dotyczy danej jednostki i dotyczy relacji z przedmiotami. Kiedy bowiem jakiemuś przedmiotowi nie dostarczymy Prawdy w tym zakresie w jakim on tego będzie wymagać, to nie będzie działać jak należy. Kiedy, choćby z tym samochodem jeździmy regularnie na oryginalny serwis, zawsze kiedy tylko mamy wlewamy najlepsze paliwo, olej i inne płyny, jeździmy ostrożnie omijając dziury w drodze, itd., to ono wtedy służy najlepiej. Kiedy na serwisy nie jeździmy, a naprawy dokonujemy metodą chałupniczą, lejemy tanie paliwo, w które kto wie kto coś wlewa, wlewamy byle jaki olej i zawsze za późno niż trzeba, itd., to ono łatwiej się zużywa i psuje. Widać tu jak zaniedbywana jest Prawda częściowo. Coś robi się, ale z nie najwyższą dbałością.

Podobnie jest w ludzkim życiu, w relacjach pomiędzy ludźmi. Ludzie to jednak nie przedmioty, oni zwykle nie odmawiają współpracy od razu, tak jak samochód, w którego bak wlejemy wodę. Ludzie mają bufor tolerancji nawzajem dla siebie, jedni większy inni mniejszy, ale mają. Każdy z nas w jakimś stopniu zdaje sobie sprawę z tego, aby wybaczać drugiemu. Jedni to szanują i starają się być porządni, mają własną godność i chcą, aby do nich odnosić się z godnością. Dlatego dbają o innych bardziej i są wrażliwi, wolą wybaczyć niż obrazić się trwale albo nawet konflikt toczyć, bo ważniejsze jest dla nich, aby mieć dobre samopoczucie niż komuś Prawdę z gardła na siłę wydobyć. Ale są tacy, którzy traktują tych godnych jakby byli naiwni i myślą, aby ich wykorzystać. Myślą, że są chytrzy w tym, że planują knowania o tym jak udawać niewinność i słabość, aby wyciągnąć od tych pierwszych wartość, która w danej sytuacji im się nie należy. Aby kiedy ją dostaną uciec z nią, ukryć się i użyć dla siebie o tym, aby dać coś, uszanować ofiarodawcę ani myślą. Są też tacy, którzy się mylą, robią coś niedobrego przez nieuwagę, ale oni kiedy ich odkryć chcą naprawić wyrządzoną krzywdę. Dlatego z nimi warto się przyjaźnić, bo dzięki wzbudzeniu uwagi można ich godność jeszcze bardziej ujawnić. Zresztą także i z tymi, co knują jednak ich trzeba wcześniej obudzić.

Prawda w myśleniu – czyli dlaczego Prawda jest dla nas taka ważna źródłowo

Jesteśmy myśleniem siebie, każdy z nas. Jeśli ktoś ma co do tego niepewność, to niech spojrzy na to jak czuje siebie poprzez ciało, a jak czuje siebie kiedy spojrzy na to, jak myśli że jest. Które bycie sobą jest bliższe? Bezwzględna ważność Prawdy w myśleniu jest źródłowa i pierwotna względem doświadczenia i Prawdy w życiu cielesnym. Potrzeba Prawdziwości w życiu codziennym, to dopiero następstwo potrzeby posiadania Prawdy w myśleniu. Ten fakt uwidacznia się już przy tym, że przeważnie wszyscy wiedzą, że trzeba mieć zdrowy, dobry, prawdziwy pogląd na życie, ludzi, sprawy, aby dobrze żyć ze sobą, z innymi i w ogóle w świecie. Pogląd ma się w myśli, a słowem i ciałem przejawia się i realizuje w świecie. Ale Prawdziwość w myśleniu jest jeszcze bliższa, jest fundamentalna dla życia każdej jednostki i całej powszechności.

Weźmy pod rozwagę taką tezę - myśl ludzka posiada prędkość światła. W tej chwili może się to wydać niewiarygodne, bo nawet trudno to zmierzyć. Choć już pewne niebezpośrednie badania w tym zakresie były, może i bezpośrednie o czym nie wiem. Ale i tak trudno byłoby przy pomocy materialnych badań zmierzyć to, jak prędko z chęcią pomyślenia ma się to, co chciało się pomyśleć, ma się to w myśli. Jednak w tych ostatnich słowach zaczyna uwidaczniać się owa prędkość światła myśli. Kiedy na przykład zaproponuję, abyś Czytelniku pomyślał ciastko, to zauważ, że już po przeczytaniu tej propozycji, o ciastku pomyślałeś. Skojarzenie słowa ze znaczeniem nastąpiło natychmiast ze zrozumieniem, co to za słowo, w umyśle pojawiła się myśl o ciastku. Widać tutaj jak natychmiastowo działa nasze myślenie. To, co chcemy pomyśleć, to już myślimy razem z owym chceniem, to jest jednoczesne.

Jak to się ma do Prawdy? W identyczny bezpośredni sposób. Rozważmy potrzebę posiadania Prawdy na podstawie wiedzy o własnym istnieniu. Wszyscy chcemy wiedzieć, że istniejemy, chcemy wiedzieć na pewno, naprawdę. Właśnie dzięki temu, że wiemy, iż istniejemy daje nam to zasadnicze poczucie spokoju i równowagi. Wiemy, że jesteśmy i nie mamy, co do tego wątpliwości. Wiedza o własnym istnieniu jest fundamentem i gruntem niezbędnym do tego, aby wiedzieć o sobie i coś z tym istnieniem zrobić więcej. Łatwiej to dostrzec na sytuacji odwrotnej. Wyobraźmy sobie, że nie wiemy czy istniejemy, co wtedy? Wtedy nie mamy spokoju i równowagi, wtedy nie wiemy czy to, co spostrzegamy jako siebie jest mną czy też to tylko iluzja bycia. Ma się niepokój. Wtedy nie można zrobić czegoś więcej, bo nie wiadomo czy jest to z czym coś można zrobić, nie jest załatwiona sprawa bardziej podstawowa. Chcemy znać Prawdę o własnym istnieniu, to jest dla nas kluczowe, aby być wobec siebie na pewno i zrobić cokolwiek więcej, bo wszystko więcej jest robieniem czegoś na bazie tej podstawowej wiedzy o sobie, na bazie Prawdy o własnym istnieniu. Nadto, wiemy o sobie zawsze natychmiast, od razu z pomyśleniem pytania „czy jest się?” Bowiem kiedy kierujemy do siebie to pytanie - „czy ja jestem?” Wtedy już zakładane jest własne istnienie, zakładane jest przez samo pytanie przez to, że jest ten, który może pytać i kierować to pytanie do siebie. Kiedy je kierujemy do siebie, to jedyna rzecz jaka dzieje się, to lepsze uprzytomnienie własnego istnienia, uczynienie go bardziej świadomym, bo przed tym pytaniem nie było ono jeszcze tak przytomne siebie. Zadanie sobie tego pytania po prostu stawia nas bezpośrednio przed sobą w czytelny, jasny, świadomy sposób. Dlatego też, że sama chęć pomyślenia jest już pomyśleniem czegoś, od razu kiedy myślimy pytanie „czy ja jestem?”, to od razu widzimy, że jesteśmy, bo to pomyślane pytanie uświadamia, że zadaje je ten kto musi istnieć, aby je w ogóle zadać.

Ten przykład uprzytamnia jak ważna jest dla nas Prawda źródłowo, jest fundamentem istnienia każdego bytu myślącego. Każdy myśli swoje istnienie i każdy chce wiedzieć, że istnieje naprawdę, że jest Prawdą. W konsekwencji dotyczy to także wszystkiego tego, co myśli się dalej, na podstawie wiedzy o własnym istnieniu. Chcemy wiedzieć czy pomysły, poglądy, obserwowane zdarzenia przed nami są prawdziwe, bo w dalszej części swoje istnienie opieramy na tym, co myślimy o sobie, świecie, ludziach, zdarzeniach. Kiedy to, co myślimy jest prawdziwe, to aktywność podjęta na prawdziwej wiedzy na pewno trafi w cel jeśli posiada pełną prawdziwą wiedzę. Błąd w takim przypadku może się pojawić wtedy, kiedy nie wie się wszystkiego, ale nie wina, bo posiadanie Prawdy nawet niezupełnej czyni nas niewinnymi, bo działamy zgodnie z naturą, z prawdziwością. Poczucie winy pojawia się wtedy, kiedy działa się z fałszem lub może wtedy, kiedy ktoś pomimo naszej uczciwości stara się nam wmówić nieuczciwość, a my temu ulegamy i winimy się, nie sprawdzając czy w istocie ma rację.

Prawda w myśleniu jest fundamentalna. Chcemy wiedzieć czy wiemy wszystko, znamy całą Prawdę o wydarzeniach, z którymi przyszło nam spotkać się. Bo zdajemy sobie sprawę, najmniej intuicyjnie, że musimy i chcemy znać Prawdę, aby aktywność podjęta wobec wydarzenia nie chybiła celu. Fałsz w myśleniu jest przyczyną chybienia.

e0ac871d0cfb52c6b48d23c4482e25c6.jpg

Napisałem powyżej, że prostota działania nieożywionych przedmiotów jest taka, że ich nie sposób oszukać, nie dać im Prawdy, bo uczynienie czegoś fałszywego w stosunku do urządzeń lub zwykłych przedmiotów sprawia, że nie działają tak jak po nich oczekuje się tego lub nawet niszy się je. Tymczasem nieznajomych sobie ludzi lub takich, z którymi nie czujemy bliskiej więzi, tożsamości często łatwo przychodzi oszukać. Nie patrzy się wtedy w podmiot posiadający wrażliwość i takie jak nasze pragnienie Prawdy. Ale nader często patrzy się na niego jak na środek prowadzący do celu, na przykład wmawia się komuś fałsz, aby tylko dostać coś od danego człowieka, wziąć to i zostawić go z fałszem. Wiedząc przy tym, że on zwykle tylko tymczasowo jest zdezorientowany fałszem i niebawem zorientuje się, że został oszukany. Ale ktoś kto w taki sposób zachowuje się, najmniej podświadomie zdaje sobie sprawę z tego, że tamten zorientuje się i zażąda zwrotu tego, co dał czy to przedmiot materialny czy wiedza o czymś. Dlatego ten który oszukał od razu chce schować się ze zdobyczą, aby mu nie została odebrana. Wie, że nie należy mu się i w najlepszym wypadku ukrywa się ze swoim oszustwem udając, że nie okłamał, wmawia dalsze kłamstwa oszukanemu, nadal imituje Prawdziwość. Intencja skierowana na oszukiwanie mnoży fałsz i niszczy dalej, dopóki jej nie zatrzymać.

Inna sytuacja występuje w rodzinie, w relacji jaką ma rodzic wobec dziecka albo w innych relacjach rodzinnych, kiedy z powodu tożsamości, owego postrzegania bliskości z kimś nie oszukujemy. Ale właśnie z powodu postrzegania siebie w kimś, bliskości chcemy dawać Prawdę i to, co najlepsze, nie oszukiwać. Różnica pomiędzy tym, a powyższym przykładem polega więc tylko na bliskości. Tylko na tym, że widzimy w drugim człowieku podobną wrażliwość jaką mamy do siebie. Kiedy mamy ją, to nie chcemy kogoś oszukać, bo intuicyjnie wiemy, że skrzywdzenie czyjejś wrażliwości jest skrzywdzeniem wrażliwości własnej. Kiedy spotykamy się z kimś obcym, to pozornie wygląda na to, że wrażliwości nie mamy i ludzie potrafią nie zadbać o Prawdę w relacji z drugim człowiekiem, bo niby wrażliwością nie mają. Ale zastanówmy się skąd wtedy pojawia się wina jaką czuje się w stosunku do drugiego, oszukanego człowieka? Jej przyczyna leży właśnie w tym, że ową wrażliwość naprawdę mamy wszyscy względem siebie. Czy wzruszyłeś się kiedyś Czytelniku wobec nieszczęścia obcego człowieka? Przypuszczam, że tak i w dodatku nie raz, co świadczy o tym, że bliskość posiadamy z każdym. Różnica polega jedynie na tym, na ile uświadamiamy sobie ową bliskość i na ile akceptujemy ją otwarcie, a nie ukrywamy. Kiedy bowiem dochodzi do zafałszowania nawet w drobnych i wydających się być nieważnymi sprawach, to naprawdę sami przed sobą najpierw ukrywamy fakt posiadania wspólnej z drugim człowiekiem wrażliwości, aby przez ukrycie i przedmiotowe potraktowanie stosunku z owym człowiekiem, móc wywołać w sobie nienaturalną zdolność do oszukania, następuje spekulacja. Pozornie unieważnia się coś ważnego, aby coś naprawdę nieważnego, doraźny zysk, uczynić ważniejszym. Stąd bierze się poczucie winy, nawet jeśli skrywane, bo ktoś dokonał takich rzeczy tyle razy w życiu, że uważa, iż udaje mu się z nimi żyć. Ale naprawdę przyzwyczaił się do tego i w to pozornie tylko, że ma sam o sobie niedobrą opinię. Ukrywa przed sobą to, że oszukuje innych. To podobna sytuacja jak ze „zwykłymi” oszustami, czy złodziejami, których prawo stanowione ściga otwarcie. Oni także ukrywają się, przy czym ich otwarte działanie na polu prawa powoduje, że oni ukrywają się otwarcie w świecie, kiedy człowiek, który ukrywa swoje kalkulacje i manipulacje ukrywa się przed sobą i innymi w myśli.

Dlatego Prawda jest fundamentalna w ludzkim życiu zawsze. Kiedy ma się Prawdę i z odwagą myśli się ją, wypowiada i czyni, to nie widzi się potrzeby, aby się ukrywać. Wszystko dla takiego człowieka jest oczywiste, proste i naturalne. Żyje swobodnie, nie chowa czegoś w sobie, bo nie musi, bo pokazuje wszystko otwarcie. Nie nosi w sobie winy za coś, co się skrywa, bo się nie skrywa. Nie gubi się w zmyślonych opowieściach, bo w prosty sposób wypowiada Prawdę i kiedy zapytać go, to on sobie Prawdę przypomina, nie musi wymyślać na poczekaniu historyjek.

Prawda jest fundamentem, pozwala na to, aby wybudować coś w życiu jako zdrowe, czy to myślenie, czy zdrowe otoczenie materialne, bo dba się o to, co naprawdę ważne, co konstruuje rzeczywiście. Pozwala na to, aby zachowywać i stanowi zdrową podstawę do tego, aby rozwijać. Zachowuje, bo ma się to, co jest Prawdziwe, nie udawane i dzięki Prawdzie, nie oszustwu, czegoś takiego uczciwy nie odbierze. Pozwala się rozwijać tak, jak dom o dobrej podstawie, na której swobodnie można położyć odpowiedni ciężar. Fundament z fałszu sprawia, że to, co na nim stawia się rozpada się kiedy fundament tego nie wytrzymuje, bo nie jest zdrowy dzięki Prawdzie.

Prawda jest ważna zawsze czy to w dużej czy w małej sprawie. Starożytni Chińczycy mawiali, że naprawdę szlachetnych ludzi poznaje się po tym czy dbają o Prawdę w najdrobniejszych sprawach, nie tylko w ogólnych. W ogólnych jest łatwiej, bo patrzy wiele oczu, człowiek czuje się zobligowany, nie chce stracić twarzy. Ale w małych bywa się tylko przed sobą (i przed Bogiem, który jednak pozwala wykazać się człowiekowi), tam właśnie pokazuje się kim jest się naPrawdę. Jaką się posiada szczerość i wrażliwość wobec samego siebie, wyraża się dbałość o siebie, czy traktuje się siebie Prawdą czy samego siebie oszukuje. Kiedy człowiek stara się o Prawdę zawsze, to buduje równowagę i komfort w życiu zarówno w środowisku materialnym jak i w umyśle, psychiczny, buduje życie na trwałych podstawach, których fałsz czy Prawda nie ruszy. Fałsz okaże się nieprawdziwy i nie ruszy, a Prawda Prawdę zaakceptuje, bo jest zawsze Jedna.

 

Źródło: http://sites.google.com/site/samoswiadomosc/