JustPaste.it

Gonisz za szczęściem? Po co?

Czym jest szczęście? Wszyscy myślą, że wiedzą, czym jest. Gonią za nim przez całe życie i umierają rozgoryczeni, nigdy nie mogąc go złapać.

Czym jest szczęście? Wszyscy myślą, że wiedzą, czym jest. Gonią za nim przez całe życie i umierają rozgoryczeni, nigdy nie mogąc go złapać.

 

 

szczęścieZacznijmy wiec od tego, że zazwyczaj błędnie pojmujemy szczęście. Gubimy się szukając drogi do niego, pokonując krok za krokiem wyznaczone cele mające nas do niego przybliżyć. Tworzymy sobie iluzję, że jeżeli spełnimy pewne warunki, w końcu w jakiejś iluzorycznej przyszłości, doświadczymy go… pełnego i najlepiej wiecznego szczęścia.

Błędna logika

Wiele osób postrzega szczęście przez pryzmat rzeczy, które według nich do niego prowadzą. W pierwszej kolejności zwróćmy uwagę na to, czym jest szczęściem. Nie, co trzeba zrobić by je „mieć”. Czym jest?

W swej naturze jest to stan, w którym się znajdujemy i określamy jako pozytywny. Bardzo subiektywne odczucie, subtelny rodzaj postrzegania świata.

W takim razie jak sobie na nie zapracować? Ciągle słyszę, że w naszym przyczynowo-skutkowym świecie trzeba wszystko wypracować. Podam więc przykładowy schemat w jaki sposób niektórzy ludzi widzą drogę po szczęście.

 

JA -> Dobra szkoła -> dobre oceny -> lepsza szkoła -> papierek -> dobra praca -> duże pieniądze -> szczęście

 

Oczywiście to nieliczna grupa osób. Przecież Ty drogi czytelniku wiesz, że pieniądze szczęścia nie dają. W takim razie poprawmy schemat.

 

JA -> Dobra szkoła -> dobra praca -> godne pieniądze -> szczęśliwa rodzina -> szczęśliwy związek -> pozytywne uczucia -> szczęście 

 

No dobrze, to już trochę ciekawszy łańcuszek uwarunkowań. Wciąż jednak na „szczęście” czekamy. Gonimy za nim zdobywając krok za krokiem następne „etapy”. W związku źle się dzieje i łańcuch się urywa. Naprawiamy problem. Nie ma pieniędzy na dobre wakacje. Trzeba sobie zapracować pracą której znielubimy. Pracujemy nieszczęśnicy jeszcze ciężej… to powoduje że w związku znów źle się dzieje.  Nawet, jeżeli przez chwilę jest dobrze i pojawiają się pozytywne uczucia, szczęście rozkwita na chwilę i więdnie. Znów trzeba dopilnować jakiegoś psującego się ogniwa w łańcuchu. Niekończąca się walka o szczęście składające się z nie wiadomo ilu elementów.

 

Szczęścia doznajemy tylko okazjonalnie. Większość czasu walczymy o kolejne szczeble bądź ich utrzymanie. Mam dobrą pracę, bo daje pieniądze, czyli kolejny szczebel w drabinie szczęścia zaliczony. Tylko że 8 godzin dziennie męczę się by ją utrzymać, bo nie lubię tego co robię! Muszę się przemęczyć, bo wydaje mi się, że inaczej nigdy szczęścia nie dogonię.

 

Czy musi tak być? Śmiem twierdzić, że logika takiego zachowanie, jest kulawa nie mniej od naszej radości z życia. Żeby nie skończyć, na bezowocnym rozczulaniu się nad ciężkim losem człowieka, przedstawię alternatywę.

 

Odwrócenie myślenia

W całym wywodzie umknęło chyba sedno sprawy. Zaczęliśmy od stwierdzenia, że szczęście jest w nas, jest subtelnym spojrzeniem na świat, wewnętrznym odczuciem. Spostrzegacie konieczność jakiegoś uwarunkowania zewnętrznego? Oczywiście, że nie.

 

Szczęścia nie kupimy, nie dostaniemy od partnera/partnerki, nie obdarzy nas nim rodzina jeżeli sami go nie poczujemy. Szczęście nie pojawi się w przyszłości. Jak każde doświadczenie możemy go doświadczyć jedynie w chwili obecnej. Sami ograniczyliśmy sobie szczęście do wyniku jakiś zewnętrznych zdarzeń czy posiadanych wartości.

 

Po prostu uświadom sobie nieuwarunkowane szczęście z tego, że jesteś. Tego nigdy ci nie zabraknie. Przeskocz od „JA” od razu do „szczęście”.  Jesteś zawsze i jeżeli chcesz możesz poczuć szczęście. Po prostu tu i teraz.

JA => szczęście

 

Szczęście a życie codzienne.

Jak ja za to „szczęście” rodzinę wyżywię? Teoria to jedno, ale do pracy, której nie lubię iść trzeba!

Kto powiedział, że trzeba? Zacznij myśleć nie korzystać ze schematu, którego cię nauczyli ludzie, którzy wciąż gonią za szczęściem i nigdy nie mogą go usidlić. Czy to są autorytety dla Ciebie?

 

Gdy już pozwolisz sobie na bezwarunkowe szczęście dalej możesz działać! Tym razem, niepoganiany żadną żądzą, znacznie skuteczniej. Zaczynając od szczęścia, przekreślasz schemat logiczny, w którym „szczęście” dyndało na końcu niekończącego się łańcucha wyrzeczeń i męk. Zmieniaj wiec swoje życie, zaczynając działać od tego, co uważałeś za metę.

 

JA => szczęście -> pozytywne emocje -> szczęśliwa rodzina -> praca, którą lubię -> pieniądze

 

Będąc spełniony na starcie, już wygrałeś. Reszta to zabawa, w której nie możesz przegrać. Wolny od żądz i ślepych pragnień, świadomie podejmujesz decyzje o tym, co chcesz w życiu robić. Zaczynasz robić to, co lubisz -> zmieniasz to w pieniądze. Odczuwasz szczęście częściej niż kiedykolwiek. Ten stan udziela się rodzinie. Zmęczenie partnera nie będzie już problemem, bo nie warunkujesz już szczęścia udanym stosunkiem. Brak pieniędzy na wakacje nie będzie już udręką, ponieważ każda chwila jest dla ciebie spełnieniem. Spotkanie rodzinne nie będzie denerwującą stratą czasu. Będziesz obdarzać rodzinę, bliskich źródłem miłości i szczęścia.

 

Mamy obowiązek być szczęśliwymi.

Czy takie koncentrowanie się na własnym szczęściu nie jest przypadkiem pułapką egoizmu? Naukowcy dowodzą, że stanowczo NIE!

James Fowler i Nicholas Christakis opublikowali wyniki analiz, opartych na dwudziestoletnich badaniach przeprowadzonych w grupie 4739 uczestników. Jasno wynika z nich, że „nasze szczęście” ma decydujące znaczenie dla szczęścia innych i wzajemnie.


Okazało się, że szczęściem można „zarażać”. Szczęśliwy współmałżonek może zwiększyć prawdopodobieństwo bycia szczęśliwym o 8 procent. Szczęśliwy przyjaciel mieszkający w odległości do 1,5 km zwiększy o 25 procent. Pogodny sąsiad, według badań może już całkowicie namieszać, zwiększając prawdopodobieństwo bycia szczęśliwym aż o 34 procent. Zaskoczeni naukowcy raportują iż, dobrym nastrojem zaraża się także osoby których nigdy nie widziało się na oczy.

 

Jeżeli do tego dodamy efekt motyla, może się okazać, że jeden uśmiech zmieni nie jedno istnienie na lepsze.
Szczęśliwy przyjaciel naszego przyjaciela, nawet nam nieznany, zwiększa szansę na to, że my również będziemy szczęśliwi o 10 procent. Z kolei jego przyjaciel, jeśli jest szczęśliwy, poprawia nasze szanse na lepszy nastrój o około 5 procent.

 

Chcemy czy nie jesteśmy połączeni z innymi. Jak widać wszystko co dajemy szybko do nas wraca. Z biegiem czasu coraz szybciej i intensywniej. Jeżeli pragniemy szczęścia bliskich nam osób, mamy niejako obowiązek być szczęśliwymi!

 

Po prostu zacznij

 

 

 

http://yourkatharsis.pl/